☆30☆

679 13 0
                                    

Minęło kilkanaście tygodni, nie czuć już jej zapachu, nie ma jej ubrani ani śladów które zostawiała na moim ciele, wszystko co było jej ulotniło się
Tak po prostu z dnia na dzień zapach czereśni wygasł , damskie ubrania Znajdowały się u państwa Nelson a wspomnienia pomału gasły. Oczywiście będą mi się odtwarzały w miejscach gdzie byliśmy razem, niektóre tak mi się wyrżnęły w pamięci że zostanął na zawsze.Nigdy nie zapomnę o mojej miłość może nie związek nie był długi ale miłość która się rozwijała trwała dziewięć lat .
Kiedyś nasze drogi znów się zejdą w smutny deszczowy dzień wpadniemy na siebie w sklepie na początku nie rozpoznając siebie a później serca stanął gdy zorientujemy się że to my .
Kiedyś znów spotkam swojego Neptuna i ta historia może nie skończy się tym że oboje będziemy żałować tego że żadne nie wróciło.

Czasami zapominam że jestem z kimś, myślę o tych wszystkich wspomnieniach które powolutku widzę przez mgłę.
- STRZELAJ!! GAVI!! - krzyczy trener a ja przez zamyślenie nie trafiam.
- Chodzi tu! - i zbliżam się do niego.
- tak?
- o czym ty myślisz?
- o niczym.
- Gavi.- odwracam głowę przez co widzę yamala.
- wszystko dobrze zamyśliłem się.
- idziesz przejść się po całym ośrodku treningowym I wrócisz gdy napisze. - kiwnąłem i odkreciłem się w stronę wyjścia.
                         Hot latynosi
Kepa
Chłopacy czas na obiad.

Rodri
Ok.

Eric
Gdzie są nasi młodziacy?

Busquets
Lamine idzie ze mną a Gavi nie wiem.

                                                                Gavi
                                                    Zaraz będę

Zaraz? Tak naprawdę nie wiem kiedy bo się zgubiłem, wyszedłem z jakiegoś pokoju "tylko dla personelu"
Zawiesiłem wzrok na sprzątaczce która tak samo jak ja nie wie co się dzieję.
- Dzień Dobry - wydukałem
- Dzień dobry? Co pan tu robi?
- zgubiłem się.
- czego pan Gavira szuka?
- stołówki?
- Tu na prawo cały czas prosto.
- dziękuję bardzo.

Jakoś trafiłem, zjadłem,wróciłem do pokoju który dziele z kepą
- jakbyś miał psa jakbyś go nazwał? - cały czas zadaje takie pytania.
- Neptun
- Neptun?
- Jest to bardzo ważna planeta dla mnie.
- mogę spytać czemu? - dołożyłem telefon i wywiercałem wzrokiem dziurę w ścianie.
- Obiecałem kiedyś komuś że go tak nazwę, ojciec tej osoby miał psa który właśnie się tak nazywał był to jego najlepszy przyjaciel ale odszedł.Od tamtego czasu litera N jest dla niego ważna nazwał swojego syna na tą literę i drugie imię też miał na N córkę też tylko troszkę inaczej . - odwróciłem głowę w lewo. -Jej pierwsze imię jest na S drugie na N a nazwisko również na tą nieszczęsną literę.
- oh, wydaje się na prawdę ważne.

-bo jest bardzo ważne.

- znam kogoś na te litery.

- powiedz.

- nie wiem czy chcesz.

- chce.

- Susanna Nelson Mandela.

Po prostu uśmiech mi się pojawił na twarzy bo nikt nie rozmawiał o niej przy mnie bo mnie to urazi ale ja naprawdę lubię to, lubię tę imię.

Ale coś się kończy a coś zaczyna
Nic nie trwa wiecznie. Ta historia też musi się zakończyć. 









                Koniec część pierwszej

childish love || Pablo GaviOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz