🩸22🩸

55 7 1
                                    

Następne dni były usłane agresją ze strony wampirów. Atakowali ludzi, budynki usługowe i produkcyjne. Czasem napadali za dnia, by zranić jak najwięcej ludzi, czasem rzucali rzeczami łatwopalnymi w nocy, przeważnie w budynki bardziej strzeżone. Przynajmniej do momentu, gdy granice miasteczka nie były bardziej strzeżone przez łowców. Wszystko tylko po to by zastraszyć mieszkańców Redwilde i pokazać słabość łowców. Zwiększenie patroli nie dawało wielu skutków, przynajmniej za dnia, gdyż wampiry chowały się między ludźmi, toteż ciężko było ich wykryć. Wampiry wykorzystywały swoją zwinność by po cichu, niezauważenie podłożyć substancje wybuchowe. Łowcy starali się uspokajać mieszkańców, którzy z dnia na dzień coraz bardziej martwili się o swój los. Niedawno podczas przemówienia przedstawiciela łowców został on zaatakowany pytaniami i rozkazami. Mieszkańcy zaczęli zauważać, jak ci, którzy mieli ich chronić nie dają sobie rady w walce z przeciwnikiem. Zaczęło ich to denerwować, w końcu nie za to płacą łowcą. Nie mówiąc już o świadomości kłamstw jakimi ich karmiono odnośnie "bestii" i "dzikich zwierząt". Niedźwiedzie nie sprawiają, że zakłady produkujące biżuterie ze srebra stawają w ogniu. Fakty te sprawiły, iż niektórym puszczały nerwy. Zdenerwowany tłum zaczął się domagać prawdy i lepszej ochrony ze strony łowców. Gdyby nie ochrona w trakcie tamtego wystąpienia, łowca ten mógłby zostać staranowany przez słuchający go tłum.

Skoro ludzie przejrzeli na oczy, odnośnie stworzeń nocy, zaczęto snuć plotki. Niektórzy twierdzili, że to najemnicy chowający się w lesie, inni zaś, że to jakaś zorganizowana grupa przestępcza. Oczywiście byli i tacy, którzy uważali, że za tym wszystkim stoją istoty nadprzyrodzone. Wyśmiewano ich, ale coraz więcej osób przekonywało się do tego pomysłu. Przez tą niepewność wielu śmiałków opuszczało w nocy swoje bezpieczne kąty, by na własnej skórze sprawdzić jaka jest prawda. Niestety dla nich, łowcy patrolujący okolice, którzy mieli za zadanie aresztować każdego, kto chodził po mieście w nocy, po oczywistym spisaniu odprowadzali takiego śmiałka do domu z mandatem. Tak traktowano ludzi, jeśli patrol napotkał istotę nocną, nie byli tak mili.

Nietrudno, więc zauważyć, iż sytuacja ta odbiła się także na wampirach, wilkołakach i nie tylko. Łowcy jak i przedstawiciele miasta przez ataki, przestali wspierać sprzedaż krwi w nocy. Mówiąc krótko, wampiry zostały odcięte od handlu krwią, czyli nie dostawali jedzenia. Jeżeli ktoś nie zrobił wcześniej sporych zapasów, musiał zagryzać zęby. Nie mieli oni także wstępu do miasta, co uniemożliwiało jakiekolwiek zabawy i imprezy. Mniejsze zakazy miały wilkołaki, którym także się obrywało. Tak jak i wampiry, byli wyganiani z granic miasta. Również wszelkie urzędy zwolniły pracowników, którzy mogli być wilkołakami. Pomogły im w tym srebrne klamki, które raniły każdego z istot nadprzyrodzonych. Widocznie nie tylko łowcy okłamywali ludzi, a również urząd miasta, który musiał posiadać wiedzę kogo trzeba było zwolnić.

Szkoły, jak i uczelnie zostały zamknięte z powodu tego zagrożenia. Uczniowie oraz studenci zmuszeni byli korzystać z nauczania zdalnego. Zmartwieni rodzice prosił swoje dzieci, by wróciły do domów. Nie chcieli, aby mieszkali sami w akademikach. Bliscy Jimina i Taehyunga także kazali im wrócić.

Kimowie byli pod tym względem bardziej zgodni, tak więc następnego dnia Tae miał wrócić do domu rodzinnego. Problem pojawił się u Jimina. On jako wampir nie mógł wrócić. Dosłownie i w przenośni. Jego mama atakowała go połączeniami telefonicznymi płacząc do słuchawki by powrócił. Niestety z bolącym sercem musiał odmawiać i obiecywać, że jest bezpieczny.

Jak dobrze, iż za dnia trudniej było odkryć, kto jest wampirem. W nocy było to oczywiste, w końcu ludzie nie mogli opuszczać własnych posesji. Za dnia łatwiej było się wtopić w tłum, dopóki nie trzeba było użyć srebrnej klamki do drzwi.

Jungkook dla większego bezpieczeństwa (i za namową Taehyunga) zrezygnował z pracy w mieście i starał się nie wychodzić z domu. Wyjątkowo razem z przyjaciółmi opuszczali swoje cztery kąty, podczas przejażdżek poza miasto. Należy zaznaczyć pewną niepokojącą kwestie. Sytuacja u nich stawała się napięta, ponieważ ich krew kończyła się, a nie mieli łatwego dostępu do jakiegoś jej źródła. Ich dom znajdował niedaleko osiedla, ale daleko od dziczy. Daleko od Seokjina, który może miałby jakiś sposób by im pomóc. Nie mieszkali przy lesie, w przeciwieństwie do Minów, którzy nauczeni wiekiem, posiadali zaopatrzenie na czarną godzinę, a ich lokalizacja pozwalała im na polowania na zwierzęta.

Monster After 8 a.m. #yoonmin #taekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz