Rozdział 8. Winda

16 4 1
                                    

Kayden i Parjon ruszyli w stronę windy.

– Stój... – szepnął w pewnym momencie Kayden, zatrzymując ręką Parjona.

– Co jest?

– Droidy... Droidy są przed windą. Idą tu! – syknął, po czym wedle swojego już sprawdzonego sposobu zaczął szukać wzrokiem szybu wentylacyjnego.

Poszukiwania nie trwały długo, po chwili razem z Parjonem już się wciskali w ciasny szyb wentylacyjny.

– Dobra, do windy już dotrzemy wentylacją... – rzekł szeptem Kayden, po czym zaczęli się czołgać po brudnej, pełnej kurzu wentylacji.

Przez jedne z kratek zauważyli, że te dwa droidy, które Kayden usłyszał wcześniej, zawróciły do windy.

– Najwidoczniej tu patrolują – zauważył Kayden.

Po pewnym czasie smętnego czołgania się, dotarli do windy. No może nie całkiem, ponieważ nadal znajdowali się w wentylacji. Ich sytuacji nie poprawiała również obecność pod nimi dwóch robotów bojowych.

– To co teraz robimy? – spytał nieco zmieszany Kayden, obserwując droidy przez kratkę.

– Są dwie opcje. Pierwsza to taka, że czekamy aż znów odejdą na koniec korytarza, i po cichu wejdziemy do windy. Druga opcja, znacznie trudniejsza, zniszczymy te blaszaki – zaproponował Regerianin.

– Niby w jaki sposób?

– Jak dobrze wiesz, w naszych strojach mamy parę fajnych ustrojstw militarnych, które z łatwością mogą unieszkodliwić przeciwnika – odparł Parjon, szukając szarą małą dłonią czegoś w swym pancerzu.

– Tylko że te droidy są silnie opancerzone, nie zniszczymy ich zwykłym blasterem, a karabin laserowy zajmuje zbyt wiele miejsca, by go teraz tu rozłożyć.

– Jeśli pamiętasz, prócz blastera i karabinu laserowego, to co mamy jeszcze w zestawie uzbrojenia? – spytał, znając doskonale puentę Parjon.

– Mamy jeszcze pistolet laserowy, pistolet plazmowy oraz... granat elektromagnetyczny.

– Bingo! Granat ten niszczy wszystko, co elektryczne w obrębie paru metrów.

– Dobra myśl, jednak coś siedzi w tej główce. Dobra, ja podniosę kratkę, ty zrzucisz granat – rozdzielił zadania Kayden, a Parjon w odpowiedzi pokiwał głową.

Akcja ta trwała krótko, Kayden podniósł kratkę i wedle wcześniejszych założeń, Parjon zrzucił granat w dół. Kilka sekund później droidy leżały bezwładnie na ziemi, a dwaj przyjaciele mogli zeskoczyć na korytarz przy windzie.

– No tylko teraz, co zrobimy z tymi leżącymi bezwładnie droidami? Nikt nie może ich zobaczyć – spytał Parjona oraz samego siebie Kayden, drapiąc się przy tym po głowie.

– Zanieśmy je do jakiegoś najbliższego pomieszczenia.

Po pewnym czasie wreszcie znaleźli się pod windą. Przeciągnięcie tych droidów okazało się znacznie cięższe, niż się im z początku mogło wydawać.

Po podróży windą, dotarli na poziom dwudziesty szósty. Po paru minutach skradania się, ominięciu paru patrolujących robotów, w końcu zaczęli docierać pod bazę danych...

Już niemalże tam byli, jednak pojawił się problem. Bowiem nie tyle, co usłyszeli dziesięć droidów. W takim przypadku mogliby się jeszcze jak zwykle zgrabnie i szybko przed nimi ukryć. Nie, nie, w tym przypadku droidy ich zauważyły.

– Za ścianę! Chowaj się! – krzyknął Kayden do Parjona, chowając się za ścianą.

Enversum: Mroczna IskraOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz