ErosPierwszy taniec. Nie wiem, jak zdołam to wytrzymać. Jestem niedość, że zestresowany jak cholera, to jeszcze Marisol wyglada tak obłędnie, że od samego początku mój fiut rozciąga mi spodnie. Ta suknia leży na niej idealnie.
Kiedy weszła do urzędu... nie mogłem złapać oddechu, a gdy zauważyłem, że ma we włosy wpiętą kokardę ode mnie, ciepło rozlało się po całym moim ciele. Nie chcę już nawet wspominać o tym, jak niesamowicie kusząca jest ta sukienka. Pięknie podkreśla jej figurę i no... biust. Na samą myśl, że wszyscy faceci, którzy tu są, gapią się na jej piersi, mam ochotę zakryć ją swoją marynarką. Ona jest po prostu perfekcją. Czy ja naprawdę myślałem, że dam radę trzymać ręce przy sobie?
Chwytam jej drobniutką dłoń i prowadzę nas na parkiet. Nie umyka mi, jaka jest smutna i zaniepokojona. Cóż... nie sądziłem, że będzie tryskać szczęściem, ale wygląda na bardzo przygnębioną. Gdy piosenka się zaczyna, cała krew odpływa mi z twarzy i niestety spływa w okolice mojego krocza. Przełykam głośno ślinę, za wszelką cenę próbując utrzymać wzrok na jej oczach. Kuźwa, nawet podczas patrzenia prosto w jej źrenice i tak dostrzegam jak jej cycki podskakują, z każdym krokiem.
Zgrywamy się, jeśli chodzi o układ. Gdybym był obserwatorem, to bym się nie domyślił, że jest odgrywany po raz pierwszy. Podczas tańca patrzymy sobie w oczy, jakbyśmy byli jedynymi osobami na sali i skupiamy się w pełni na sobie. Kiedy rozlegają się oklaski, całuję ją w czoło i oddaję w ręce Alberta. Cały parkiet zapełnia się w niecała minutę.
Nie rozmawiamy ze sobą niemal wcale. Bez przerwy ktoś porywa to ją, to mnie. Wymieniamy tylko ukradkowe spojrzenia. Po kilku godzinach, kiedy już na zewnątrz zaczyna się ściemniać i połowa gości ledwo trzyma się na nogach, próbuję odszukać swoją żonę wzrokiem, ale jej nie widzę. Wychodzę więc na zewnątrz, może tam się ukryła. Nie ma jej przy wejściu to postawiam zajrzeć na górę.
Drzwi na jeden z balkonów są uchylone, więc próbuję swojego szczęścia. No i znalazłem swoją zgubę. Stoi sama, oparta o barierkę i ku mojemu zdziwieniu, pali papierosa.
- Nie wiedziałem, że palisz - odzywam się, na co odwraca się w moją stronę, ze spojrzeniem pełnym przerażenia.
- Jezus, przestraszyłeś mnie.
Uśmiecham się kącikiem ust i podchodzę bliżej, wbijając wzrok w jej dłoń.
- Nie palę - oponuje.
- Ciekawe, a co trzymasz w ręce?
- Tak o sobie mam, dla ozdoby - rzuca wzburzona i zaciąga się dymem.
Śmieję się, ale dziewczyna nie odwzajemnia nawet uśmiechu. Wciąż stoi ze smutnym wyrazem twarzy.
- Mogę? - Celuję w paczkę, leżącą na jej torebce.
- Nie wiedziałam, że palisz.
- A tak o chcę, dla ozdoby - odpowiadam z przekąsem i puszczam do niej oczko.
Przewraca oczami. Sięgam po opakowanie i wyciągam z niego fajkę. Obok jej torebki leży zapalniczka, więc również z niej korzystam.
- Jesteś smutna - stwierdzam, stając obok.
- Co ty nie powiesz. Masz niesamowite oko. Gdzie nauczyłeś się tak odczytywać ludzi?
- Dlaczego? - ignoruje jej docinkę.
Spogląda na mnie wymownie i unosi brew.
- A jaka mam być? - Przekrzywia głowę. - Jesteśmy teraz małżeństwem, nie ma już odwrotu, a ty...
![](https://img.wattpad.com/cover/344319218-288-k889285.jpg)
CZYTASZ
Red Ribbon Bow 18+
RomansMarisol Valentino jest dziewczyną pochodzącą z zamożnej rodziny, lecz pieniądze nie są dla niej wartością nadrzędną. Od dziecka, rodzice dostarczali jej wszystkiego, przez co nie była przygotowana do dorosłości. Nagle jej życie zostaje zaburzone, pr...