Rozdział siedemnasty

657 68 34
                                    

— Odwiedź nas jeszcze w tym roku

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

— Odwiedź nas jeszcze w tym roku.

Albert z swoją rodziną pożegnał się w domu. Spadł pierwszy śnieg, a chłopak nie chciał wszystkich targać za sobą na stację. Jedynie Dante ruszył go odprowadzić, ponieważ i tak musiał iść do pracy.

— Postaram się przyjechać po świętach. — Krótko przytulił kuzyna, a drugi to odwzajemnił. — Powiesz mi teraz kim jest ta dziewczyna? Proszę. — Złożył ręce jak do modlitwy i zrobił najbardziej słodkie oczy, jakie był w stanie. Wiedział, że jeżeli nie teraz, to nigdy. — Inaczej powiem o tym Madeline.

— To podchodzi pod szantaż. — Czarnowłosy od razu się ożywił.

— Wiem. Inaczej bym tego nie powiedział. — Cwanie się uśmiechnął słysząc długie westchnienie.

— Nawet jak ci powiem jej imię to i tak jej nie znasz. — Uniósł brew. Naprawę nie widział w tym celu.

— Ale będę mógł ją wystalkować i ocenić. Może się czegoś dowiem? Nigdy nie wiesz. — Wzruszył ramionami. — To jak?

— Maya Reece. Spróbuj tylko do niej napisać, a przysięgam, że zrobię ci krzywdę. — Pogroził palcem.

— To rusz dupę i zagadaj. Chyba nie jesteś pizdą. — I z tymi słowami wszedł do pociągu, który stał już za jego plecami.

— Pierdol się! — Krzyknął Dante.

Spotkanie z kuzynem z powrotem przywróciło żywą aurę w Albercie. Jakkolwiek może się to wydawać śmieszne ze względu na osobę Capeli. Podobnie uległ odnośnie zmiany koloru włosów. Powrót do naturalnego czarnego było dużą zmianą. Idealną, jak na obecny czas. I była to cholernie spontaniczna decyzja, ale Dante zrobił mu kolczyk w brwi. Nie żałował, broń boże. Kolejna pozytywna zmiana, a jego wygląd był bardziej zadziorny.

Minęły trzy tygodnie od niefortunnej nocy

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Minęły trzy tygodnie od niefortunnej nocy. Sindacco czuł się już znaczenie lepiej. Jego ręka była w pełni zdrowa, a ból pleców nie był niczym, co nie umożliwiałoby mu na przykład kierowania samochodem.

Tak jak planował, samodzielnie zgłosił się na komendę. Od razu dopadli go medycy, policyjny psycholog, a koncowo, gdy było z nim wszystko okej, zasiadł w przesłuchaniuwce. Pobrali jego odciski palców, a w czasie, gdy te były badane, szatyn był dokładnie przepytywany. Nie znał tego policjanta, ale z pewnością nie był to żaden z tych, którzy nieskutecznie odwozili go na komendę. Nastulał więc mu historyjkę, która po części była prawdą. Jedyną różnicą były godziny, w jakich zjawił się na imprezie. Dodatkowo kilka dni temu były urodziny Heidi i to właśnie ona została powołana jako organizatorka imprezy. Obiecała kryć mu tyłek, więc powierzył swoją nieskazitelność w jej ręce.

Blachary ~Spoiled brat~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz