•Nemesis•
-Rodzinko oto mój chłopak Tony...
-Cześć Tony- powiedzieli chórem.
-Dzień dobry-odpowiedział.
-Siadaj skarbie-powiedziała moja babcia wyłaniając się z kuchni i siadając przy stole.
-Chodź-złapałam go za rękę i prowadziłam w stronę dwuch wolnych miejsc. Ja usiadłam koło mojego dziadka, a Tony koło mojej mamy.
-Masz na coś alergie bądź nie jesz mięsa?-zapytała moja matka.
-Nie, raczej nie-odpowiedział kulturalnie chłopak.
-Dobrze-powiedziała moja mama.
Dziś na stole było spagetti czyli raczej nic specjalnego. Na deser babcia zrobiła swoje popisowe ciasto czyli szarlotkę tylko zamiast jabłek były maliny. Tonemu chyba bardzo smakowało bo nawet pochwalił babcie. I to był dobry ruch ponoeważ zapunktował sobie u babci i już widzę SMSy od niej za tydzień kiedy przyjadę do niej z Tonym. Dziadek jak to dziadek opowiadał o czasie kiedy był młody i należał do wojska i jakie tam miał przygody. Chyba Tony też mu zapunktował ponieważ słuchał uważnie i zadawał pytania. Mama była z niego dumna ponieważ znalazł mnie i wyjaśnił to wszystko. No i tata. Nie wiem jakie miał zdanie ale wiem jak się tego dowiem.
-Dziękuję za pyszny posiłek-powiedział Tony z uśmiechem na twarzy.
-Ależ nie ma za co Tony mam nadzieję że jeszcze kiedyś się zobaczymy.-poaiedziała moja babcia.
-Ja również-powiedział dziadek.-muszę opowiedzieć ci jeszcze historię o tym jakie strategie mieliśmy w wojsku i akcje do tego
-Nie mogę się doczekać brzmi bardzo ciekawie-powiedział chyba szczerze.
-Zapakóję wam kawałek ciasta-dodała babcia i poszła do kuchni.
-Ależ babciu nie trzeba..-zaczełam.
-A trzeba, trzeba. Wiesz że jak dziadkowie coś proponóją to trzeba się z tym zgodzić. Zgadzasz się z tym Tony że nie odmawia się dziadkom.-spytała babcia. Chyba się z nim dobrze dogadóję.
-Sory Nem ale to prawda. I moja babcia by to potwierdziła.-powiedział chłopak na co przewróciłam oczami.
-Pójdę po walizkę i możemy jechać.-oznajmiłam.
-Ja ci ją wezmę-Tony poszedł na górę a ja zostałam sama z rodzicami, ponieważ babcia i dziadek poszli do kuchni.
-I jak?-zapytałam.
-Spodziewałem się czegoś... innego-oznajmił ojciec.
-Przestań jest miły i fajny.-powiedziała mama.
-Właśnie tato-zgodziłam się z mamą.
-No dobrze wy go akceptujecie to ja też zaakceptuje.-uśmiechną się mój ojciec.
-Możemy jechać-,powiedział Tony schodząc że schodów z moją walizką.
-Dobrze choć-powiedziałam i skierowaliśmy się w kierunku drzwi wejściowych.
-Macie słoneczka-powiedziała babcia podając mi pudełko. Następnie przytuliła mnie i chłopaka.-Miłej drogi.
-Dzięki-odpowiedziałam.
-Pa skarbie-podeszła moja mam i mnie uściskała.
-Pa.-powiedziałam i wyszliśmy z domu.
Tony poszedł do bagażnika i spakował walizkę do niego. Ja usiadłam i zapiełam pasy. Po chwili chłopak też usiadł i skierowaliśmy się w stronę mieszkania.
•••••••••••••••••••••••••••••••
Hejka 👋 przepraszam za błędy i do następnego 😁
CZYTASZ
•Łączy nas tusz•Tony Monet
FanficDziewczyna która w zwykły dzień, w zwykłą godzinę poznaję osobę która możliwe że ją zmieni.Pytanie?Czy zmieni dziewczynę na lepszą, czy gorszą?Czy chłopak znajdzie ją?Nikt tego nie wie ponieważ dziewczyna nie patrzy w przyszłość.Liczy się tu i teraz...