Rozdział 16 - Spotkanie Po Latach - Część 1

36 3 14
                                    

Smoki ostrożnie wylądowały na szczycie Iglicy Burzy, po czym wszyscy z nich ostrożnie zeszli.

Janai: No i jesteśmy.

Callum: Jak tu duszno ?

Olanna: To wszystko przez wysokość, ale na szczęście można coś z tym zrobić. Podejdźcie tutaj bliżej.

Wszyscy podchodzą do Olanny, a ona wyciąga rękę i rysuje runę. Po chwili wszyscy mogą normalnie oddychać.

Callum: Co to była za zaklęcie ?

Olanna: Ventus Spiralis, czyli Ostatnie tchnienie. Bez niego nie dałoby się tutaj oddychać.

Janai: To, co teraz ? Idziemy do środka.

Olanna: Tak nie ma na co czekać.

Weszli na most, który łączył miejsce, gdzie wylądowały smoki z wejściem do smoczego leża. Gdy byli już po drugiej stronie i chcieli jeść do Iglicy Burzy, wyszedł im na spotkanie elf nieba.

Ibis: Witajcie. Nazywam się Ibis i jestem magiem podniebnych elfów oraz przyjacielem króla i królowej smoków.

Olanna: Witaj Ibisie, to jest Janai, dziedziczka tronu Lux Aurea...

Janai: Raczej to była dziedziczka, nie używam już tego tytułu.

Olanna: Tak... Racja... Tak więc to po prostu Janai oraz jej żona Amaya. Ta śliczność, która stoi za nami to jest Celar. A ja nazywam się Olanna i jestem ludzkim magiem nieba oraz mój uczeń Callum.

Ibis: Callum... widzę, że magia ci posmakowała od naszego ostatniego razu, jak się widzieliśmy.

Callum: Witaj Ibisie i masz całkowitą rację, magia jest po prostu cudowna.

Olanna na jego słowa prychnęła.

Olanna: Posmakowała ? On ją pochłania, zaczyna mi brakować ksiąg i zwojów, które mogę mu dawać do czytania.

Ibis zaczyna się z tego śmiać.

Ibis: Dobrze, porozmawiamy później, a teraz chodźcie, czekaliśmy tylko na was.

Wszyscy poszli za Ibisem. Przeszli przez ogromne wejście i znaleźli się w ogromnym okrągłym pomieszczeniu. Całe pomieszczenie było oświetlone przez światło księżyca, które wpadało przez otwór w sklepieniu. Wokół podniesienia znajdował się ogromny okrągły stół zastawiony najwspanialszymi potrawami, jakie tylko można sobie wymarzyć. Wszyscy rozglądali się i podziwiali piękno tego miejsca. Pod ścianami odpoczywały różne stworzenia w tym jeden Księżycowy Przewodnik i dwie Łapy Cienia. Celer bez zastanowienia poszła w ich stronę i położyła się obok nich.

Wszyscy natomiast poszli w głąb Iglicy Burzy do gniazda króla i królowej smoków. Przeszli przez kolejne ogromne wejście i pomału zeszli po schodach. U ich końca znajdowało się kilkudziesięciu ludzi i elfów. Byli to goście zaproszeni przez smoczą królewską parę. Schodząc po schodach, wszyscy patrzyli się na tłum. Janai zobaczyła tam swoją rodzinę. Olanna widziała mnóstwo ludzkich magów, których znała od lat wraz ze swoimi uczniami. Calluma natomiast tak zafascynował widok tylu osób i podziwianie miejsca, w którym się znajdował, że o mało co nie spadł ze schodów. Na szczęście w ostatniej chwili się uratował i do końca szedł już z większą uwagą.

Na środku gniazda leżało jajo, które mieniło się wszystkimi możliwymi kolorami. Jego piękno przykuwało uwagę wszystkich, a zwłaszcza Calluma.

Obok jaja stała królewska para, Avizandum i Zubeja. A przed nimi stało ośmiu elfów w pięknie wykonanych zbrojach.

Ibis ostrożnie przecisnął się przez tłum, stanął przed parą królewską i się im pokłonił.

SMOCZY KSIĄŻE - ELARIONOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz