Carbonara wpatrywał się w okolicę, starannie przeszukując ją w poszukiwaniu białego Rolls-Royce'a. Sukces misji w dużej mierze zależał od tego, czy uda mu się zlokalizować ten ekskluzywny pojazd. Zawsze kierował się sercem i teraz również postanowił działać ze względu na dobro swojego przyjaciela. Nie miał zamiaru zepsuć żadnego kroku, dlatego miał oczy dookoła głowy. Dodatkowo poinformował swoich znajomych, aby patrolowali okolicę, wspomagając go w tej delikatnej misji. Na szczęście nie musiał korzystać z ich pomocy, ponieważ sam zauważył, jak poszukiwany samochód mijał go obok. Aby upewnić się, sprawdził numer rejestracyjny, choć zdążył go już sobie dobrze zapamiętać po kilku powtórzeniach.
Nie zwlekając długo, ruszył za Rolls-Royce'em, wyprzedzając kilka innych pojazdów, aby znaleźć się obok niego. Teraz był już blisko celu. W momencie, gdy światła zmieniły się na czerwone, nagle wykonał gwałtowny manewr kierownicą, wyjeżdżając tym samym z własnego pasa ruchu. Jak planował, nie przejechał daleko, zanim jego samochód zderzył się z pojazdem Jacka Speedo. Minęła dosłownie sekunda, gdy mężczyzna otworzył drzwi i wyszedł. Pierwszą rzeczą, jaką zrobił, była ocena szkód. Nicollo zajrzał przez okno i zauważył wygięte koło, zarysowaną karoserię, rozbite światło i uszkodzony zderzak. Nie planował narobić tak wielkich szkód, ale przynajmniej miał pewność, że dał przyjacielowi wystarczająco dużo czasu na załatwienie spraw. Szybko wysłał mu wiadomość tekstową, informując go o swoim postępie, a następnie ruszył w stronę zirytowanego biznesmena.
— Jak jeździsz?! — Mężczyzna uderzył w maskę Elegy i głośno wypuścił powietrze. — Dzwonię na policję. — Prychnął.
— Nie! Dogadamy się jakoś. — Carbonara stanął przed mężczyzną. — Mam znajomych w lokalnym mechaniku, naprawią to w pół godziny.
— Dzieciaku, ty chyba nie wiesz co to za samochód. — Wskazał na swój pojazd. — Lokalny mechanik tego nie naprawi, tylko autoryzowany serwis samochodowy z prawdziwego zdarzenia. — Z kieszeni spodnie wyjął telefon i zaczął w niego stukać.
Nicollo musiał to jeszcze trochę przedłużyć. Sprawie więc wyrwał telefon mężczyźnie i odsunął na parę kroków. Już na ten moment mógł stwierdzić, że ma przejebane.
Vasquez będzie mu dziękować na kolanach...
CZYTASZ
Blachary ~Spoiled brat~
General FictionNikt go nie rozumiał, kiedy twierdził, że pieniądze tak naprawdę szczęścia nie dają. Oni nigdy nie zobaczyli tej drugiej strony medalu. Musiał uważać na każdym kroku, dla obcych był jedynie bankomatem. Albert łatwo chłonął nałogi, a najgorszym z ni...