Rozdział 20

31 3 1
                                    

Boruto wstał gwałtownie do siadu w łóżku. Nie pamiętał co mu się śniło wiedział tylko że to był koszmar. Mocno ścisnął jedną ręką kołdrę a drugą starł zimny pot z czoła. Ostatnio miewał często ten sam koszmar. Wiedział jednak że to nie czas i miejsce na tego typu rzeczy.

Wstał szybko i wszedł do łazienki w celu przemycia twarzy zimną wodą. Było dość wcześnie ponieważ słońce jeszcze nie wzeszło.
Blondyn wyjrzał przez okno na oświetlony przez księżyc ogród. Boruto jakoś od zawsze uwielbiał wpatrywać się w nocne niebo.

Niebieskooki stał tak jeszcze przez chwilę dopóki nie zaczęło wschodzić ciepłe słońce.
Od napisania egzaminów z drugiego etapu minął tydzień. Boruto wiedział że ten tydzień był bardzo pracowity dla egzaminatorów.

W czasie czekania na wyniki blondyn postanowił wymyślić choreografię do pokazu na etap trzeci. Boruto najlepiej sobie radził z piorunami ze względu na to że żywioł ten był jego głównym żywiołem.

Dobrze sobie jednak radził też z żywiołem wody więc chciał połączyć ze sobą te dwa żywioły. Z zamyśleń wyrwało go pukanie do drzwi.
- Wasza wysokość wyniki mają zostań podane za pół godziny. Proszę się przygotować.
- Dobrze.

Blondyn wyjął z szafy oficjalny strój księcia koronnego Konohagakure. Po przebraniu wyszedł prosto do loży swojej rodziny. O dziwo w loży jeszcze nie było nikogo. Boruto usiad na swoim miejscu po czym spojrzał przez szybę na wielki ekran.

Minuty mijały a jego rodziny nigdzie nie było.
- Ciekawe czy zaspali? - zapytał sam siebie blondyn znudzonym głosem. Nie miał co robić i nie miał też z kim pogadać. Więc to było zrozumiałe że mu się nudziło. Zaczął chodzić po całej loży zaglądając do różnych zakamarków mając nadzieję że znajdzie tam coś ciekawego.

Na jego nieszczęście nic tam nie było. Po przeszukaniu loży usiadł na swoim miejscu opierając głowę na ręce. Słyszał zza szyby zbierających się ludzi, którzy siadali na swoich miejscach aby sprawdzić wyniki.

Spokojną ciszę przerwał jednak głośny huk uderzających drzwi o ścianę. Blondyn wzdrygnął się na nagły dźwięk i spojrzał w stronę drzwi. W dźwięk stali nie kto inny jak reszta rodziny Boruto.

Naruto stał w drzwiach dysząc ze zmęczenia a jego ręka cały czas spoczywała na drzwiach. Hinata stała za swoim mężem trzymając rękę na sercu strasznie dysząc. Himawari też dyszała i wyglądało na to że ledwo utrzymywała się na nogach.

- Oto-sama, Oka-sama i Hima? - zdziwił się blondyn wstając gwałtownie i wpatrując się w swoją rodzinę. - Wszystko dobrze?
- Nie jest dobrze Boruto. O mały włos się nie spóźniliśmy. - wydyszał zmęczony Naruto.

Reszta rodziny usiadł na swoich miejscach. Książę wpatrywał się przez chwilę na ojca po czym wybuch głośnym śmiechem.
- Z czego się śmiejesz Nii-sama?! - zapytała się Himawari czerwona z zażenowania.

- Bawi mnie to że ja się tutaj nudzę i siedzę tutaj od kilku godzin podczas kiedy wy się wylegiwaliście w łóżkach. - wytłumaczył książę cały czas się śmiejąc. Nikt nie był wstanie zaprzeczyć temu faktowi.

Boruto śmiał się do póki egzaminator nie wszedł na podium i nie zaczął ogłaszać wyników. Boruto, Shinki i Keitai zajęli pierwsze miejsca. Himawari pogratulowała bratu tak samo jak jego matka i ojciec.

Następnego dnia Boruto wstał dosyć wcześnie. Dzisiaj jechali do Kirigakure na trzeci etap. Boruto dopracowywał już w głowie całą choreografię. Jego rodzina wesoło ze sobą rozmawiała. Hinata upominała swojego męża o to że nie wymyślił przemowy, którą ma wygłosić przed ostatnim etapem. Himawari się z tego tylko śmiała.

Na horyzoncie zaczęła pojawiać się mgła co oznaczało że królestwo Kirigakure jest już blisko. Wszyscy na pokładzie zaczęli przygotowywać się na dopłynięcie.

Po dopłynięciu Boruto udał się do pokoju. Nie miał co robić w tej chwili więc postanowił poczytać jakąś książkę. Książka była o naturach każdego żywiołu.
- Jakże na czasie. - westchnął do siebie blondyn.

Po trzech godzinach nudzenia się Boruto poszedł na arenę. Występował jako trzeci więc mógł chwilę posiedzieć. Nie był jakoś specjalnie zadowolony z tego że tak szybko musi wychodzić ale jak to mówią „Im szybciej tym lepiej".
Z taką myślą wyszedł na arenę.

Na początku zaczęły walić pioruny po całej arenie. Po chwili zaczęły pojawiać się bański wodne, który odbijały światło piorunów w taki sposób że błyszczące kropeczki były wszędzie. Na tym się jednak nie skończyło.

Po chwili zaczęły pojawiać się wirujące strumienie wody. Na powierzchni wody zaczęły pojawiać się pioruny. Przez pierwsze kilka sekund nic się nie działo. Dopiero po chwili cała woda uformowała się w kulę a wszystkie pioruny znajdowały się w środku.

Kula wodna przybrała kształt róży a pioruny w środku sprawiały że miało się wrażenie że cały wodny kwiat się błyszczy. Pioruny po kilkunastu sekundach rozsadziły kwiat od środka tworząc delikatną błyszczącą się mżawkę.

Po skończonym pokazie blondyn ukłonił się lekko dając znać że skończył pokaz. Po skończonym pokazie niebieskooki odwrócił się i ruszył do wyjścia. Kierował się na początku do poczekalni.

Jego przyjaciele mu pogratulowali a on im podziękował za gratulacje. W poczekalni siedział do puki wszyscy jego przyjaciele nie skończyli swoich pokazów. Dopiero jak wszyscy inni z jego klasy skończyli prezentować swoje pokazy Boruto udał się do loży swojej rodziny.

- To było niesamowite Nii-sama! - zawołała z entuzjazmem Himawari.
- Racja. Dawno już nie widziałam tak błyszczącego i wymyślnego pokazu. - zgodziła się Hinata.
- Dobra robota synu. - pogratulował jako ostatni ale wcale nie gorszy Naruto.

Książę podziękował za komplementy po czym usiadł na swoim miejscu aby oglądać pokazy innych. Czuł się zmęczony po mocnym nadużyciu magii. Oczy mu się same zamykały. Nie był w stanie już dłużej trzymać ich otwartych.

- „Tylko na moment je zamknę". - pomyślał sobie. I tak właśnie nastała ciemność.

- Nii-sama zobacz na... - przerwała Hima widząc śpiącą twarz brata.
- Pozwólmy mu trochę pospać. Musiał zużyć dużo magii. W końcu to był naprawdę niesamowity pokaz. Kontrolował każdy piorun i każdą kroplę z osobna aby wszystko było na najwyższym poziomie. - powiedział Naruto kładąc swój płaszcz króla na śpiącym synu.

Po kilku godzinach boruto otworzył oczy. Z pozycji leżącej wstał do pozycji siedzącej przecierając zaspane oczy. Zauważył że robiło się już ciemno a w loży nikogo nie było. On sam był przykryty ciepłym płaszczem ojca.

- Ore aż tak długo spałem? - zapytał się sam siebie ziewając. Rozciągną się po czym wstał. Nie pamiętał kiedy dokładnie zasnął. Postanowił że pora wracać do pokoju. Było późno a on nie miał zamiaru spędzać całej nocy w loży.

Wracając do pokoju zahaczył o pokój swoich rodziców.
- Boruto już wstałeś? - odezwał się na widok syna Naruto.
- Tak. Oddaje płaszcz.
- Dziękuję.

Po jeszcze krótkiej rozmowie z rodzicami wrócił do swojego pokoju. Wziął do ręki książkę, którą czytał wcześniej aby ją dokończyć. Czytał ją do puki nie zrobił się senny.

Odłożył książkę na biurku po czym poszedł do łóżka. Niedługo czekał go czwarty etap. Miał nadzieję że się wyśpi bo kolejny etap będzie wymagać siły fizycznej a nie magicznej czy psychicznej. Sen przyszedł bardzo szybko.

———————————————————————
Cześć wam! To tyle w tym rozdziale. Mam nadzieję że się wam podobało. Kolejny rozdział już za tydzień w środę. Miłego dnia wam życzę.
Papatki.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Feb 07 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Historia księcia Boruto (korekta)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz