🩸8🩸

77 13 2
                                    

- No i po tym wróciliśmy w ciszy do posiadłości, a Yoongi od razu poszedł do swojej sypialni. Nawet trzasnął drzwiami jak jakiś bachor. Twój ojciec musiał go nieźle wkurzyć. - Jimin skończył opowiadać, czego doświadczył ostatniego piątkowego wieczoru.

Jakże ekscytujący weekend dobiegł końca i grupa przyjaciół spotkała się w poniedziałek na pierwszym wykładzie tego tygodnia. Od ostatniego dnia na uniwersytecie nie rozmawiali ze sobą. Zostawili wszystkie nowości na dzień, gdy będą mogli porozmawiać twarzą w twarz. Gdyby nie zły dzień profesora, z którym mieli wykłady, całą godzinę zajęć przegadałby z Kimem. Natomiast aby nie denerwować go jeszcze bardziej, musieli słuchać go w ciszy i dopiero po lekcji mogli rozmawiać do woli.

- Nie poznaje go. On się tak nigdy nie zachowywał. Jest spokojniejszy od mojej mamy. - mówił Taehyung z dość kwaśną miną.

- Odbiło mu, bo poczuł się pewniejszy przez to, że stał się łowcą. Myśli, że jest potężniejszy od wampirów, czy wilkołaków, ale jest w błędzie. - wyraziła swoje zdanie Myungki. Wyszli z sali wykładowej i powoli szli w stronę wyjścia z budynku stale prowadząc rozmowę.

- Nie powinnaś być na psychologii? - zapytał ją Tae, zmieniając temat.

- Zastanawiałam się nad tym. Prawdopodobnie po skończeniu tej specjalizacji spróbuje.

- Wracając do nowego hobby twojego taty. - zaczął Park. - Przykro mi Myungki, ale wole nie ryzykować, że mnie rozpozna, więc z naszego wyjścia nici.

- Planowaliście coś? - człowiek spojrzał na nich zaskoczony.

- Tak, spotkaliśmy się ostatnio. Zaproponowałam, że oprowadzę go po nocnym mieście, ale pan zgred tupnął nóżką i Jimin musiał się go słuchać. - na koniec dziewczyna przewróciła oczami.

- Ciężko targowałem się o to wyjście, nie mogłem tak z niego zrezygnować. - blondyn argumentował swoje zachowanie.

- Co takiego targowałeś?

- Bardzo chciałem iść z nim, dlatego postawiłem sprawę jasno, albo weźmie mnie ze sobą, albo musi mi wytłumaczyć plan dotyczący Agusta. Zapomniałem, że to jest Min Zgred Yoongi. Stwierdził, że nic mi nie musi mówić. - prychnął zirytowany Jimin. - Dopiero Namjoon stanął po mojej stronie i powiedział, że jeśli mnie weźmie to sam będę mógł chodzić po krew. A on jest leniem, więc się zgodził.

- Czyli koniec końców nic z tego nie wyniknie, bo nie możesz się narażać na patrol mojego taty.

- Chyba, że poznasz jego grafik i powiesz mi, kiedy ma wolne? - zasugerował mu patrząc na niego sugestywnie.

- Myślisz, że u łowców, którzy bronią całe miasto, występuje coś takiego jak dzień wolny?

- Warto się przekonać. T0 tylko taka sugestia, przecież nie będę wychodzić, co noc na miasto.

- Dobra, zapytam mamy. - zapewnił go Tae.

- Dziękuję. - uśmiechnął się do niego. Po tym nastała chwila ciszy, dlatego Taehyung zmienił temat.

- Patrząc, jak wygląda nocne życie spodziewałbym się, że istnieją jakieś restauracje sprzedające krew, jak McBlood albo Blood Express. A wychodzi na to, że wampiry kupują jedzenie jak na bazarku.

- Wydaje mi się, że to przez braku lokalu, w którym to mogłoby funkcjonować. Wszystkie budynki są zamykane na noc. - mówił Jimin i na koniec spojrzał na przyjaciółkę, by upewnić się, czy ma racje. Ta tylko skinęła delikatnie głową.

- Oprócz urzędów, szkół i tego typu placówek, nie widziałam żadnego lokalu otwartego dla nocnych mieszkańców.

- Tak przy okazji. - zaczął Taehyung. - Myungki, gdzie ty kupujesz swoje posiłki?

Monster After 8 a.m. #yoonmin #taekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz