☁️Rozdzial 20☁️

184 12 5
                                    

3 rd pov

Tanjiro upadł z hukiem o ziemię tracąc kontakt z rzeczywistością.Akaza zbliżył sie,chciał go wykończyć.Chciał każdego wykończyć.Został demonem po śmierci swojej żony,zabijanie dawało mu pewną satysfakcję,że na tej ziemii jest dla niego miejsce.Nic bardziej mylnego.Tak by pomyślał każdy demon jaki go znał.W środku cierpiał z każdą ofiarą jaką przelewał krew.Gra pozory,ale nie on jedyny.

Na ratunek bratu rzuciła sie Nezuko próbując go uderzyć popisowym kopnięciem.Nie zrobiło to jednak żadnego wrażenia na przybywającym księżycu.Wyminął ją zręcznie nie chcąc jej atakować.On nie atakuje kobiet,to totalne przeciwieństwo Doumy i dlatego sie nie lubią.

-Odejdź.-krzyknął mrużąc chłodno oczy.

-Hmmmpf!-Młoda demonica wydała z siebie dźwięk dezaprobaty i zaraz potem wstała na równe nogi.

Akaza zajęty tą dwójką nawet nie zauważył Rengoku powoli zmierzającego sie w jego stronę.Zamachnął sie mieczem,ale ten jeden dźwięk,houst powietrza wystarczył aby uskoczył.

-Musisz bardziej sie postarać.-Powiedział z zadowoleniem Akaza,zrozumiał,że jego przeciwnik jest naprawde godny jego,nie jest słabym człowiekiem.

Pov Giyuu

Gdy tylko wybiegłem z ogrodu wiedząc,że Tanjiro jest bezpieczny postanowiłem znaleźć Sabito i Makomo.Na terenie posiadłości jest więcej zabójców którzy mogliby zająć sie demonem.Ja musiałem wiedzieć że moi przyjaciele są bezpieczni no i z nim porozmawiać.To co Tanjiro mi powiedział..Mnie zamurowało.Nie chce niedopowiedzeń.Nie chce tracić każdego po kolei.W środku był chaos,po drodze spotkałem Aoi,prosiłem by zabrała innych w bezpieczne miejsce,więc dwie sekundy później zniknęła z moich oczu.

-Sabito!-Krzyknąłem,miejąc nadzieje że mnie usłyszy,w pokoju go nie było.-Sabito!!

-Tutaj!!-Usłyszałem głos,kamień spadł mi z serca,szybko udałem sie w miejsce skąd dochodził.

-Sabito,całe szczę..-Nie dokończyłem.-Ty płaczesz?

Szybko otarł zalane łzami oczy i uśmiechnął sie.Zawsze tak było,nigdy nie okazywał słabości.Podczas treningów zawsze miał wysoko podniesioną głowe i nigdy nie wąpił w siebie.Zawsze mnie wspierał,karcił i pomagał.Niekiedy jednak kiedy myślał że nie widze płakał.Nie chciał okazywać słabości,nie tak zachowuje sie prawdziwy mężczyzna.Obok niego zauważyłem leżącą Makomo.Czy ona..Spała?

-Sabito,co sie dzieje?-Zapytałem i podszedłem bliżej.-Nie musisz kryć łez,nie przedemną.

-Ona..-Wziął wdech i wydech.-Ona..Znowu zasnęła,nie chce sie obudzić,to znowu sie dzieje..!

-Co?Znowu?-Sprawdziłem jej oddech,to faktycznie tylko sen.

-Jebana pieczęć ciszy..-Wymamtotał pod nosem,ale tak,że udało mi sie usłyszeć.

-Jaka pieczęć?Czegoś mi nie mówisz.-Posłałem mu stanowcze spojrzenie,my zawsze sobie o wszystkim mówiliśmy.

-Nie moge ci powiedzieć,przykro mi.Makomo..Ona chciała być uczciwa..A teraz za to płaci.-Z jego oczu popłynęły kolejne łzy,nie mogłem znieść dłużej tego widoku dlatego podszedłem bliżej i przytuliłem przyjaciela.

-Sabito od zawsze mnie chroniłeś,daj chodź ten jeden raz siebie ochronić.

-Nie jestem już tym za kogo mnie masz,jestem kłamliwym demonem.-Niczym popadając w jakiś amok zacząć sie oczerniać i wyzywać.Ma rację tego Sabito nigdy nie znałem i nie chce znać.

-Bądź mężczyzną!Bądź sobą!Chce staregoSabito i nie chodzi tu o wygląd.

Nigdy nie sądziłem,że zamienimy sie rolami.To jego słowa.

Bądź mężczyzną Giyuu,a nie spłakanym chłopcem.Płacz ci nie pomoże w walce z demonami.Jesteś silny!Rozumiesz?Słabi płaczą,a ty jesteś silny!

-Popełniłem cholerny błąd.-Rzekł wkońcu zrezygnowany i otarł swoje łzy.-Znienawidzisz mnie za to.

-Ale za co?-Spytałem zdezorientowany.





Twój uśmiech//GiyutanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz