Maddie skończyła pakować prezenty w Pokoju Wspólnym, więc przyszedł czas na pierniczki! Spojrzała na zegar. Pozostała godzina do ciszy nocnej. Czyli jeszcze nie jest tak źle,-stwierdziła w myślach.
- Jakby co to, wiecie gdzie mnie szukać,- powiedziała konspiracyjnie do dwóch przyjaciółek.
- Oczywiście,- puściała oko Lily.
- Tylko uważaj na siebie,- dodała Suzie.
- Pewnie!- odpowiedziała, zakładając na nogi kapcie z króliczymi uszami.- Nie czekajcie na mnie. Nie jestem pewna kiedy skończę.
- Tylko nie siedź za długo,- odparła Lily, wracając do wiązania wstążki na jednym z prezentów.
Maddie wyszła z beczki spoglądając pod swoje nogi, po czym na kogoś wpadła.
- Nie wybierasz się gdzieś przypadkiem?- zapytał rozbawiony George.
- Ale co wy tutaj robicie? Nie jesteście jeszcze na randce?- zaskoczyła się niezwykle.
- Błagam ciebie Hope. Już dawno po randce. One chciały się tylko całować... Nie wiem ile podczas tego dnia zamieniliśmy słów,- odpowiedział znudzony Fred.
- Ochyda,- strzepała się Maddie.- Gdzie wcięło Trąbika?
- Tylko on jeszcze dzielnie walczy, żeby po ludzku zakończyć swoją randkę jakąś składną rozmową...- dodał Fred.
- Jedyny normalny...- zażartowała, na co dostała lekkiego kuksańca w żebra od Freda.
- To wracając... Nie wybierasz się gdzieś przypadkiem?- drążył temat George.
- No wybieram się, a co?- Puchonka nie chciała dać tak łatwo odpowiedzi. Niech się trochę namęczą.
- Ale tak z mapą?- podpytywał Fred.
- Chciałam sobie dokładnie ją obejrzeć jeszcze raz,- próbowała nie prychnąć ze śmiechu.
- Przecież umówiliśmy się, że co tydzień kto inny zabiera mapę,- dodał George, krzyżując ze sobą ręce.
- Wiem, ale no potrzebowałam coś sprawdzić,- przeciągała w najlepsze.
- Na Merlina, po prostu nam powiedz gdzie idziesz,- westchnął zaciekawiony George.
- Idę robić pierniczki dla nauczycieli i skrzatów...- poddała się dziewczyna i tak miała zamiar im powiedzieć. Jednak widząc ich entuzjastyczne miny, musiała się nacieszyć trochę ich niewiedzą.
- Ale gdzie ty chcesz je robić?- zapytał Fred.
- No w kuchni,- Maddie zaśmiała się tym razem, widząc że chłopcy byli coraz bardziej zaskoczeni.
- Ale przecież do kuchni nie da się wejść,- prychnął George.
- Luniś... Oczywiście, że się da...- przekonywała rozbawiona.
- Ale jak?
- Jest to sekret Puchonów, więc jak wam pokażę nie możecie nikomu powiedzieć. Wyjątkiem jest Jordan,- dodała przyciszonym głosem.
Gryfoni przytaknęli, a Maddie zaprowadziła ich pod obraz z misą owoców i pogilgała gruszkę.
- Tylko pamiętajcie! Macie zachowywać się miło. To my jesteśmy tam gośćmi,- pouczyła bliźniaków, po czym razem weszli do kuchni.
- Panienka Maddie! Jak dobrze panienkę widzieć jeszcze przed Świętami!- zawołała pogodnie Niezapominajka.
- Witaj Niezapominajko! Czy nie będzie wam przeszkadzać jak trochę pograsuję w kuchni z tymi dwoma obywatelami?- dziewczyna pokazała w stronę bliźniaków, którzy miło pomachali do skrzatki.- Będziemy starali zachowywać się tak, żeby wam nie przeszkadzać,- tłumaczyła.
CZYTASZ
Pieguskowe Serce Borsuka | George Weasley
FanfictionDrogi Czarodzieju, dołącz do Świata Magii! Poznaj historię Madeline Hope i jej zagubionego listu z Hogwartu. Jakich ludzi spotka na swej drodze? Kim dla Maddie jest Remus Lupin? Kim będą Fred i George Weasley? Tego wszystkiego dowiesz się, czytając...