Rozdział 15. Droidy Komandosi

13 4 4
                                    

Faktycznie, Zendar nie rzucał słów na wiatr, bo już rok później jego Imperium zajęło kolejnych kilka tysięcy planet w Sektorze Zewnętrznym oraz Wewnętrznym. Mimo że nie przyszło to łatwo, ponieważ musiał wykorzystać do tego znacznie więcej wojska, niż by sobie tego życzył, to jednak nie mógł być zawiedzony. Szykowana przez ponad sto lat na tę wojnę flota oraz armia Wielkiego Imperium Zendarskiego radziła sobie w walce o podbój nowych światów oraz z buntami, które były liczne. Mimo że Jedność nadal posiadała władzę na setkach planet Sektora Zewnętrznego i Wewnętrznego, to wszyscy zdawali sobie sprawę, że kwestią czasu jest zajęcie ich przez Imperium.

– Niedługo nadejdzie czas kapitanie na nasz najważniejszy oraz jeden z ostatnich kroków do przejęcia pełni władzy w galaktyce – mówił Zendar do stojącego kilka metrów przed jego fotelem kapitana Dorvisa. – Niedługo przyjdzie czas na zaatakowanie Neluris.

Dorvisa lekko zatkało.

,,Neluris? Jak on to chce zrobić?" – przeszło przez myśl Dorvisowi, lecz wprawdzie nie odważył się tak odezwać.

– Będzie to bardzo trudne zadanie, Wielki Imperatorze – rzucił Dorvis zamiast tego.

– Zdaję sobie z tego sprawę, lecz jest to plan, który chcę zrealizować za parę miesięcy, nie mówię, że teraz, byłoby to zbyt pochopne posunięcie.

,,Czyli jednak nie jest tak szalony, jak myślałem" – pomyślał Dorvis. Z początku był pewny, że już teraz Zendar chce zaatakować Neluris. To byłoby nie tyle nawet trudne, co niemożliwe. Nie sposób przedrzeć się natychmiast do Neluris, ponieważ jest to najlepiej strzeżona i pilnowana planeta w galaktyce, ponieważ bądź co bądź, jest to centrum całej Envertii.

– Jednak to nie Neluris i jego przejęcie jest teraz najważniejsze – oznajmił Zendar, będąc odwróconym plecami do Dorvisa i obserwując gwiazdy przez szybę ze swojego fotela.

– W takim razie co? – odparł obojętnym tonem (a przynajmniej miał taką nadzieję) Dorvis.

– Baza na Sephos, słyszał pan o niej kapitanie?

– Coś kojarzę, z tego, co wiem, to jest to baza Jedności Galaktycznej, gdzie tworzą jakieś nowe bronie na potrzeby swojej armii.

– Dokładnie, jednak niepokoi mnie to jaką obecnie broń tworzą... – rzekł Zendar z bardzo poważną miną, niewyrażającą żadnych emocji.

– Co ma pan Wielki Imperatorze na myśli?

– Tworzą oni Broń Elektromagnetyczną... – oznajmił z wielką powagą Zendar.

,,Broń elektromagnetyczna? Oczywiście, wiem, że jest ona w stanie uszkodzić swoim polem siłowym urządzenia elektroniczne na dużych obszarach, ale czemu my się przejmujemy takim czymś?" – miał w głowie Dorvis.

– To tylko broń elektromagnetyczna, Jedność używa jej na co dzień przecież, mają granaty elektromagnetyczne, działa i wiele, wiele więcej tego typu broni – odparł Dorvis, nadal będąc zdziwionym, że Wielki Imperator Zendar w ogóle się przejmuje takim czymś.

– Nic pan kapitanie nie rozumie – westchnął głęboko Zendar. – Oni tam nie tworzą jakiejś tam broni typu granat elektromagnetyczny. Oni tam tworzą całe gigantyczne ultradziało, które będzie w stanie zniszczyć każdą elektronikę w zasięgu miliardów kilometrów. Te ich powstające ultradziało będzie w stanie zniszczyć wszystkie nasze droidy, statki oraz pojazdy... Jednym słowem, będą oni w stanie zniszczyć tą bronią całą naszą armię...

Kapitan Dorvis stanął jak zamurowany. Ta broń jednak faktycznie była czymś, co byłoby w stanie zniszczyć całą ich armię. Te ultradziało elektromagnetyczne mogłoby nawet zakończyć całą wojnę na korzyść Jedności Galaktycznej. Niemal cała armia Wielkiego Imperium Zendarskiego była oparta na droidach bojowych, których wyłączenie skutkowałoby natychmiastowym zniszczeniem całego wojska. Oczywiście, armia ta jest rozlokowana po całej galaktyce, więc nie działałoby to w sposób pojedynczego użycia ultradziała, choć sama wizja niszczenia tysięcy droidów podczas pojedynczych bitew budziła przynajmniej wielki niepokój.

– To może nas zniszczyć. – przyznał po dłuższym namyśle Dorvis, patrząc się na tył lśniąco czarnego fotela, na którym siedział Zendar.

– I dlatego nie możemy dopuścić do powstania tej broni. Wyślemy Najwyższy Oddział Droidów Komandosów, który poleci na planetę Sephos do tej ich bazy i nie tylko wykradnie on konstruowaną przez Jedność broń, ale i zrówna z ziemią ich całą bazę.

– Jest pan Wielki Imperatorze pewny, że te droidy sobie poradzą? – spytał Dorvis, dopiero po chwili uzmysławiając sobie, że chyba właśnie palnął głupie pytanie.

– Najwyższy Oddział Droidów Komandosów składa się z ośmiu najlepiej wyszkolonych, najdoskonalej zaprogramowanych, najmocniej uzbrojonych oraz najdroższych droidów w całej naszej wielkiej armii. Naprawdę mam panu kapitanie tłumaczyć czy poradzą sobie ze zniszczeniem jednej bazy? – zadał retoryczne pytanie Zendar, po czym w kącikach jego ust pojawił się nikły uśmiech.

Enversum: Mroczna IskraOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz