Rozdział 5

58 3 2
                                    

Boruto z Saradą dotarli do sali lekcyjnej. Nie spieszyło im się ponieważ wiedzieli że nauczyciel i tak się spóźni. W klasie tak jak myśleli nie było jeszcze nauczyciela więc szybko zajęli swoje miejsca.

Lekcje dłużyły się niemiłosiernie. Boruto czekał aż rozbrzmi ostatni dzwonek zwiastujący weekend. Będzie mógł pojechać powozem do domu. Z tego co rozmawiał z Himą ona będzie chciała zabrać się z nim do domu. Musiała o czymś porozmawiać ze swoją mamą.

Kiedy wreszcie rozbrzmiał ostatni dzwonek Boruto pobiegł do swojego pokoju aby się spakować. W pokoju nie było nikogo więc mógł się szybko i bezproblemowo spakować.

Kiedy się w końcu spakował bo miał zamiar zostać w zamku na cały weekend, zbiegł na dół.
Na dole czekała na niego już jego siostra a za nią wielki powóz. Przywitał się z siostrą po czym wsiedli do powozu.

Podróż nie była jakoś specjalnie długa ale nie była też krótka. Kiedy dotarli pod zamek przywitały ich służące i pokojówki. Na czele stała piękna kobieta w długiej sukni.

- Oka-sama! - zawołała Himawari biegnąc do swojej matki. Dziewczynka od razu została zamknięta w silnym uścisku matki.
- Wróciliśmy Oka-sama. - dodał Boruto który nie zdążył nawet mrugnąć a już znalazł się w silnym uścisku matki.

- Oka-sama muszę iść do Oto-sama. - wydyszał Boruto.
- Ah no tak zapomniałam. - odpowiedziała Hinata uwalniając syna z uścisku.

Ciszę w gabinecie przerywało jedynie dźwięk pisania piórem o papier. Po pokoju rozległo się pukanie do drzwi.
- Wasza wysokość Boruto-sama przyszedł.
- Wpuść go.

Za drzwiami stał Boruto a obok niego naczelny lokaj.
- Możesz odejść Lucjuszu.
Lokaj ukłonił się po czym poszedł. Boruto patrzył się przez chwile na odchodzącego lokaja i nie zauważył kiedy został zamknięty w żelaznym uścisku ojca.

- Witaj w domu, tęskniliśmy za wami.
- Oto-sama dusisz mnie.
- Przepraszam. Po prostu cieszę się że Cię widzę.
- Ale Oto-sama pamiętasz może po co ja tutaj przyjechałem?
- Oczywiście.

Słońce już zachodziło kiedy Boruto skończył omawiać zamek króla jako miejsce na wycieczkę. Wymyślili że to będzie pod postacią zostania na kilka nocy w zamku. I zobaczenia jak wygląda życie w zamku. W zamku było mnóstwo pustych pokoi które można zmienić na pokoje dla gości.

To jest dobry sposób na edukacje uczniów o rodzinie królewskiej. Na jej temat jest poświęcony cały duży rozdział w podręcznikach do historii na rozdziale szlachetnych rodów.

Boruto był wyczerpany kiedy padł na wielkie łóżko w swoim pokoju. Praktycznie nie miał siły nawet na poruszanie palcami. Zdołał się jakoś zmusić do przebrania w piżamę. Nie obyło się bez pomocy Lucjusza. Kiedy już się położył zasnął prawie od razu.

Następnego dnia Boruto nie mógł wygrzebać się spod ciepłej pierzyny.
- Boruto-sama proszę przestać się wylegiwać i przyjść na śniadanie. Jest już po 12. - upomniał blondyna Lucjusz.
- Już. - jęknął zaspany Boruto.

Po długiej walce w końcu Boruto dał radę wygrzebać się spod ciepłej pierzyny i przyjść do jadalni na śniadanie.
- Ohayō - ziewnął Boruto.
- Rany ile można spać? - zapytała się brata Himawari.
- Wczorajszy dzień był ciężki.
- Wiem przecież.

Po śniadaniu Boruto zaczął włóczyć się po korytarzu bez celu. Nie miał co robić więc to była jego jedyna rozrywka. W pewnym momencie zatrzymał się koło wielkiego okna które w rzeczywistości było drzwiami które prowadziły na wielki balkon.

Nie mając nic innego do roboty wyszedł na balkon. Jego oczom ukazał się widok za którym tęsknił. Błękitna nieskończona woda błyszczała się w słońcu jak milion diamentów. Kryształowa woda odbijała się w błękitnych oczach księcia. Wiatr rozwiewał włosy Boruto na wszystkie strony.

Historia księcia Boruto (korekta)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz