Tony:
Obudziłem się. No cóż moje szczęście
To też nie tak, że specjalnie brałem te tabletki żeby się nie obudzić. Chciałem spokoju i ciszy, tylko tyle, a to że gdzieś z tyłu głowy chodziło mi że może się już nie obudzę to moja sprawa.
Czułem taki ból głowy, i przy okazji gorąc. Ledwo się ruszałem, dalej. Ledwo co sięgnąłem po telefon, który leżał na łóżku. Była 9.58, trzy dni później po tym jak poszedłem spać. I co ja teraz kurwa zrobię.
Zejdę sobie, wywalając się po drodze na dół i powiem "Hejka rodzinki, ogólnie trochę sobie pospałem, ale w sumie dalej jestem zmęczony". Jebane trzy dni, pamiętam z tego że kilka razy Shane, Will i Dylan weszli do pokoju. Jakoś dwa razy mnie obudzili i chyba nawet Vince wszedł kilkanaście razy.
Byłem odwodniony, sięgnąłem po wpół pustą butelkę wody dwulitrowej, która leżała obok łóżka po czym całą jej zawartość wypiłem na raz. Znowu ten wielki ból głowy, siłą się powstrzymywałem aby nie wziąść tej głupiej pigułki.
Niestety a raczej stety, moja samokontrola jest w tym samym miejscu co godność. Więc już po chwili w pół siadzie i w Pół leżeniu, połykałem tabletkę.
Nie ogarniałem co się dzieje, ale odrazu po połknięciu jej poczułem mocną potrzebę zwymiotowania. Moje ciało nie pozwoliło mi biec, ale w ostatniej chwili doszedłem do łazienki. Nachyliłem się przed sedesem, jedyne co zwymiotowałem to żółć i ślina plus tabletki. Nie jadałem nic od tak dawna, że było to nie możliwe aby coś siedziało mi na żołądku.
Gdy skończyłem czułem się jeszcze słabiej, wstałam po czym spuściłem wodę. Nie patrząc nadal w lustro przepukałem twarz i usta. Umyłem zęby i dopiero spojrzałem w lustro. Zamarłem, byłem strasznie blady i mimo dużej przesadzonej ilości snu miałem wielkie wory pod oczami, z racji że byłem tak strasznie odwodniony nawet kurwa szczać mi się nie chciało.
Pewnie pomyślicie, że jestem zjebany w chuj jeśli powiem że podoba mi się to. Podoba mi się to do jakiego stanu się doprowwdziłem, najśnieszneijsze było to że byłem w tym samym mundurku co trzy dni temu.
Rozebrałem się po czym wolnym krokiem wszedłem do prysznic, około trzy razy wyjebałem się przez brak siły, ale wyjebane w to. Umysłem się po czym w przewiązanym na biodrach ręczniku poszedłem do garderoby.
Ubrałem czarne bokserki, przy okazji zobaczyłem że po ranach nie było już śladu same blizny. Długie białe skarpetki Nike, i szary dres Nike. Gdy wróciłem do pokoju myślałem że jebne i kurwa nie przez osłabienie. Zrobiłem się jeszcze blady niż myślałem.
Na łóżku siedziała Hailie, cała zapłakana. Mimo tego że nie dążyliśmy się miłymi uczuciami i totalnie nie gadaliśmy, nie lubiłem gdy płakała.
Przez ostatni czas zmieniłem do niej nastwienie, trochę bo trochę, ale jednak. Mimo zawrotów głowy szybkim krokiem podszedłem do niej i ją przytuliłem.
-Ej młoda co się dzieje?-zapytałam ścierając łzy z jej czerwonych policzków.-Możesz mi powiedzieć serio.
Żałosne to co mówię, sam sobie nie ufam, a co dopiero aby ktoś zaufał mi.
-Dlaczego ty to sobie robisz?-zapytała przez łzy przytulając się do mojej piersi.
W jednej chwili cały się spiołem, a wzrok wlepiłem w ścianę. Szybko zmieniłem wyraz twarzy na objętny.
-O czym ty mówisz?-zapytałem trochę twardziej.
-Specjalnie bierzesz te wszystkie tabletki.-jestem głęboko w kurwa pierdolonej przeruchanej dupie.
-O jakiś tabletkach mówisz?-dopytywałem zgrywając głupiego.
-O jakiś tabletkach pytasz?-powiedziała sarkastycznie odsuwając się odemnie, po czym dodała.-O tych wszystkich pustych paczkach i pełnych tabletek porozrzucanych po pokoju, a dużo więcej jest tych pustych. Są one uspakające i usypiające. Powiem o wszystkim Vincowi.
I wtej chwili miałem totalnie wyjebane, czy będzie jej przykro, czy się poryczy, czy najzwyczajniej mnie znienawidzi i będzie patrzyła na mnie z pogardą.
Wstałem na równe nogi, po czym lekko się zachwiałem. Uśmiechnąłem się szyderczo po czym zacząłem mówić.
-Nikomu o niczym nie powiesz rozumiesz?!-warknąłem twardym głosem.-Nie jesteś dla mnie kimś istotnym abyś mówiła takie rzeczy, albo bym cię posłuchał. Więc odpierdol się od mojego życia, nie wpierdalaj się i będzie dobrze!
Może było to ostre, jad wylewałnsie ze mnie, a ja czułem się źle z tym co teraz zrobiłem.
-Po zatym mamusia nie nauczyła aby nie grzebać w cudzych rzeczach? Czy może nie zdążyła nauczyć?-czułem się jak najgorszy śmieć, jebany najgorszy śmieć.
-Nienawidzę cię.-powiedziała przez łzy po czym wybiegła z pokoju.
Miałem w dupie czy powie komuś o całej rozmowie. Nie chciałem mówić tego wszystkiego to jakiś głosik mówił za mnie, przejął kontrolę nad moim ciałem.
Była wczesna pora więc postanowiłem, wkońcu odsłonić zasłony i otworzyć okna, bo jebało niemiłosiernie.
Chciałem poczuć ból za to co powiedziałem, nie miałem czasu babrać się w krwi więc sięgnąłem po zapalniczkę która leżała na szafce nocnej razem z prawie pustymi fajkami.
Odpaliłem jedną, w pokoju bo nie miałem ochoty, chęci i tym bardziej siły aby pofatygować się na balkon. Gdy fajak prawie się kończyła podwinąłem bluzkę, po czym przycisnąłem nadal palącą się fajkę do żeber. Zapiekło i to mocno, jednak docisnałem ją jeszcze bardziej i bardziej.
Gdy wkońcu odłożyłem już zgaszoną fajkę na szafkę podszedłem do lustra. Podwinąłemznsou koszulkę i poczułem chorą satysfakcję, na żebrach, które aktualnie dziwnie wystawały ale nie zagłębiałem się w to. Była mocno przypalona skóra, bolała w chuj. Ale już mniej bolało psychicznie.
Spojrzałem na pokój był wielki syf, trudno nie mam zamiaru sprzątać. Zamiast tego na nowo zasłoniłem zasłony i rzuciłem się na łóżko. Na łóżku również było w chuj dużo różnych dziwnych rzeczy, był na nim na całe szczęście pad od ps5 i pilot. Odpaliłem dużych rozmiarów telewzor po czym zacząłem grać w jakieś strzelanki.
Czułem że jest ze mną źle, i bardzo się z tego powodu cieszyłem.
Jestem popierdolony.
CZYTASZ
Tony monet też ma uczucia
Teen Fictionz góry mówię że historia jest o tonym z rodziny monet, nie będzie raczej spojlerów, jeśli ci się nie podoba nie zmusza do czytania postacie są z książki rodzina monet od Anny Weroniki Marczak. w książce pojawiają się sceny: samookaleczanie, ed, wulg...