Przepraszam wszystkich ze tak późno.
***
Teraz najważniejsze ryzykować czy może lepiej nie. Niby "Kto nie ryzykuje ten nie pije szampana" ale w tym przypadku chyba bardziej opłaca się czekać.
DLACZEGO TO TAK kusi...
No dobra tylko zobaczę. Korytarz? Wiem, przecież to jest ten zamknięty pokój, do którego wcześniej nie mogłam się dostać.
A może jednak spróbuję uciec.
Nie wiem czy taka szansa jeszcze kiedyś się wydarzy. Otwarte drzwi. W sumie pamiętałam, jak się wchodzi tymi korytarzami. No niby są jakieś szanse, ale Nie dawałabym więcej niż 20%.
A co, jeśli to jest tylko próba?
Nie liczyłabym się z tym, że raczej mnie wypuści, ale może chociaż wydostanie mnie z tej piwnicy.
No dobra Raz się żyje.
Podeszłam do drzwi. Spojrzałam lewo prawo lewo prawo nikogo nie ma. Czy to jest możliwe, że wszystkich ochroniarzy ode mnie odsunął? Raczej nie.
A może mają jakąś naradę. To ma sens. Ja tak tylko zrobię z dwa kroki do przodu. Raz dwa lewo prawo. No nie ma nikogo, ale czy warto jest ryzykować? W sumie nie mam nic do stracenia telefon pieniądze ubrania nawet nie wiem, gdzie to wszystko jest.
No dobra jeszcze dwa kroki do przodu. Liczę raz dwa No dobra chyba jest czysto. Biegnę przez ciebie po korytarzu. Otwierają się drzwi, z których wychodzi znowu Wiktor. Japierdole jakie ja mam nieszczęście.
- o przyszłaś do mnie? - spytał. On tylko starał się kontrolować jego złości? Chyba tak to mogę nazwać. Zauważyłam, że nie chcę tego pokazywać przy innych. To, dlaczego pokazuje to przy mnie?
Złapał mnie za rękę i gwałtownie pociągnął do jednego z pomieszczeń. Z tego co pamiętam to chyba był jego pokój. Rzucił mnie na łóżko i zamknął drzwi.
- Nie wiem czy jeszcze pamiętasz, ale obiecywałem ci kiedyś, że zabawimy się- powiedział podchodząc do szafki.
W tej szufladzie było wszystko czego nie chciałabym mieć na skórze. Kajdanki jakieś opaski i tak dalej.
Wstałam i spróbowałam sobie przypomnieć, gdzie Wiktor położył kluczyk. Kurde myśl szybko, MYŚL JAK DODA.
A może nie zamknął drzwi. Dobra sprawdzę, podeszłam szybko do klamki jedno szarpnięcie drugie szarpnięcie a drzwi nadal się nie otwierają. Japierdole Dlaczego mam takiego pecha.
Panika. Znowu panika, kolejny raz z rzędu. Przynajmniej jest to Wiktor.
Spróbowałam jeszcze raz je otworzyć, gdy je szarpałam tym razem ktoś mnie do nich przycisnął wyginając moją jedną rękę do tyłu.
Bolało to tak bardzo, że jakby pociągnął Jeszcze trochę to myślę, że mogłabym krzyczeć. zapiął coś na mojej ręce, ale tylko na jednej ręce nie na drugiej. Nie widziałam tego, ale mogłam obstawiać, że to była jakaś opaska taka Jakie są w hotelach. Takie wiecie takie plastikowo silikonowe.
Po czym pociągnął tą rękę jeszcze bardziej do góry a ja krzyknęłam z bólu. Wyślij tą rękę odwrócił mnie do siebie.
Dlaczego wszystko wyglądało tak samo on ja przyciśnięci tym razem nie do ściany, ale do drzwi. To już się kiedyś działo. Pamiętam to doskonale i jak przyszedł niby oddać klucze a tak naprawdę zmusił mnie żebym przyjechała do tej willi.
Aktualnie byliśmy w takiej samej sytuacji. Tylko tym razem był jeszcze bardziej wkurwiony. Nie mam pojęcia czy mam postąpić tak samo, czyli bić go w klatkę piersiową. Może lepiej będzie jak po prostu ustąpię?

CZYTASZ
Nigdy Nie Mów Nigdy
RomanceNasza cudowna bohaterka jest w stanie uciec na koniec świata by nie mieć do czynienia z żadną bandą złych ludzi, ale przez jej odwagę dostaje skazana na dowódcę jednej z najniebezpieczniejszych mafii w Chicago. Wraz z swoją głupotą wybiera ucieczki...