Pov.Tanjiro
Obudziłem się gdzieś koło południa.Słońce już dawno było wysoko na niebie.Odrazu rozpoznałem gdzie jestem-Dom Urokodakiego.Spojrzałem w kąt pokoju.Przy szafce nocnej siedział,a raczej spał przy moim łóżku Giyuu.Trzymał mocno moją ręke.Gdy tylko chciałem ją wyrwać i poruszyłem ręką,obudził się.
-Tanjiro,tak się bałem.-Powiedział i przetarł zmęczone oczy.Musiał nie spać całą noc,a usnąć nad ranem.Jego ton był podobny do tego gdy go poznałem.
-Przepraszam,nie chciałem cie wystraszyć.-Odparłem odrazu.-Przepraszam,że martwiłeś się o mnie.Jak ty się czujesz?
Giyuu puścił wkońcu ręke i usiadł obok mnie na łóżku.Dalej pamiętam to co wydarzyło się w lesie.Oboje jednak nie mieliśmy zamiaru poruszać tego tematu.Może tak będzie lepiej?
-Nie przepraszaj,to wina tamtego demona.A ja się czuje dobrze.-uśmiechnął się.Na niego trucizna nie działa?
-Tanjiro,błagam nie zostawiaj mnie!-Krzyknął filar wody lecz chłopak leżący obok był już nieprzytomny. Przestraszony Tomioka wziął młodszego na ręce i zaczął biec.Jedyne o czym myślał to,to aby Tanjiro przeżył.
Prawda była taka że mimo tego że nie chciał się przywiązywać znowu do kogokolwiek i tak się przywiązał.Może nawet za bardzo i w nie przyjacielskim znaczeniu.Na skraju lasu powietrze było już normalne.Położył na trawie Tanjiro.Chwile potem sam upadł.Nie mógł oddychać,chodź próbował.
Ptak Shinobu przyleciał i usiadł obok Giyuu.Resztą sił wyciągnął dwa flakoniki z antidotum i wlał zawartość jednej do ust przyjaciela.Dopiero potem sobie.Jedynym plusem sytuacji jest taki,że działa błyskawicznie,więc po 5 minutach mógł wstać i powoli zbierać spowrotem do domu Urokodakiego.Lecz Tanjiro był dalej nieprzytomny.
-A co z Makomo?Dostarczyłeś lekarstwo?-Zapytałem po chwili.
-Obudziła się,ma się dobrze.Ale mało mówi.-Westchnął smutny.
-Zamienia się w ciebie?-Dla rozładowania atmosfery,zażartowałem.
-Ja mało gadam?Może przy innych.
-A przy mnie nie?
Giyuu się chyba speszył,bo nagle wstał z łóżka.Postanowiłem zrobić to samo,ale nogi miałem jak z waty i poleciałem w dół.Gdyby Tomioka mnie wtedy nie złapał leżałbym na podłodze.Jego ręce owijały moją talię przez co lekko się zarumieniłem.Nasze spojrzenia na chwilę się skrzyżowały lecz nie na długo.Oboje odwróciliśmy wzrok.
-Na ciebie chyba mocniej lekarstwo działa,zdarza się.Ale lepiej zostań w łóżku.-Po tych słowach chwycił mnie na ręce i położył z powrotem na łóżko.
-Dzięki..
-Jesteś głodny?
-Może trochę.
-Zrobie ci coś,a ty leż.-Uśmiechnął się do mnie i wyszedł z pokoju.Jak ja kocham jego uśmiech..
Pov.Sabito
Odkąd tylko Makomo zasnęła próbowałem skontaktować się z osobą,z którą zawarłem pakt.Oddał mi Makomo i odebrał tego samego dnia.Wysyłałem dziesiątki listów lecz bez odpowiedzi.Dzisiejszego ranka miało się coś zmienić..
Dzięki lekarstwu które przynieśli Makomo się obudziła.Odrazu przytuliła mnie bez słowa.Też nic nie mówiłem,tylko przytuliłem mocniej.Odkąd tylko się poznaliśmy jest dla mnie jak siostra.Wspieramy się wzajemnie.
Dziewczyna po tym geście puściła mnie i poprostu wyszła.Bez słowa,znowu.W tamtym momencie uznałem,że to nie może być moją Makomo.Ona zawsze się uśmiecha,gada godzinami.Poprawia moje błędy..Uwielbia to robić.Wyszedłem więc za nią.Szła do lasu.Zatrzymała się dopiero po 10 minutach wędrówki.Znajdowaliśmy się głęboko w lesie.
-Nie musisz wysyłać mi dziesiątek listów.Wszystkie przeczytałem.- Usłyszałem znajomy głos.Chwile potem Muzan stał obok Makomo.
-Co jej zrobiłeś?-Pierw zacząłem bez zażutów wkońcu rozmawiam z jednym z najsilniejszych demonów.
-Pieczęć ciszy.Nowa demoniczna sztuka krwi pierwszego wyższego księżyca.Jeszcze dzisiaj minie.Radze nie pytać ją o małą leśną przygodę i tak nic nie powie bo albo będzie grzeczną dziewczynką,albo znowu zaśnie.Masz jakieś informacje dla mnie?
-Giyuu i Tanjiro uszli ledwo z życiem.Walczyli z jakimś demonem w lesie.Ponoć ich otruł.-Odpowiedziałem chodź niechętnie.Napewno straciłbym Giyuu.W zasadzie już go tracę.Widze jak patrzy na niego,widzę jak jest dla niego ważny.
-Ścieli demona?
-Tak,Giyuu nie odszedłby bez ścięcia,jest honorowy.
-Ayumi..A takie nadzieje w niej pokładałem..Mogła by zostać niższym księżycem.
Gdy już nie było o czym rozmawiać nagle zniknął.Albo nie.. Był taki szybki.Makomo podeszła do mnie i przytuliła.Co on jej zrobił?Co stało się w lesie?
Słodki dodatek hihi
Znalazłam na pintereście:3
CZYTASZ
Twój uśmiech//Giyutan
RomancePodczas próby zabicia Nezuko,Giyuu rani Tanjirou który traci przytomność.Do zagojenia rany więc bierze go pod swój dach.Z początku sceptycznie nastawiony do Tanjirou unika go.Zmienia wszystko jeden wieczór podczas jego urodzin.Giyuu chce bliżej pozn...