GREAT COMEBACK CZYLI SPIN-OFF I LOSY BOHATERÓW

258 12 1
                                    

ILEŚ TAM LAT PÓŹNIEJ

- Sylwek! Gdzie nasz kot? - Zawołałem do swojego męża. Od dawna mieszkaliśmy w puszczy koło Słowacji, w której byliśmy na wakacjach dobre kilka lat temu i trochę odcięliśmy się od kontentu commentary - wstawialiśmy wiele postów na Instagramie, pokazujących naszą relację. Bardzo kocham Sylwka, jest cudownym mężczyzną, i może to brzmieć obrzydliwie, ale nie ma u nas dnia bez seksu. Nasz domek jest mały - nie żyjemy w najlepszych warunkach, ale wynagradzamy to sobie wyjazdami na wakacje - Hawaje, Madera, Kanary, Tajlandia, Brazylia, Bahamy i wiele innych. Miejsce, w którym mieszkamy, to tylko domek składający się z małej, góralskiej kuchni, starego salonu, także w góralskim stylu łazienki i sypialni. Nie mieliśmy dobrego internetu, ale jakiś mieliśmy, więc mogliśmy zamawiać coś przez internet i takie inne. Nie mieszkaliśmy oczywiście w środku lasu, bez przesady, tylko poprostu na zaułku ulicy jako ostatni dom, koło właśnie tej wielkiej puszczy na granicy ze Słowacją, tak 20 minut od Zakopanego, i może z 10 minut do sklepu spożywczego - oczywiście autem, którego nie lubiliśmy używać. Woleliśmy jazdę starymi rowerami, jakie mieliśmy w przedpokoju. Nosiliśmy stare ubrania, markowe oddaliśmy do lumpeksu. Oprócz instagrama nie mieliśmy środku dochodów, ale było nam to obojętne. Mogliśmy nawet zostać wyrzuceni na ulice, ale ważne że razem. I tak byłbym jego największym fanem, sługą i więźniem, a on moim władcą, a mi się to podobało. Wręcz bardzo. On był moją jedyną obsesją i tylko o niego się troszczyłem jak o największy skarb, którym w sumie był. Od stóp, do głów, mój król. Idealny. Mimo, że nasze środki czasami wręcz były wyczerpane, ze względu na podatki i inne takie, nie mieliśmy telewizora ani innych elektryczności oprócz telefonów i laptopa, oraz oczywiście radia! Było to dosłownie moje ulubione urządzenie w domu, mimo że lat miało może z 60 i bardzo słabo nadawało, dawało mi niesamowity klimat.

A oprócz tego - mamy dwa kotki! Jednego dobrze znacie, bo jest nim Chanel, a drugi, adoptowany z siedem miesięcy temu, nazywał się Charlie. Bardzo szybko polubili się z Chanelką.

Bez przerwy fani nas błagają na DM-ach, byśmy wrócili do YouTuba, jednak dobrze zdajemy sobie sprawę, że nie bylibyśmy brani na poważnie, w przeciwieństwie do wcześniej. Po tym, co robiliśmy, co odwalaliśmy, i inne takie, nie widzę innej opcji niż odsunięcie się od social mediów. Uważam do teraz, że bycie gejem nigdy nie powinno oznaczać bycia gorszym, bo osoby LGBT mają czasami więcej do powiedzenia niż osoby heteroseksualne. Postanowiliśmy wyjaśnić widzom, czemu opuszczamy na dobre sferę commentary, i otwieramy się tylko na Instagramie. Niektórzy ludzie zrozumieli, a inni - wręcz przeciwnie. Ale już później nie zwracaliśmy uwagi na komentarze. Wolimy nie zawracać sobie tym głowy.

ENEMIES TO LOVERS - Wardęga x KonopskiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz