56

63 3 0
                                    

Lipiec stał się jedną wielką mieszanką wybuchową. Zginął Dumbledore, więc losy szkoły spoczywały w rękach Voldemorta i jego wysłanników. Nie wiadomo było, kto zdobędzie tytuł dyrektora Hogwartu. Maddie przez cały miesiąc myślała jak powiedzieć Remusowi, że chce wstąpić sekretnie do Zakonu Feniksa, jako szpieg, a raczej jako osoba, która będzie przekazywać informacje usłyszane w Hogwarcie. Zastanawiała się też, jak uchronić jej opiekunów od śmierciożerców. Miała już pewien pomysł, ale nikomu jeszcze go nie zdradziła. Chociaż czas leciał nieubłagalnie. 

Pozytywnym promykiem nadziei pośród tak dużego niebezpieczeństwa, była relacja pomiędzy Lupinem, a Tonks. Bowiem nikomu nie mówiąc, wzięli potajemnie ślub. Maddie była w niebo wzięta, widząc tak zakochane w sobie bliskie jej osoby. Jeśli o zakochaniu mowa, to dostała również zaproszenie od Fleur oraz Billa, którzy brali ślub już 1 sierpnia. Nie mogła się doczekać tego wydarzenia. W końcu jeszcze nigdy nie miała okazji uczestniczyć w tak ważnej uroczystości. 

Kiedy nastały ostatnie dni lipca wszystko stało się jeszcze bardziej skomplikowane.

- Mówię wam. Tak będzie najlepiej,- ciągnęła z determinacją, wpatrując się w Remusa i Nimfadorę. 

- Ale czy jesteś gotowa ponieść konsekwencje?- zapytał w pełni poważnie Remus. 

Niedowierzał, że dziewczyna chciała wstąpić do Zakonu i to jeszcze jako osoba, która miała zamiar przebywać w Hogwarcie. 

- Nie zniosę bezczynnego czekania. Mam zamiar chronić tych, którzy jednak przybędą do szkoły. Nie wyobrażam sobie pozostawienia najmłodszych samych sobie, - z zawziętością kontynuowała swoje przemówienie, chodząc po pokoju w tę i z powrotem. - Tym bardziej, że naprawdę mogę się przydać,- przekonywała.-  Oswoiłam oklumencję, która była częścią w moich ćwiczeniach ze Snapem, więc nikt się nie dowie. Nie będę przecież przekazywała jakichś oczywistych do zweryfikowania wiadomości. Po prostu oferuję pomoc dla Zakonu. Nie chcę być wpisywana w papiery. Mam zamiar działać incognito.

- A co do Jackiego i Mirandy,- dodała z pewną obawą Nimfadora.- Nie sądzę, żeby zgodzili się na usunięcie ich pamięci...

- Ale ja nie chcę nic mówić. Po prostu rzucę zaklęcie,- wytłumaczyła ze łzami w oczach. Nie ukrywała, że było jej ciężko z myślą o tym. Jednakże wiedziała, że to najlepsze wyjście. - Matilda zaoferowała mugolskich znajomych swojego syna, którzy chętnie przyjmą ciocię i wujka w swoim domku letniskowym gdzieś za granicą. Nawet mają już bilety i Matilda ich spakowała, a ja oczywiście nie wiem, gdzie jest to miejsce, więc istnieje małe ryzyko, że kiedykolwiek znajdą się w niebezpieczeństwie,- westchnęła głęboko, czekając na reakcję zebranych.

Nimfadora i Remus popatrzeli się po sobie z minami pełnymi sprzecznych emocji. Jednak, po chwili obydwoje przytaknęli sprawie.

- Czyli mam wasze błogosławieństwo?- Maddie uśmiechnęła się mimowolnie. 

Jej reakcja natomiast była spowodowana ulgą. Nie miała siły z nikim się wykłócać, po prostu chciała działać. Chciała, aby jak najmniej ludzi ucierpiało.

- Madeline Hope, stań na baczność,- odparł uroczyście Remus, co dziewczyna natychmiastowo uczyniła. - Czy znasz przyrzeczenie Zakonu?- przytaknęła.- W takim razie wypowiedz je w pełni świadoma swoich zobowiązań.

Z przejęcia spierzchły jej wargi. Jednak starała się z jak największym oddaniem oraz pewnością wypowiedzieć słowa, które cisnęły się z jej ust.

- Ja. Madeline Hope. Przyrzekam, iż będę wierna Zakonowi Feniksa. Będę oferować swoją pomoc, podczas działań na rzecz wspólnego dobra. Będę gotowa oddać życie za Zakon i za jego członków.

Pieguskowe Serce Borsuka | George WeasleyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz