Rozdział jedenasty

828 91 58
                                    

Albert niczym się nie przejmując zaparkował w okolicy swojego domu i na nogach przeszedł niecały kilometr

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Albert niczym się nie przejmując zaparkował w okolicy swojego domu i na nogach przeszedł niecały kilometr. Tak było bezpieczniej. Stresował się parkować u siebie w garażu. Ojciec często tam nie zaglądał, ale stanowczo nie powinien się dowiedzieć o odnalezieniu R8.

Speedo wszedł do środka i zrzucił buty przy wyjściu. Vasquez się dzisiaj nie odzywał, co było idealnym pretekstem do spotkania z resztą znajomych. Większość czasu przesiedzieli na mechaniku w towarzystwie Iversona, który majstrował przy sportowym samochodzie. Niestety gdy tylko białowłosy zaczął dopytywać o szczegóły, Lucas zaczynał odpowiadać półsłówkami, zupełnie jakby nie chciał, by Albert wiedział za dużo. Bart i Fomina za to byli bardziej rozmowni, dzięki czemu bardzo miło spędzili początek weekendu.

Speedo jednak zszedł uśmiech z twarzy w momencie, gdy usłyszał kobiecy głos w domu. Zamarł na samą myśl o tym, że jego mama wróciła z wyjazdu i nie zastała go w domu.

Gdyby wiedział, dostał by się do swojego domu po cichu. Teraz był już spalony.

— Albert! — Głos ojca również nie należał do radosnych. — Chodź tutaj natychmiast. — Zarządził przez co młody chłopak od razu pojawił się w salonie.

Z boku leżały walizki. Na stole leżało kilka pamiątek i torby na zakupy. A za nimi stała kobieta z założonymi rękami na piersi.

— Gdzie byłeś? — Zapytała unosząc brodę, Speedo nienawidził gdy tak robiła.

— Byłem się przejść po okolicy, nie mogę tyle siedzieć w domu! — Liczył, że uda się wziąć kobietę na litość, to było jednak mało możliwe.

— O której wyszedłeś? — I to było pytanie, na którym Albert poległ.

Nie mógł podać prawdziwej godziny. Z domu wyszedł wczesnym popołudniem. Aktualnie dochodziła dwudziesta druga. Nie wiedział kiedy mama wróciła, mógł łatwo wpaść.

— Z godzinę temu. — Podrapał się po głowie i odwrócił wzrok. Nie był za dobrym kłamcą pod napływem stresu.

Pani Speedo kiwnęła głową co oznaczało, że musiał dość dobrze trafić z podanym czasem. Chociaż tyle dobrego.

— Miałeś tydzień na nadrobienie zaległości w szkole, w dzienniku widzę same nieobecności i może trzy poprawione sprawdziany na beznadziejne oceny. Tyle czasu na naukę miałeś, ale widocznie miałeś ciekawsze zajęcia. — Oskarżyła syna bardzo niezadowolona.

Albert dziękował niebiosom, że malinki na jego szyi powoli zanikały, a pozostałe ślady zakrywała jego koszulka z kołnierzykiem. Spaliłby się ze wstydu, gdyby którykolwiek z rodziców o to zapytał.

— Materiału jest bardzo dużo, nie dam rady idealnie nadrobić zaległości i dbać jeszcze o aktualne testy. — Rozłożył bezradnie ręce. Życie go doprawdy nienawidziło.

Blachary ~Spoiled brat~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz