Ołtarzyk konopa

3.9K 138 75
                                    

Godzina 12.00. Wstałem. Ubrałem się w zieloną bluzę, czarne jeansy i założyłem zielone adidasy samba. Postanowiłem iść do papierniczego. Kupiłem tam papierowe kartki, klej z brokatem i dziurkacze z w kształcie kwiatuszków i serc. Byłem też w żabce, w której zakupiłem wodę, batona mars, wafle ryżowe i chrupki cheetos. Gdy wróciłem do domu, zacząłem robić... Bardzo chorą rzecz. Posprzątałem brudną i ciasną garderobę, oraz... Zrobiłem ołtarzyk. Możecie mi mówić że jestem pojebany, ale ja to wiem. Zrobiłem ołtarzyk Sylwestrowi. Japierdole ale ja jestem zjebem, ale chuj. Mam to w dupie. Wziąłem mały stoliczek z graciarni jaką miałem w mieszkaniu, i postawiłem go przy ścianie na przeciwko drzwi do garderoby. Nad stolikiem przykleiłem taśmą klejącą zdjęcie Wardęgi. Okleiłem je różowymi serduszkami z dziurkacza. Narysowałem też czerwone, większe serca i też nakleiłem na ścianie. Pod zdjęciem, na stoliku położyłem dwie, pionowe świeczki, które miałem także w graciarni. Wszystko, na zakończenie, posypałem płatkami sztucznych róż. I voilà! Gotowe! Gdy skończyłem ołtarz dla osoby którą kocham, popatrzyłem w telefon. Było tam 28 nieodebranych połączeń na messengerze od Sylwka i wiadomość „jadę do ciebie". JAPIERDOLE! Akurat teraz?! Nawet nie pomyślałem nad ogarnięciem salonu, gdy on wparował do mieszkania. Ważne, że drzwi do garderoby były zamknięte na klucz. Sylwester pomógł mi sprzątnąć burdel w domu. Następny jego plus - szybko potrafił ogarnąć mieszkanie. Siedział u mnie 5 godzin.

ENEMIES TO LOVERS - Wardęga x KonopskiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz