𝐓𝐖𝐄𝐍𝐓𝐘

968 70 50
                                    

Lee westchnął głośno, spoglądając na zegarek. Miał całe trzy minuty na to, żeby wyjść z domu. Przez okno mógł zobaczyć czarny samochód nauczyciela stojący na podjeździe.

- Cholera... - szepnął sam do siebie.

To chyba oczywiste, że się stresował. W końcu to co zaszło między nimi wcześniej było niedopuszczalne. A Bang przecież zawsze wydawał się być tak odpowiedzialny i rozsądny.
Jak to się stało, że ktoś taki jak Felix zawrócił mu w głowie?

Wciąż jednak gdzieś plątała mu się myśl, że była to tylko chwila słabości, za którą w tym momencie nauczyciel mógłby chcieć wyciągnąć pewne konsekwencje jego kosztem. Mimo, że to nie on poddał się jego urokowi.

W końcu zorientował się, że czas płynie, a Christopher Bang nie przyjmie odmowy. Świadczył o tym wciąż warczący pod jego oknem silnik.
Niewiele więcej myśląc złapał w dłoń pęk kluczy i wyszedł z domu.

- Spóźniłeś się pięć minut - przyjemny głos blondyna popieścił zmysły wsiadającego. Ponownie poczuł, jak jego mięśnie napinają się.

- Przepraszam, panie Bang. - Odchrząknął cicho, zapinając swój pas.

Mężczyzna jedynie uśmiechnął się pod nosem, gwałtownie wyjeżdżając z podjazdu. Jego dłonie sprawnie przemieszczały się po kierownicy, a młodszy musiał przyznać, że trudno było mu oderwać od tego wzrok.
Cisza panująca między nimi mimo wszystko przytłaczała go. Nie wiedział czego się spodziewać ani co było prawdziwym powodem, dla którego właśnie jechał ze swoim nauczycielem angielskiego w nieznaną sobie stronę.

Wszystko zmieniło się w chwili, w której zaparkowali przed ogromnym domem, który Lee rozpoznał w pierwszej chwili.
Wspomnienia z imprezy wróciły. To jak ten sam samochód wiózł go do tego samego domu, aby później Bang zajmował się nim do samego rana.

Chłopak delikatnie zarumienił się na to wspomnienie. Wciąż nie poukładał sobie tego wszystkiego w głowie. W końcu tamtej nocy po raz pierwszy od tylu lat poczuł się ważny dla mężczyzny.

Zanim zdążył ochłonąć po wciąż napływających wspomnieniach, kierowca otworzył mu drzwi. Ten jedynie kiwnął głową w geście podziękowania i westchnął cicho, powoli wytaczając się z samochodu.

Gdy tylko przekroczyli próg domu mężczyzny, Felix poddał się napięciu, które męczyło go od początku drogi.

- Panie Bang... Co się stało, że mnie pan tu zabrał? - spytał cicho, wpatrując się w swoje dłonie.

Czuł się nieco zagubiony stojąc w domu nauczyciela i to bez konkretnego powodu. To wszystko było tak nagłe, że nawet nie miał czasu zastanowić się co właściwie będzie dalej.

I mimo pytania Felixa, Bang nie odezwał się. Zdjął swoje buty i płaszcz, idąc do salonu w zupełnej ciszy.
Piegaty na to westchnął głośno, podążając za mężczyzną.
Dom Christophera jak zwykle był idealnie czysty. Duże szyby nie miały na sobie nawet smugi, a czerwone ledy zapalone w salonie odbiły się groźnie w oczach stojącego niepewnie chłopca.

- Panie Bang... - zaczął ponownie Felix. - Jeśli chodzi o dzisiejsze zajście w szkole... - mruknął, a mężczyzna spojrzał na niego.

- Co z nim? - delikatny uśmieszek pojawił się na jego twarzy dzięki czemu Lee odetchnął z ulgą. Wziął pożądny łyk wody ze swojej szklanki, po chwili koncentrując swoją całą uwagę na piegatym.

- Ja...

- Nie podobało ci się? - nauczyciel spytał chytrze, delikatnie zbliżając się do chłopaka. - wydawałeś się być bardzo zaangażowany.

- To nie tak...

- To jak? - uśmiech Banga coraz bardziej się powiększał, a cierpliwość Felixa - coraz szybciej kończyła.

- Może da mi się profesor w końcu wysłowić? - zagrzmiał w końcu Lee, zbliżając się znacznie do nauczyciela. - Zanim zada pan kolejne pytanie, niech pan posłucha mnie. - Szepnął, przyciągając mężczyznę do siebie za jego pasek od spodni.

Christopher uśmiechnął się szeroko, łapiąc chłopaka za kark i przyciągając go w swoją stronę.

- Od kiedy ty taki porywczy? Przecież byłeś takim nieśmiałym chłopcem - rzekł, kreśląc swoim kciukiem kółka na jego szyi.

- Ja nieśmiały? Niech pan spojrzy na to, panie Bang.



hejka kocice... long time no see 🥰❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️🥰🥰🥰🥰🥰🥰 kc was, postaram się wrócić nieco szybciej niż ostatnio, buziaki!
(i przepraszam zupełnie szczerze za moje długie nieobecności, ale nawał nauki robi swoje 😕)

𝗗𝗔𝗗𝗗𝗬 𝗜𝗦𝗦𝗨𝗘𝗦Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz