𝐒𝐈𝐗𝐓𝐄𝐄𝐍

907 69 102
                                    

Znów się zaczęło - wraz z zakończeniem pełnego wrażeń weekendu powraca szkoła.

Felix z plecakiem ciężkim, jakby wpychał go kamieniami, powoli kierował się w stronę budynku, do którego tak cholernie nie chciał wracać.
Jak dla niego - weekend mógłby trwać wiecznie.

Z drugiej strony, po prostu bał się pierwszej lekcji - angielskiego. I to wcale nie było tak, że obawiał się, że zostanie spytany. O to nie dbał, przecież miał angielski w jednym paluszku.
Obawiał się spotkania Christophera Banga po raz pierwszy po ich piątkowym spotkaniu i wspólnym sobotnim poranku.

Gdy tylko przypomniał sobie o tym co zrobił na imprezie, będąc samemu w pokoju oraz o spaniu w domu nauczyciela i to w stanie zupełnej nietrzeźwości, żołądek wykręcał mu się w supeł.

Jednak wiedział, że nie uniknie spotkania z mężczyzną.
A intensywność tej myśli uderzyła w niego w momencie, w którym stanął przed ogromnymi, drewnianymi drzwiami prowadzącymi do jego sali lekcyjnej.

- Dzień dobry - mruknął cicho, czując na sobie wzrok nauczyciela już na samym wejściu.

Oczywiście, że będzie dziwnie. Nie zapomniał przecież, mimo że Felix oddałby wszystko, żeby tak właśnie się stało.

- Felix - zachrypnięty głos Banga wydobył się zza jego pleców. - Zostań chwilę po lekcji.

Lee westchnął cicho. Obawiał się, że czekają go problemy i to niemałe.
Jedynie kiwnął głową, zajmując swoje miejsce.

Cała lekcja zleciała o wiele szybciej niż piegaty by chciał. Mimo, że z każdą płynącą minutą łudził się, że uniknie nieprzyjemnej dla siebie rozmowy, wraz z dzwonkiem zrozumiał, że za swoje czyny trzeba brać odpowiedzialność.

Toteż dlatego chwilę po spakowaniu swoich rzeczy do plecaka, oparł się o ławkę, patrząc na Banga, który zamknął drzwi za ostatnim z wychodzących uczniów i przekręcił klucz w zamku.

- Słuchaj, ja chciałbym tylko... - zaczął, wciąż trzymając klucz w dłoni, druga ręką drapiąc się po karku. - Rozumiem cię, okej?

Felix zmarszczył brwi, przypatrując się mężczyźnie niezrozumiale.
O czym on do cholery mówił? Czyżby ten palnął coś głupiego tamtej nocy?

- Felix, jeśli potrzebujesz mężczyzny, jestem tu. - Wydusił w końcu, odwracając się do piegatego przodem. Wskazał na siebie z zupełnie poważną miną, a wzrok ciemnookiego odrazu zjechał na jego czarną, idealnie dopasowaną bluzkę. - Wiem, że to nie to samo co obecność ojca. Ale nie chcę, żebyś czuł się tak samo samotny i porzucony, jak czułem się ja będąc w twoim wieku.

Lee wrócił wzrokiem na nauczyciela, przyglądając mu się intensywnie. Mężczyzna z każdym krokiem coraz bardziej się do niego zbliżał, a jego postawa okazywała skruchę. Naprawdę wzbudzało w nim to ogromne emocje.

- Ja... dziękuję. Nie wiem co powiedzieć... - wyrzucił z siebie młodszy, szybko zrzucając wzrok na swoje brudne conversy.

- Nic nie musisz mówić, Felix. Nic nie musisz. Chciałem po prostu, żebyś wiedział. Co z tym zrobisz zależy od ciebie - rzekł Bang, opierając się o ławkę obok chłopca, który wciąż świdrował go wzrokiem.

Cóż, nic dziwnego. Blondyn miał na sobie czarną, obcisłą bluzkę na krótki rękaw, która opinała się na każdym jego pojedynczym mięśniu i ukazywała jego rozbudowane ramiona oraz barki. Z jego szyi zwisał srebrny krzyżyk, a cały strój dopełniały luźne, szare dresy.
Dla Felixa było to zdecydowanie za wiele.

Wzrok nauczyciela również nie odbiegał od chłopca, który stał bezbronnie, jak nigdy, nieśmiało oparty o ławkę.
W pomieszczeniu z każdą sekundą robiło się coraz goręcej.

Ciszę między nimi przerwał donośny dzwonek informujący o końcu przerwy.
Lee westchnął głośno, spoglądając na Christophera wdzięcznie. Ukłonił się delikatnie, zarzucając plecak na plecy i kierując się w stronę drzwi.
Jednakże, kiedy już miał pociągnąć za klamkę, nieznana siła szarpnęła go za ramię, przyciskając jego plecy do drzwi.

Zanim zdążył jakkolwiek zareagować, umięśnione ramiona nauczyciela wyładowały po obu stronach jego głowy, a gorący, miętowy oddech popieścił jego twarz.
I chociaż nigdy w życiu by się tego nie spodziewał, stał właśnie przed nim Christopher Bang we własnej osobie, niemalże zjadając go wzrokiem.

- Gdzie się wybierasz, Felix?


w dupe
siema
elo
i wgl

𝗗𝗔𝗗𝗗𝗬 𝗜𝗦𝗦𝗨𝗘𝗦Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz