•Skipe time: sobota•
Mam jechać dziś do rodziców. A właściwie do mamy. Ma urodziny, więc kupiłam jej jakiś prezent. Zbieram się do wyjścia. Mam na sobię czarną obcisłą sukienkę na ramionczkach, która ciąknie się aż do ziemi a w mniejwięcej połowie uda zaczyna się rozcieńcie. Szpilki są niewygodne więc ubrałam zwykłe czarne trampki. Całość dopełniłam czarną torebką oraz równie czarnymi okólarami. Miałam też na sobie lekki makijaż, a moje rozpuszczone włosy opadały luźno na ramiona. Stoję przed lustrem i patrzę na swoje odbicie. Mam wystający brzuszek i trochę dziwnie się z tym czuję.
-Gotowa?-z zamyślenia wyrwał mnie głos chyba mojego chłopaka.-Wow wyglądasz pięknie.-Podszedł do mnie i objął w talii. Pocałował mnie lekko w szyję.-I jeszcze bardziej podniecasz.-dodał lekko ściszonym głosem.
-Dziękuję-powiedziałam z uśmieszkiem na ustach.-Ty też niczego sobie.
Przeskanowałam chłopaka wzrokiem w lustrze. Miał na sobie czarne jeansy i czarną koszulę z trzema pierwszymi odpiętymi guzikami. Do tego srebrny łańcuszek.
-idziemy? Zanim postanowimy zostać i zaszyć się w sypialni?-zapytał z cwaniackim uśmieszkiem.
-Jasne chodź- wzięłam torebkę z prezentem i wyszliśmy a chłopak zamkną mieszkanie. Po kierowaliśmy się w stronę jego czarnego bugatti. Otworzył mi drzwi za co podziękowałam mu skinięciem głowy.
Po trzydziestu minutach wspólnych rozmów dojechaliśmy pod posiadłość moich rodziców. Nie powiem że nie trochę się stresowałam ale będzie chyba git. Ale wiedziałam jak mi serce waliło i Tony chyba dobrze o tym wiedział.
-Wiesz możemy jeszcze zawrócić -zaproponował.
-I na ostatniej prostej się poddać?
-Fakt.-stwierdził.-Ale mogęjeszcze pójść tam z tobą i dotrzymać ci towarzystwa. Twoja mama chyba mnie lubi.
-Lubi bo ktoś w końcu zainteresował się jej córką-warknęłam.
-Ej! Myślę że tak nie jest. Ale wiesz moja propozycja zawsze aktualna.-dodał z błyskiem w oczach.
-Jedź do rodziny i powiedz że będziesz miał córeczkę.-oznajmiłam.
-Oni w ogóle nie wiedzą że spodziewamy się dziecka. Chce powiedzieć im to u twego boku.-wyjaśnił.
-To możemy pojechać za ten miesiąc czy kiedy im to paduję.-powiedziałam.-Ja lecę skarbię.
-Ej! Nie zapomniałaś o czymś?-zapytał. Otworzyłam szybko torebkę i zaczełam sorawdzać czy wszystko mam.-Nie to guptasie-przybliżył się i złożył czuły pocałunek na moich ustach.-Teraz możesz iść. Pa skarbie.
Wyszłam, wzięłam walizkę oraz rzeczy i skierowałam się do wejścia. Zadzwoniłam dzwonkiem a po chwili drzwi się uchyliły.
-Cześć mamo...
•••••••••••••••••••••••••••••••
CZYTASZ
•Łączy nas tusz•Tony Monet
FanficDziewczyna która w zwykły dzień, w zwykłą godzinę poznaję osobę która możliwe że ją zmieni.Pytanie?Czy zmieni dziewczynę na lepszą, czy gorszą?Czy chłopak znajdzie ją?Nikt tego nie wie ponieważ dziewczyna nie patrzy w przyszłość.Liczy się tu i teraz...