Minęły dwa dni od skończenia planowania turnieju. Boruto wrócił już do akademii, a dzisiaj miałam mieć miejsce ulubiona lekcja Boruto. Zaklęcia. Dzisiaj tematem miało byś zwiększenie chakry. I walka między sobą.
Będzie mógł powalczyć z przyjaciółmi. A przynajmniej tak mu się wydawało.
- Boruto-sama proszę udać się do komory tłumiącej. - powiedział nagle nauczyciel.
- CO?! Dlaczego?! - zawołał oburzony Boruto.
- Ponieważ twoja moc jest zbyt potężna abyś mógł walczyć ze swoimi rówieśnikami.- Ale...
- Boruto-sama czy my zawsze musimy mieć tę samą kłótnie? I tak zawsze koniec końców idziesz do komory. Ile razy mam Ci jeszcze tłumaczyć że jeżeli będziesz walczyć przeciwko komuś z klasy kto nie jest na twoim poziomie chakry, a takich osób jest dużo to możesz wysłać taką osobę do szpitala w pudełku od zapałek. - odpowiedział mu nauczyciel zaklęć.- Tch. - wydał dźwięk niezadowolenia po czym ruszył do komory tłumiącej aby się w niej wyżyć. Wszedł za szklane drzwi po czym walnął z całych sił błyskawicami w pobliskiego manekina, który od razu się rozpadł.
Spojrzał się na swoich kolegów z klasy zza szyby którzy słuchali co mówił do nich nauczyciel. Kilku jego kolegów zerkało na to co robi książę koronny z przerażonymi minami. To było oczywiste. Te manekiny trudno jest zniszczyć nawet jak osiągnie się średni poziom chakry a Boruto niszczył je na raz.
Chłopak nic nie słyszał co mówią jego koledzy i nauczyciel zza szyby. Ta komora tłumiła nie tylko chakrę ale również dźwięki z zewnątrz. Jednak blondyn nawet jeżeli nic nie słyszał mógł się domyślić co mówi nauczyciel.
- „Skoro już książę łaskawie postanowił wejść do komory to możemy zaczynać lekcje"... - tak podejrzewał Boruto więc zaczął go naśladować. On nic nie słyszał z zewnątrz ale również reszta go nie słyszał. Widział że jego klasa zaczyna się śmiać. A nauczyciel nie wiedział z czego.
W końcu spojrzał się za siebie i zobaczył z czego jego klasa się śmiał. Od razu zaczął krzyczeć na złym wychowaniu ale Boruto tego nie słyszał więc zrobił zdziwioną minę i wrócił do uderzania w manekiny. Spojrzał z ukradka na nauczyciela który był czerwony że złości.
Boruto uderzył jeszcze kilka razy w kilka manekinów wyładowując swój gniew. Kilka razy nauczyciel musiał przynosić nowe paczki manekinów ponieważ blondyn niszczył wszystkie prawie na raz.
Lekcja minęła bardzo szybko. Boruto wraz z Saradą udali się do stołówki zjeść obiad. Rozmawiali o lekcjach i o zbliżającym się turnieju.
- Więc wymyśliliście jakieś nowe konkurencję? - zapytała się Sarada.
- Kilka tak.- Jakie na przykład?
- Niespodzianka.
- No weź powiedz coś. Taki malutki spoiler.
- Nie powiem ale napewno Ci się spodoba.
- No dobrze, powiedz chociaż ile dni spędziliście z królem na przygotowywaniu wszystkich konkurencji?- Tak około pięć dni.
- To długo. Napewno czujesz się dobrze? Nie powinieneś odpoczywać trochę dłużej?
- Tak. Po przespaniu całego dnia po tej ciężkiej pracy czuję się już lepiej. Nie martw się.
- Skoro tak mówisz.- Sarada myślałaś już nad tym jak będzie wyglądał twój herb?
- Herb?
- Tak. Każdy członek rodziny królewskiej ma mieć własny herb pokazujący kim jesteś. Po tym jak skończymy szkołę pobierzemy się pamiętasz? Jak się pobierzemy to zostaniesz księżniczką koronną a wtedy będziesz musiała mieć swój herb.- Dobrze, teraz rozumiem. Jeszcze nie myślałam nad tym jak ma wyglądać.
- W prządku masz jeszcze czas. Ja swój wymyśliłem dopiero w wieku dziesięciu lat a myślenie nad nim zajęło mi trzy.
CZYTASZ
Historia księcia Boruto (korekta)
AdventureDaleko stąd było 5 królestw jednym z nich było konohagakure. W którym królem był Naruto a królową Hinata. Ale to nie będzie historia o nich tylko historia i ich synu Boruto. Młodym księciu koronnym Konohy. Na młodego księcia czeka wiele niebezpiecze...