WARNING!!!: Rozdział ten jest niesamowicie cringowy i pełny seksu, więc jeżeli nie wytrzymujesz takich rzeczy to i tak to przeczytaj bo musisz wiedzieć co się dzieje skarbie
DZIEŃ PIĄTY
Dzień dziś zacząłem od siłowni, jeszcze gdy Sylwester spał. Zdecydowałem się dziś na białą koszulkę, tego samego koloru jeansowe spodenki a w pasie miałem zawiązaną tego samego koloru, lekką koszulę. Sylwek dziś założył czarną koszulkę z Iron Maiden, brązowe jeansowe spodenki i tonę łańcuszków, bransoletek i innych takich. Wyruszyliśmy na śniadanie, i dziś naszym wynajmowanym autem jechaliśmy w podróż do Madrytu - stolicy Hiszpanii. Byliśmy już na 12 - jechaliśmy 3 godziny. Uważam, że nie jest tak niesamowitym miastem jak Barcelona. I tak właśnie spędziliśmy tam czas do 16, a o 19 siedzieliśmy na balkonie z naszymi drinkami czując się jak milionerzy. Chciałbym użyć sformułowania „władcy" ale tak nie było. Bo ja kochałem być jego niewolnikiem. Bycie jak przykuty do skały było moją wolą. Byłem jego więźniem i z Sylwkiem mógłbym iść nawet do więzienia. Byłem jego niewolnikiem, a on moim władcą. I mówiąc o tym...
Wyszliśmy około 2.00 w miasto. Barcelona tętniła życiem. Opiłem się niesamowicie. Aż... Kogoś pobiłem. Nie pamietam co się dzieło tej nocy tak naprawdę, oprócz tego, że rano byłem za kratkami. Na szczęście przyszedł mój zbawiciel - Sylwek. Szybko mnie wydostał, dając mi jakieś alibi czy coś w tym stylu.
- Skarbie, pominęła nas noc szaleństw - powiedział.
- Odpokutuję ci to. - Lekko zażartowałem, na co zareagował z uśmiechem.
- Mam pewną rzecz. Powiedziałem, że mogę z tobą robić co chcę w Hiszpanii. Ale wiesz co? Wolę, żeby było na odwrót. Chcę być twoim niewolnikiem. Chcę być twoim więźniem. Oraz chcę być twoim dłużnikiem. Zrób to dla mnie.
- Jasne, kochanie. Dziś będzie ostro. - Z zadowoleniem powiedział Sylwek.
I tak spędziliśmy niesamowitą noc. Tylko ja i Sylwek. I seks do rana. Już byłem przyzwyczajony, kochałem to. Mówiłem - to on jest władcą. Ja jestem jego więźniem. A on wczuł się chyba w rolę, bo...
Kupił kajdanki.
Przykuł moje ręce i wtedy zaczęła się jazda. Było niesamowicie. Moje serce biło jak szalone.DZIEŃ SZÓSTY
Obudziliśmy się o 13.00. Nie jedliśmy nawet śniadania - przekąsiliśmy batonika i ruszyliśmy na plaże. Ja głównie się opalałem, a Sylwek taplał w wodzie. Też i ja weszłem do morza. Było bardzo przyjemnie, a w przeciwieństwie do polskiego Bałtyku woda była ciepła. Gdy Sylwek został pilnować naszych rzeczy, ja poszedłem zamówić dwie puszki coca-coli oraz dwie paelle - specjał Hiszpański. Cały dzień, aż do godziny 21.00 byliśmy na plaży i podziwialiśmy zachód słońca nad Barceloną. Wróciliśmy do hotelu - ubraliśmy elegantsze ubrania i poszliśmy na kolację, czyli pizzę capriciosę z sosem czosnkowym a do tego fanta. Pochodziliśmy po barach, wypiliśmy pare szotów i poszliśmy w stronę naszego pokoju, na szczęście wciąż z rozumiem nie zapełnionym przez alko. Pograliśmy w billarda, a nasz dzień tradycyjnie skończył się seksem. Podziwiałem Sylwka. Nie wiem czemu, lecz był niesamowity w łóżku.
CZYTASZ
ENEMIES TO LOVERS - Wardęga x Konopski
Ficção AdolescenteGdy dwóch YouTuberów commentary zaczynają brać się za wspólne śledztwo, nagle poznają się bliżej. TU poznacie historię romantyczną KONOPSKIEGO i WARDĘGI