☆1☆

519 27 34
                                    

- O jeju Dori jak ty pięknie wyglądasz! - skomentował chłopak siedząc na dywanie i bawiąc się ze swoimi kotkami. - Wiesz co? Zrobię ci zdjęcie i wstawię gdzieś, bo aż szkoda żeby inni nie widzieli takiego słodziaka.

Mówiąc to dalej jedną ręką głaskał kotka ubranego w czarny berecik i czerwoną wstązkę, a drugą wyjął telefon i zrobił zdjęcie.

Siedział właśnie na puchatym, szarym dywanie, w średniej wielkości pomieszczeniu, o jasnych kolorach. Za nim stała beżowa kanpa, a przed nią, obok chłopaka, szklany stolik z wazonem pełnym kwiatów. Przed nim, na ścianie zawieszony był dość duży telewizor, a niezbyt daleko od niego znajdował się kominek. Było tu przytulnie, ale nie znaczyło to, że brakuje chociaż odrobiny nowoczesności.

"Hmm, gdzie ludzie najczęściej wstawiają jakieś zdjęcia? Ktoś coś mówił o Instagramie chyba. Dobra to sprawdzę."

Jak pomyślał tak też zrobił. Pobrał aplikacje wszedł w nią i zaczął rejestrację.

- Nazwa? Jaką by tu dać nazwę... - mamrotał do siebie na głos. - O WIEM!! - mówiąc, a raczej krzycząc, wpisał w odpowiednie miejsce "catsknow".

Gdy tylko skończył, uznał, że wstawi zdjęcie Dori, które właśnie zrobił. W końcu taki był cel zainstalowania tej aplikacji. Kliknął w odpowiednim miejscu, wybrał zdjęcie, a więc zostało już tylko wymyślić jakis opis i opublikować.

- Hmm taki opis będzie dobry? - zapytał patrząc na Dori, której podstawił telefon przed mordkę, jakby chociaż rozumiała co on do niej mówi. Wtedy podeszły do nich dwa pozostałe koty, Soonie i Doongie, które w tym czasie wylegiwały się na kanapie. Wszystkie trzy spojrzały na telefon trzymany przez chłopaka i zgodnie zamiauczały. - Skoro tak to wstawiam - i tym sposobem kliknął przycisk "opublikuj".

Spędził w aplikacji jeszcze trochę czasu, oczywiście jakby inaczej niż na przeglądaniu zdjęć i filmów słodkich kociaków. Postanowił też wrzucić kilka kolejnych zdjęć swoich skarbów w jakiś ciekawych przebraniach.

W końcu po godzinie uznał, że czas odpocząć. Wziął słuchawki, włączył muzykę i wyszedł przed dom, zamykając go i kierując się w stronę lasu, do swojej ulubionej ścieżki prowadzącej na dużą polanę.

Właśnie leciała jego ulubiona piosenka, czyli "Alien" w wykonaniu J.ONE. Gdyby miał wybrać jedną piosenkę, która opisywałaby go idealnie, wybrałby właśnie tą. Uczucie wyobcowania, niepasowania do tego świata i jego durnych zasad, poczucie samotności? Właśnie to opisywała piosenka i dokładnie tak się czuł. Samotny, zostawiony samemu sobie, bez jakiejkolwiek szansy na poprawę tego w przyszłości. Wiedział, że to będzie niemożliwe, nie ważne co by się nie stało, co by nie zrobił, i tak nigdy nie będzie czuł się chciany i już zawsze będzie odczuwał to, że jest "inny". Nie widział dla siebie innej przyszłości. Poprostu tak musiało być i kropka.

- I'm an alien on this earth... - podśpiewywał cicho dochodząc na polanę, gdzie zobaczył swojego najlepszego, a zarazem jedynego przyjaciela, który był dla niego bardziej jak starszy brat.

- Dalej męczysz tą piosenkę? Nie znudziło Ci się jeszcze?

- A tobie nie znudziło się pisanie piosenek? - spojrzał na drugiego jak na głupka, wyjmując słuchawki z uszu i wyłączając piosenkę - No właśnie - znowu się odezwał - więc nie zadawaj głupich pytań Chan. Nie usprawiedliwia cię nawet to, że jesteś starszy - dopowiedział szybko wiedząc jaki argument pewnie wytoczy jego przyjaciel.

- Dobra już dobra, tylko spokojnie Minho - odpowiedział i podniósł ręce w obronnym geście z lekkim rozbawiniem.

Chłopak tylko westchnął i usiadł na trawie obok przyjaciela. Zaczął wodzić oczami po tym co znajduje się przed nimi. Siedzieli mniej więcej na środku polanki, natomiast kilka metrów przed nimi słychać było małą rzeczkę przecinająca całe to miejsce. Bił od niej delikatny przyjemny chłód, przez co lekko przymknął oczy rozkoszując się chwilą ciszy i spokoju. Usłyszał delikatny śmiech obok siebie i podnosząc powieki, ujrzał śmiejącego się Chana, patrzącego na niego, na co uniósł lekko jedną brew z górę niemo mówiąc "co cię tak bawi" po czym oboje się roześmiali. Położył się na ziemi spoglądając na niebo mieniące się pomarańczowo-różowymi barwami ze względu na zachodzące już słońce i sunące po nim chmury w pięknych odcieniach namalowanych przez jego promienie. Następnie przekierował wzrok na otaczające ich drzewa i polne kwiaty. Ach jak uwielbiał ich widok. Może nie wyglądał na takiego, ale Minho miał delikatna duszę i kochał kwiaty, przez co czasami Chan się z niego naśmiewał jak przynosił do domu przeróżne bukieciki i stawiał na stole w salonie. Nie rozumiał czemu go to tak bawiło skoro dopełniały wystój domu swoją delikatnoscią i niewinnością, a przy tym pięknie pachniały.

🌌 OBSERWATOR 🌌|| MINSUNGOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz