☆9☆

175 19 17
                                    

Było już późne popołudnie. Niektórzy powiedzieliby nawet, że wieczór, a Minho, Chan i Bin jechali właśnie samochodem na wcześniej umówione spotkanie z Jisungiem w jego domu.

– To tu – odezwał się właśnie najmłodszy z ich trójki, wskazując na jeden z domów po lewej stronie, dając znak Chanowi, aby zatrzymał się przed bramą. – A ty Minho w końcu wchodzisz z nami? Ostateczną decyzję poproszę.

Chłopak, jasne chciał jechać z nimi, ale bał się wchodzić, szczególnie po tym, jak od ostatniej rozmowy na ten temat z przyjacielem, czyli około dwóch tygodni, postanowił sobie ignorować wszystkie wiadomości młodszego. Bał się tej relacji, ale mimo wszystko, chciał go kiedyś zobaczyć na żywo, a że właśnie nadarzyła się okazja, jak mógłby nie skorzystać? Tak więc, wsiadł do samochodu, od razy jednak informując, że poczeka tu na nich, nie ważne ile by to nie zajęło.

Gdy dwaj pozostali weszli do domu, postanowił w końcu znaleźć miejsce, by móc spojrzeć na chłopaka, bo jak się okazało, nie wyszedł po nich do drzwi, tak jak myślał Minho. Wyszedł więc z samochodu i obszedł dom dookoła, ale nie mógł ich zobaczyć przez żadne z okien z parteru, postanowił więc wskoczyć na jedyne drzewo stojące obok domu. To była jego ostatnia szansa.

I o dziwo udało się! Zobaczył ich, siedzących w, jak mu się wydawało, pokoju Hana. Bin siedział tyłem do niego na krześle obrotowym, Chan siedział bokiem do okna i akurat gdy Minho wskoczył na drzewo, na chwilę się obejrzał, aby upewnić się co się stało, a gdy zobaczył przyjaciela lekko się uśmiechnął, ale to wszystko trwało łącznie może z sekundę, bo nie chciał żeby pozostała dwójka coś podejrzewała.

W końcu na dywanie, prosto przed nim, zauważył chłopaka w granatowych włosach, z policzkami, które aktualnie wyglądały jak u wiewiórki, bo właśnie były napchane ciastkami. Ubrany był w czarne spodnie i sporo za dużą, czarną bluzę. Mimo wszystko wyglądał na bardzo drobnego, a zarazem uroczego. Po chwili, spojrzał prosto w stronę drzewa, akurat na gałąź, na której siedział Minho. Długo nie myśląc, odrazu po tym zeskoczył, a młodszy myślał, że to wszystko tylko mu się przewidziało i tylko mrugnął kilka razy. Bo w końcu nikt normalny na tym świecie nie ma różowych oczu prawda...?

Minho właśnie wchodził do samochodu lekko zestresowany, że został przyłapany nawet przez człowieka. Myślał, że to jest niemożliwe z jego szybkimi, zwinnymi ruchami. A jednak.

Po niedługim czasie Chan i Bin wyszli z drzwi domu, tym razem jednak w towarzystwie chłopaka, przez co, on siedząc na tylnym siedzieniu, musiał się skulić, bo nie chciał kolejny raz zostać zauważonym.

Gdy Chan odwiózł Bina do siebie, spojrzał w lusterko, zobaczył całkowicie zamyślonego przyjaciela.

– Ładny jest, prawda? To twój typ? – zapytał lekko się uśmiechając.

– Co?

– No pytałem...

– Wiem o co pytałeś – przerwał mu. – Ale nie wiem skąd ci to przyszło do głowy – dodał, gdy jego uszy nabrały bardzo, bardzo lekkiego różowego odcienia.

– Widziałem jak na niego patrzyłeś i jak teraz siedzisz zamyślony. To mi wystarcza – wzruszył ramionami.

– To dlatego, że mnie widział... – mruknął cicho.

– Czekaj, co? – zapytał starszy, nawet odwracając głowę w jego stronę.

– To co słyszałeś. Zauważył mnie!

– Ale nic nie powiedział... Może Ci się przewidziało. Skoro dalej piszecie i skoro pewnie ci ufa to może ci napisze i się dowiesz.

– Może...

Gdy dojechali do domu, pierwsze co zobaczyli pod drzwiami to paczkę do Minho, który odrazu ją wziął i pobiegł do pokoju otworzyć, nie zwracając już nawet uwagi na przyjaciela, który narzekając, poszedł ściągnąć soczewki.

Gdy znalazł się już na łóżku, zaczął otwierać paczkę, która była dość małych rozmiarów.

– O jejku! Jakie piękne – zaczął mówić do siebie – Jisung ma jednak genialny gust – wyjął przed siebie dwa wisiorki, jeden srebrny, drugi złoty, oba miały zawieszkę w kształcie głowy kota.

Wziął ten pozłacany i założył na szyję. Drugi natomiast odłożył do pudełka i je zamknął. Z jednej strony chciał zapomnieć o młodszym przyjacielu, z drugiej, jak widać, zamówił wisiorki, które tamten mu pokazał, był pod jego domem i nawet go widział! Sam już nie wiedział co ma myśleć.

Głowa podpowiadała mu, że najlepiej będzie sobie odpuści i relacje z Hanem i bliższą znajomość z Binem. Serce natomiast mówiło mu, że głębsza relacja z Jisungiem, naprawdę może odmienić jego życie. Czuł się totalnie rozdarty pomiędzy uczuciami, a rozumiem.

☆☆☆☆☆

Także kolejny rozdział i przegryw_lvl1000 miło było cię zobaczyć (mimo że przez okno XD)

🌌 OBSERWATOR 🌌|| MINSUNGOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz