Miłego czytanka
Musiałam jechać w sukience, bo nie chciało mi się przebierać. W sumie to nawet nie zdążyłabym zjeść.
Szybko poszłam do pokoju zobaczyć czy jakąś torebkę zostawiłam. Za mną szedł jakiś ochroniarz, który był nawet przez Wiktora. Jak weszłam do pokoju to zauważyłam, że stoi przed moimi drzwiami.
Tym razem Wiktor wszystkiemu zapobiega. Zobaczyłam tak z kilka torebek. W końcu wybrałam jedną i spakowałam do niej mój ulubiony błyszczyk oraz kilka innych dupereli, bo nie miałam przydatnych rzeczy.
Nie musiałam nawet czekać, bo od razu wszedł do pokoju i poszliśmy do garażu. Tym razem nie wsiadaliśmy do jakiegoś drogiego sportowego auta. Sukces. Miało oczywiście kolor czarny.
***
Droga minęła w miarę spokojnie. Nie gadaliśmy za dużo, że sobą.
Gdy podjechaliśmy pod moją klatkę poczekałam, jak znajdzie moje klucze z nadzieją, że ich nie zgubił.
Weszliśmy do klatki. Jak dawno ja tutaj nie byłam. Ostatni raz jeszcze z Wiktorem. Otworzył mieszkanie a ja odraz weszłam do środka. Znów zabrakło mi spotkań z Melody i moich popisów kulinarnych.
Nie wiedziałam nawet, ale Wiktor zabrał jakąś inną walizkę, bo nie kazał mi się pakować w moje żebym nic nie przemyciła. Chodził za mną krok w krok. Wszędzie, gdzie byłam ja był i on.
Może znów spróbuję go zabić. Historia się powtórzy, ale tym razem nie zrobię żadnego błędu. Nie zatrzymam się. Nie zwątpię.
Ale, najpierw muszę się popakować jakby nigdy nic. Nie mogę wzbudzać żadnych podejrzeń. Niby normalnie się pakuje i nic nie knuje. NIC
Spakowałam kilka ciuchów jakieś potrzebne kosmetyki. Chciałam znaleźć jakiś potrzebny telefon, ale Wiktor go nie przepuścił.
Chwyciłam za jakieś długie romanse z mojej mini biblioteczki. Nie wiem, dlaczego, ale jak je kładłam to chłopak uśmiechał się jakość dziwnie przeglądając książkę.
Zabrałam również jakąś adnotowaną która zabrał do ręki i czytał zaznaczone elementy. Chyba interesowały go tylko czerwone(miłosne) i zielone (erotyczne) znaczników.
Gdy on zajął się czytaniem jej zaznaczonej książki poszłam do kuchni po nóż. Chcę powtórzyć znowu tamtą akcję. Tym razem było 50% na 50% może nawet więcej miałam szans. Wszystko tak idealnie zaplanowanie jak moja ucieczka.
Idę do pokoju niby po coś. Zabrałam jakąś losową rzecz i poszłam do walizki. Narzędzie schowałam w gumkę pod sukienkę. Włożyłam do walizki jakieś pudełko po tamponach.
Wiktor tylko spojrzał się ostrzegawczo o odstawił książkę z powrotem a ja zaczęłam niby "układać " rzeczy w torbie czekając na idealny moment.
Robił coś w telefonie a ja wyciągnęłam nóż z pod sukienki. Zabrałam i rzuciłam się na niego. Lecz jednak znów był o dobry krok do przodu. Znów wykręcił mi rękę zabierając nóż, który tym razem rzucił daleko na podłogę.
Wywrócił mnie tak że leżałam na kanapie praktycznie poskładana.
- Kurwa, kiedy ty w końcu zrozumiesz ze nie zabijesz mnie tymi tępymi nożami z twojej kuchni? - spytał kładąc się tak jakby na mnie. Wisiał na swoich rękach- Wiesz co? Przedmioty są czasem jak ich właściciele. W twoim przypadku tępe?
Pierdolony, dlaczego zawsze musi wszystko przewidzieć. Pomyślałam wkurwiona.
- Brakuje Ci znowu mej atencji?

CZYTASZ
Nigdy Nie Mów Nigdy
RomansNasza cudowna bohaterka jest w stanie uciec na koniec świata by nie mieć do czynienia z żadną bandą złych ludzi, ale przez jej odwagę dostaje skazana na dowódcę jednej z najniebezpieczniejszych mafii w Chicago. Wraz z swoją głupotą wybiera ucieczki...