Kolejny dzień mijał Felixowi spokojnie. O ile tak można nazwać dzień, który nastąpił niedługo po nieciekawej rozmowie z ojcem.
Od ostatniego spotkania z Bangiem minął już prawie tydzień, a piegus wciąż nie pojawił się w szkole. Nie spieszyło mu się tam. Nie miał siły ani tym bardziej chęci na jakiekolwiek spotkania z ludźmi, a jego kontakt ze znajomymi ograniczał się do krótkich odpowiedzi na wiadomości. Przynajmniej tak było do momentu, w którym dzwonek zadzwonił do jego drzwi.- Cześć, młody - melodyjny głos Hyunjina przywitał zdziwionego bruneta.
- Co tu robisz?
- No nie gadaj, że nie tęskniłeś! - chłopak sprawnie ominął przyjaciela w drzwiach, wchodząc do jego mieszkania bez zaproszenia.
- To nie tak... - wymruczał brunet, zamykając drzwi za długowłosym - potrzebowałem trochę czasu w pojedynkę.
- Oh, a nawet nie wiesz co cię ominęło!...
- Mhm... obstawiam, że Britney Spears zagrała koncert w naszej szkole podczas, gdy Jungkook z Twice prowadził wam wykład kulinarny na temat barw światła w sali od matematyki? - Felix westchnął cicho, wywracając oczami i udał się za swoim gościem do kuchni.
- Eee... no prawie. Dobra, do rzeczy... mieliśmy lekcję na basenie, co nie? I jakiś typ wpadł do wody totalnie nagle! Nikt się tego nie spodziewał! - opowiadał, wyciągając ze swojego plecaka paczkę słodyczy - lepiej otwórz sobie te żelki, bo jak to usłyszysz to się posrasz - chłopak poruszył brwiami, ciskając w przyjaciela przekąskami - no więc nikt nie wiedział jak mu pomóc, przez długą chwilę każdy stał w szoku, nawet ratownik! I wtedy pojawił się profesor Bang, wyobrażasz sobie? Zupełnie znikąd... zdjął koszulę i wskoczył do wody... i wyłowił tego chłopaka!...
- Co? Pan Bang? - chłopiec zmarszczył brwi, nie dając Hwangowi dokończyć - nasz nauczyciel od angielskiego?
- Dokładnie. Każdego normalnie zatkało! A on... jak taki bohater... jeszcze jakbyś zobaczył jego klatę... - chłopak dźgnął przyjaciela w ramię uśmiechając się dwuznacznie.
- Hm? Nie, przestań - Lee machnął dłonią, uciszając ciemnowłosego - kim był ten chłopak?
- Co? A... nie wiem, jakiś pierwszoklasista - odparł, wzruszając ramionami.
- Pierwszoklasista? Przecież to jeszcze dzieciak - prychnął cicho, wywracając oczami.
- Jakby nie spojrzeć jest tylko rok młodszy od ciebie... ale no dobrze. Jeśli dla ciebie to taka różnica...
Hwang uśmiechnął się lekko, wpychając sobie do ust garść żelków. Uważnie przyglądał się Felixowi, aż w końcu westchnął głośno, kręcąc głową.
- No co? Co tak patrzysz?
- Jesteś zazdrosny, Felix - uśmiech na twarzy chłopaka poszerzył się, a jego dłoń wylądowała na barku przyjaciela - przecież wiem, że coś łączy cię z Bangiem.
- Co?! Nic takiego! - piegus spanikował, czym prędzej strącając z siebie dłoń Hyunjina.
- Nie kłam mnie. Nie znamy się od wczoraj - długowłosy wywrócił oczami - co jest między wami?
- Nie mam pojęcia o czym mówisz - Chłopak przełknął głośno ślinę, spuszczając wzrok na swoje stopy - dobra, masz rację... akurat w kłamstwie nigdy nie byłem dobry, cholera jasna...skąd wiesz?
- Aj, Felix, Felix... nie umiecie się z tym kryć. Przecież widzę te wasze dziwne spojrzenia na korytarzu. Zresztą, tylko ciebie zamyka ze sobą w klasie po lekcji. Myślisz, że jestem głupi? Poza tym... widziałem ostatnio jego samochód u ciebie na podjeździe - Hyunjin puścił młodszemu oczko, uśmiechając się dumnie.
- Ty mnie kurwa śledzisz!
- Nie trzeba cię śledzić, żeby wyczuć między wami napięcie.
- Pf. Napięcie. A później łowi z basenu jakiegoś gnojka. Nawet się do mnie nie odezwał od początku tygodnia - rzekł Lee po czym zatrzymał się na chwilę - o jej... naprawdę się do mnie nie odezwał... ani razu...
- Wiesz... w końcu to tylko twój nauczyciel. Nie może was łączyć nic więcej... nie licz na zbyt wiele z jego strony.
- Ale... przecież tak o mnie dbał... jeszcze niedawno mówił mi, że jestem... wyjątkowy... dlaczego teraz się nie odzywa?
- Tak ci mówił? - Hwang zmarszczył brwi - to znaczy, domyślałem się, że coś między wami jest, ale nie sądziłem, że to takie oczywiste...
- Czy już mu się znudziłem? - brunet jakby zupełnie zignorował słowa przyjaciela, brnąc w swoje rozmyślenia.
- Co? Felix, to nie tak, na pewno.
- Co jeśli teraz siedzi z tym pierwszoklasistą? Co jeśli robią to wszystko, co my robiliśmy?...
- Felix! Wpadasz w paranoje, uspokój się. Banga na pewno nic nie łączy z tym chłopakiem. Jego obowiązkiem było uratowanie go... poza tym... co „wy robiliście"? - chłopak zmarszczył brwi, rzucając uważne spojrzenie chłopakowi - no kurwa nie gadaj...
- To teraz nieistotne...on nie odezwał się do mnie ani razu... ja po prostu... co jeśli on mnie zostawi... tak, jak tata? - chłopak uniósł wzrok, a z jego zaszklonych oczu powoli wypłynęły łzy.
hejka kochani, miłego dzionka
CZYTASZ
𝗗𝗔𝗗𝗗𝗬 𝗜𝗦𝗦𝗨𝗘𝗦
Fanfiction„- Ja nieśmiały? Niech pan spojrzy na to, panie Bang." Bang Chan x Lee Felix