☆25☆

173 20 16
                                    

Było późne popołudnie, gdy Minho razem z Jisungiem, siedzieli w pokoju starszego. Odkąd wszystkie tajemnice, no może prawie wszystkie, zniknęły, nie obchodziło ich nic. To, że się od siebie dość sporo różnią, w końcu jeden jest człowiekiem, a drugi wampirem, że jeden tak naprawdę powinien być ofiarą, a drugi drapieżnikiem, że jednemu wystarczyło do życia picie krwi raz na dwa tygodnie, a drugi musiał często jeść, pić i spać. Ich obchodził tylko ich charakter oraz zaufanie do siebie nawzajem. To, że wierzyli w szczerość drugiego i nie zamierzali w nią zwątpić już nigdy.

Tym sposobem siedzieli na łóżku, jak to mieli w zwyczaju, oczywiście wtuleni w siebie, w otoczeniu kotów i oglądali, kolejny już tego dnia, film "Następcy". Fabuła strasznie ich wciągnęła, a dokładając do tego piękne stroje, kolory i muzykę wchodzące w skład tego wszystkiego, poprostu od razy pokochali tą serię.

– Poczekasz chwilkę? Chce o coś zapytać Chana – odezwał się Minho, gdy zaczęły lecieć napisy końcowe.

– Jasne – odpowiedział, po czym puścił chłopaka, a na swoje kolana wziął pierwszego z brzegu kotka, który odrazu przekręcił się na plecy, żeby podrapać mu brzuszek.

Mimo, że Soonie, Doongie i Dori znały go jeszcze niezbyt długo, widać, że przywiązały się do niego prawie jak do swojego prawdziwego opiekuna. Zawsze gdy przyszedł od razu kręciły się koło jego nóg, nie dając mu nawet zdjąć butów i miauczały całe w skowronkach, a Minho patrzył tylko na nie lekko zazdrosny, bo Han pierwsze co robił po wejściu to wzięcie jednego z nich na ręce i wyglaskanie na śmierć, a dopiero później przywitanie się z przyjacielem.

Minho, tak jak powiedział, od razu nie tracąc czasu, poszedł do salonu, gdzie zobaczył siedzącego na kanapie Chana, który spojrzał tylko na niego z uśmiechem, nic nie mówiąc.

– I jak? – zapytał siadając na brzegu kanapy.

– Wszystko gotowe i dopięte na ostatni guzik – odpowiedział z jeszcze większym uśmiechem – kiedy idziecie?

– Właśnie skończyliśmy film, a na dodatek niedługo będzie zachód słońca, więc najlepiej chyba wyjść teraz. Co myślisz?

– Zgadzam się w pełni! To leć, zabierz go i w końcu mu powiedz!

– Jesteś pewny, że to dobry pomysł? – zapytał w końcu, dając dojść do głosu niepewności. – A co jeśli jednak nie masz racji? Co jeśli...

– Lee Minho! – przerwał mu. – Ja wiem co mówię i widzę! Weź głęboki wdech i wydech i lecisz. W końcu sam przecież wiesz najlepiej co czujesz, a to zawsze warte jest próby, prawda?

– Jeśli miałbym przez to go stracić, to nie... – mruknął tylko, ale szybko wziął głęboki wdech i wydech, po czym wyszedł z pomieszczenia, od razu udając się do Hana.

Gdy otworzył drzwi, zobaczył jeden z najsłodszych widoków, jakie widział w życiu. Jisunga, który siedział po turecku na środku łóżka, z kotem na nogach i pozostałymi dwoma opierającymi główki o jego kolana, gdzie drapał ich za uszkami. Chłopak był tak pochłonięty swoim zajęciem, że nawet nie zauważył, kiedy starszy zrobił mu zdjęcie i podszedł siadając obok.

– Nawet nie wiesz jak uroczo teraz wyglądasz razem z moimi kotkami.

– Matko nie strasz mnie tak! Musisz się tak skradać? – zadał pytanie, gdy jego twarz powoli zamieniała się w dojrzałego pomidora. – Pozatym jakimi twoimi kotami? Przecież już mówiłem, że je adoptuje i razem z tobą jestem rodzicem!

– A no tak, zapomniałem, że kocią mamą jesteś – zaśmiał się Minho.

– Jaką znowu mamą?! Tatą jak już! – oburzył się Jisung, a po chwili oboje wybuchnęli śmiechem.

– Dobra, wszystko super, ale musimy na razie zostawić nasze dzieci – odezwał się po chwili przyjemnej ciszy starszy.

– Jak to? Chcesz mnie już wygonić do domu? – zapytał i spojrzał na przyjaciela szczenjecymi oczkami.

– Co? Nie! Nigdy! – od razu zaprzeczył. – Poprostu mam małą niespodziankę.

☆☆☆☆☆

Oficjalnie od 4 min nie jestem już dzieckiem i jestem stara.... mój kręgosłup i oczy wysiadły... życie starca jest ciężkie...

🌌 OBSERWATOR 🌌|| MINSUNGOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz