Rozdział 9

24 3 13
                                    

Ściągnęłam płaszcz, podając go mężczyźnie przy wejściu, który od razu wyciągnął po niego dłonie. Poczułam na sobie uważne spojrzenie Davida i wiedziałam, że w tym momencie przesuwa wzrokiem po mojej sylwetce i ocenia, czy wyglądam odpowiednio. Jedno było pewne – zrobiłam absolutnie wszystko, by wyglądać nieskazitelnie i nie miałam sobie w tym momencie nic do zarzucenia. Rozejrzałam się wokół siebie i wróciłam do niego spojrzeniem. Nasze oczy się spotkały, a on uśmiechnął się lekko, ponownie chwytając mnie za dłoń i podsuwając ją sobie pod usta, którymi musnął moje knykcie. Przez moją twarz z całą pewnością mogło przemknąć zaskoczenie, bo nikt nigdy nie całował mnie w to miejsce, a jemu ten gest przyszedł tak swobodnie i naturalnie, że śmiałam wnioskować, że robił to wielokrotnie. Wczuł się w rolę mojego partnera po mistrzowsku, bo zaraz opiekuńczo, ale nie nachalnie objął mnie ramieniem w talii, a ja dokładnie w tym momencie zaczęłam odprawiać wewnętrzną mantrę. Cóż, nie pozostało mi nic innego jak podążać za tym jego niewyjaśnionym planem. Przykleiłam na twarz lekki, nieco zblazowany uśmiech, gdy wkroczyliśmy w świat ludzi, którzy wyglądali na milionerów – i kto wie, może faktycznie nimi byli.

Każdy wyglądał i pachniał nieprzyzwoicie dobrze. Wiedziałam już, co miał na myśli David mówiąc o pięknych kobietach, w których ten mężczyzna, Gabriel (jak objaśnił mi w kilku wiadomościach mój towarzysz), mógł przebierać. Gdy się na nie patrzyło trudno było zachować dawną pewność siebie. I choć faktycznie czułam, że być może nie jestem tu najpiękniejsza, z całą pewnością byłam zdeterminowana, aby odnieść sukces – a wiedziałam, że kobieta zdeterminowana jest w stanie osiągnąć więcej niż nawet ta najpiękniejsza.

- To on – mruknął mi David na ucho, niby przy okazji lekkiego muśnięcia skroni, wskazując podbródkiem na mężczyznę przy jednym ze stolików do blackjacka i innych gier tego typu.

Emanował pewną wyższością – wyglądał jak człowiek, do którego należy świat, a on jest tego w pełni świadomy. Byłam pewna, że na cokolwiek spoglądał, stawało się jego; także kobiety. Wiedziałam, że będę musiała podejść do tego mądrze. Przyciągnąć i utrzymać uwagę kogoś takiego nie może być łatwo. Wszystko w nim było dziwnie idealnie – ładne, niemalże szlacheckie rysy twarzy, dobrze skrojony garnitur, szarmancki styl, sygnet na środkowym palcu lewej dłoni. Jestem pewna, że był jednym z tych ludzi, przy którym tłum zamilkał, gdy tylko wchodził do pomieszczenia; a on bez problemu wszystkich dominował w dość przytłaczający, niemalże onieśmielający sposób. Wiedziałam jednak, że przy nim nie mogę być onieśmielona – nie, kiedy wszyscy tak reagowali.

- W porządku – odparłam jedynie w kierunku swojego towarzysza po tym rozeznaniu, które właśnie dokonałam.

Zaczęliśmy od kręcenia się w pobliżu i napicia się drinka, w którym pokładałam spore nadzieje, że mnie rozluźni. Porozmawialiśmy z wieloma osobami i z zaskoczeniem odkryłam, że David potrafi być porywającym, szarmanckim rozmówcą, gdy tylko się postarał – umiał ciągnąć najbardziej przyziemne tematy w nieskończoność, sprawiając dodatkowo, że były naprawdę ciekawe. Umiejętność ta przydała nam się podczas konwersacji z pewnym wysokim blondynem, który po paru minutach rozmowy z nami powiedział w końcu:

- Może państwo z nami zagracie? Gwarantujemy sporo rozrywki i z całą pewnością świetne towarzystwo.

Wskazał dłonią na stolik, przy którym siedział Gabriel – i chyba oboje wiedzieliśmy, że to dla nas szansa, na którą czekaliśmy cały wieczór. David tak naprawdę zrobił to, co stało po jego stronie, teraz większa część planu spoczywała na moich barkach; to ja musiałam w jakiś sposób zaintrygować Gabriela. Powiedzieć, że poczułam stres to jak nie powiedzieć nic; byłam jednak pewna, że nie było tego po mnie widać. Moje usta rozciągnął szeroki uśmiech, a ja lekko przekrzywiłam głowę, opierając ją o ramię chłopaka.

ConfusioneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz