𝐓𝐖𝐄𝐋𝐕𝐄

990 69 57
                                    

- Słucham? - mężczyzna zamrugał kilkukrotnie, spoglądając na młodszego w niemałym szoku. - Felix, kładź się już spać.

- Panie Bang. - Rzucił chłopak nieco bardziej stanowczym tonem, co zdziwiło nauczyciela jeszcze bardziej. Dłoń piegusa zacisnęła się na koszuli Banga i delikatnie przyciągnęła go w swoją stronę. - Mam ochotę pana pocałować.

Ich oczy napotkały się, a intensywność spojrzenia ciemnych tęczówek ucznia rozproszyła Chrisa. Odwrócił wzrok pierwszy, w stresie oblizując usta.

- Jesteś pijany - rzekł blondyn, wyrywając się spod dotyku młodszego na co tamten tylko westchnął głośno i położył się na kanapie. Mimo to, jego wzrok wciąż spoczywał na nauczycielu. - Przyniosę ci jakiś koc. Nie ruszaj się stąd.

Speszony mężczyzna szybkim krokiem udał się do drugiego pomieszczenia, zamykając za sobą drzwi. Wziął głęboki wdech, przeklinając się w myślach za to, że wziął chłopaka do siebie. Że nie posłuchał jego pijackich zaprzeczeń i, że w ogóle po niego pojechał.
Cholera, mógł go tam zostawić, jebane poczucie odpowiedzialności!

Ostatni raz westchnął głośno, łapiąc za pierwszy lepszy koc i wyszedł z pokoju. Na całe szczęście jego uczeń posłusznie został na miejscu, na którym go zostawił.
Podwinął więc swoje rękawy i rozłożył koc, nakrywając nim chłopca.

- Ma pan dzieci? - nagłe pytanie wypadło niezdarnie z ust pijanego gościa Banga.

- Nie.

- A żonę?

- Nie. - Rzekł spokojnie, mimo iż pytania chłopaka nieco wytrąciły go z rytmu. Nie wiedział do czego jeszcze był zdolny będąc w tym stanie.

Ku jego zdziwieniu piegus już tylko kiwnął głową, zamykając swoje powieki. Mimo to, ostatni raz poklepał miejsce obok siebie, które nauczyciel po chwili zastanowienia zajął - usiadł obok. Poprawił koc, którym tamten był przykryty i zdjął mu buty, których nie zdążył zostawić w biegu. 

- Powiem panu... - zaczął Felix, na co Chris jedynie westchnął cicho. Nie wiedział czego spodziewać się tym razem. - Jest pan, jak tatuś. Ale taki, którego nigdy nie miałem, a zawsze chciałem. - Wyznał, niezdarnie kładąc swoją dłoń, na tej nauczyciela. Banga przebiegł dreszcz. Lecz o dziwo był on bardzo... przyjemny. - Mój tata nigdy by tak nie zrobił, wie pan? Nigdy nie przyjechałby po mnie na imprezę, nie położyłby mnie do łóżka i nie nakrył kocem. - Kontynuował, na co starszy przełknął głośno ślinę. - Dziękuję, że dzisiaj jest pan moim zastępczym tatą. - Dodał i... zasnął.








elo
n krzyczcie juz na mn kc was
a buziaczki skarby nie w tym rozdziale 🥰😉😉

𝗗𝗔𝗗𝗗𝗬 𝗜𝗦𝗦𝗨𝗘𝗦Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz