||21||

37 3 0
                                    

POV. Krystian 

Zbierałem się żeby wciągnąć kolejną kreskę, byłem tak nabuzowany i tak bym komuś wjebał że ja jabe.  Oparłem się łokciami o blat i szybciutko biały proch zadowolił mój nos. Jakiś czas temu zgubiłem Mika z pola widzenia i to chyba źle. Po chwili podszedł do mnie Adrian
Ad: Stary jest problem 
Kr: Jak duży ?
Ad: Bardzo duży, szef się wścieknie 
Kr: Gdzie Mike? 
Ad: No właśnie... leży... zarzygany.... przećpany.... pod ścianą... 
Kr: Ja pierdole.. A żyje?
Ad: Ciężko ocenić, wokół niego wszędzie są rzygi, nikt nie odważył się do niego podejść
Kr: Nikt?
Ad: Znaczy... Arek próbował, ale 
Kr: Ale?
Adrian wyjrzał przez tłum 
Ad: Ale się poślizgnął i leży w tych rzygach 
Kr: No dobra, nie pytałem. A oddycha chociaż?
Ad: Mówię ci kurwa, nie wiem, ale na razie się nie rusza
Kr: Zdajesz sobie sprawę że jeśli zdech, albo zdechnie...
Ad: Jesteśmy wyjebani albo zajebani 
Kr: Dokładnie 

Poszedłem w tamtą stronę, Adi nie kłamał, serio leży bokiem w kałuży na pół rzygów i krwi...
Kr: Przynajmniej leży bokiem... 
I mogłem tego nie mówić bo chwilke później poruszył się, odwrócił na plecy i zajebał takiego solidnego cało krwistego bełta. Nie mogłem na to patrzeć jak mój najlepszy przyjaciel się wykańcza i umiera. Odszedłem mówiąc do siebie na głos
Kr: Nie mogę na to patrzeć 

POV. Octavia 

Zastała mnie noc, pół dnia siedziałam i paliłam na tarasie, było mi tak cholernie zimno, ale muszę odpokutować. Nigdy sobie nie wybaczę, że uczyniłam cos takiego, tylko dlatego że byłam zadumaną w sobie egoistką. No czasu nie cofnę, zamknęłam oczy na chwilę. Nagle poczułam bardzo zimny powiew wiatru i coś zimnego na nosie, otworzyłam oczy i ukazał mi się biały puch lecący z nieba. 
O: No ładnie
Wzięłam z paczki jednego z ostatnich papierosów, odpaliłam go i skuliłam się bardziej w kłębek. Przez cały czas gdy tu siedzę, co jakiś czas czułam kogoś obecność, domyślam się że to Nico zastanawiający się co mi. Zawsze wtedy  słyszałam też głos Aleks " Ona musi sama, dojść do siebie."  Latały te słowa po mojej głowie, muszę sama znaleźć rozwiązanie tego zaistniałego problemu. Zgasiłam peta w popielniczce i rozłożyłam sie tak aby było mi w miare wygodnie, teraz nie sprawiało mi to większego problemu, gdyż z zimna praktycznie nic nie czuję, jedynie czuję dalej jak szyja i klatka piersiowa dalej drętwieją z zimna.  

Zamknęłam oczy, trzęsło mnie niemiłosiernie, ale nie jestem z tych co się uginają, owszem znam swoją granicę na mrozie, tylko tym razem jebie mnie wszystko. Jakbym chciała spędziłabym tu nawet i całą noc. Z czasem przymykały mi się oczy, lecz kątem oka zauważyłam spadającą gwiazdę, mama zawsze mówiła, że spełniają życzenia, więc pomyślałam życzenie. Zbytnio nie wierze że takie rzeczy działają, ale próbować zawsze można. Po tym nie pamiętam nawet gdy usnęłam, pamiętam tylko że było mi siarczyście zimno. 

POV. Zalewski 

Nie mogłem patrzeć jak moja dziewczyna marznie na dworze, wielokrotnie podchodziłem do szklanych drzwi z chęcią jej wzięcia, ale za każdym razem Aleks mówiła " Jeśli sama nie dojdzie do tego, nigdy nie dojdzie", " Sama musi sobie z tym poradzić, " Skoro zrozumiała cos, pozwólmy jej to przetworzyć w samotności". Bolał mnie ten widok, a jej gesty bolały najbardziej. Trzęsło ją z zimna, siedzi w samej bluzie i dresach na polu w środku zimy, na jej ciemnych włosach można było już zauważyć nie małą warstwę śniegu. Cały dzień nic nie jadła, ani nie piła, tylko paliła, już widzę jak się rozchoruję. Ehh tak trochę to przeze mnie, znam ja i doskonale wiem co zrobiła, też każdy się zastanawiał "po co". Pieniądze, teraz zrozumiałem dlaczego Matty narzekał na zgrupowaniu że Octa jest lekko pierdolnięta na tym punkcie. Wszystko dlatego że cała sława i chais przyszły jej nagle, uderzyły do głowy. Stałem dobre 10 minut przy oknie i patrzyłem na nią, przez ten cały czas się nie poruszyła ani razu, było widać jedynie kawałek jej sinej już dłoni. Poczułem czyjąś dłoń na ramieniu 
A: Zasnęła... Weź ją bo zamarznie, na noc jej tam nie zostawimy. 

Kiwnąłem głową i wyszedłem po nią, w momencie otworzenia drzwi przeszedł mnie nieprzyjemny dreszcz, jak ona tu wytrzymała połowę dnia? Nie wiem.  Wziąłem ją na ręce najdelikatniej jak potrafiłem. Jej ciało było zimne, całe okryte płatkami śniegu które nie topniały na jej ciele. 
A: Nie martw się, mi też jest z tym ciężko i nie patrzy mi się na to z przyjemnością
Z: Ehhh... wiem jutro z nią porozmawiam
A: Tylko na spokojnie, Octavia w załamaniu to gorszy wrak człowieka niż najgorszy wrak człowieka. 
Z: Dzięki za ostrzeżenie, będę delikatny. Dobranoc.
A: Branoc

Zaniosłem Octavię do naszej sypialni, położyłem ja na łóżko i okryłem kołdrą, sam zaś poszedłem do łazienki się ogarnąć, żeby po powrocie móc się położyć obok niej i ją przytulić przed zaśnięcięm.

POV. Krystian 

Szef mnie wyjebie na zbity pysk, jestem skończony... Wyszedłem z łazienki, która znajdowała się w moim pokoju, usiadłem na łóżku i skręciłem sobie blanta, straciłem przyjaciela... nie... straciłem brata. Osobę która była ze mną od zawsze na dobre i na złe. Z moich rozmyśleń wydarło mnie dzwonienie telefonu. Szef. O kurwa. Pomimo stresu i strachu odebrałem.
Ma( Maslin): Объясни мне, какого хрена нашего лучшего гангстера тошнит?! Подавился собственной чертовой рвотой! ( Wyjaśnij mi kurwa, dlaczego nasz najlepszy mafioza leży zarzygany?! Udławiony własnymi jebany wymiocinami! 
Nie odezwałem się, a co ja mam mu kurwa powiedzieć " No tak wyszło"? No nie 
Ma: Если ничего не говори, ничего не говори, но можешь быть уверен, что последствия не пропустишь, это точно! (Jeśli nic nie powiesz, to nic nie mów, ale możesz być pewien, że nie przeoczysz konsekwencji, to pewne!)

Przez chwilę przeleciało mi przez myśl, że bez Mika cały nasz plan idzie się jebać, co skutkuje tym, że nasza mafia będzie zadłużona jeszcze bardziej niż była do tej pory. Jak tak dalej pójdzie to zbankrutujemy szybciej niż Mike się przećpał. 
Wstałem na równe nogi i odsunąłem szufladę w której trzymałem wszystkie swoje bronie. W swoje ręce dorwałem glock'a i naładowałem go 
Ma: Какого черта ты делаешь? ( Co ty odpierdalasz?) 
Kr: Знаешь что, это все ерунда. У меня было достаточно! Вы прекрасно знаете, что без плана Мика наши долги будут только увеличиваться. Без него мы никогда не сможем их расплатиться! ( Wiesz co, ja to już pierdole. Mam dość! Dobrze wiesz ze jesteśmy zadłużeni, bez planu mika nigdy nie uda nam się tego spłacić i długi tylko będą większe! ) 

Rzuciłem telefon na ziemię i zacząłem płakać, co poszło nie tak. Co w moim życiu poszło nie tak, że musiałem upaść tak nisko. 
Kr: Kocham cię Mike, teraz już zawsze będziemy mogli być razem
Po słowach wypowiedzianych samemu do siebie można było usłyszeć zaledwie odgłos wystrzału i moje ciało bezwładnie spadające na podłogę. 

Love IS Deadly (II)//Nicola Zalewski// [POPRAWKI]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz