Wakacje w lesie XDDD

1K 46 29
                                    

JAKIŚ TAM CZAS PÓŹNIEJ GDY JECHALI

Jechaliśmy do tego wstrętnego lasu pod Zakopanem. Nie byłem ani trochę zadowolony, lecz fakt że za niedługo czas będzie na podróż Hiszpanii, trochę mnie pocieszał. Sylwek bez sensu się nakręcał, ale nie byłem na niego zły. Nie potrafiłem. Był za słodki. Zdenerwował mnie, ale nie aż tak bardzo. Po 4 godzinach byliśmy na miejscu. Czas zacząć 9 dni w jakimś chujowym lesie... Ważne że z Sylwkiem, co nie?
Wkurzyłem się jeszcze bardziej, gdy mój chłopak z bagażnika wyjął...

Pierdolone dwa śpiwory i bardzo mały namiot.

- Mam nadzieje, że masz jedzenie? - Zapytałem.

- Oczywiście... Cztery jabłka, siedem kanapek, masło, dziewięć bułek, osiem 2l wód, małych wód mamy siedem, dwa kubki termiczne - z kawą i herbatą, cztery banany, trzy batoniki musli... i tyle. Ale mogłem wziąść tylko jeden śpiwór... Możemy spać w jednym - odpowiedział z zadziornym uśmieszkiem.

- Ehh... Co ty, chcesz wżerać liście gdy zabraknie nam bułek, kanapek, jabłek i batoników? - powiedziałem zmęczony.

- Tak. - Odpowiedział pewny siebie.

- Mhm... No dobra... To co robimy? - zapytałem ponownie. Głównie pytałem, a Sylwester odpowiadał.

- Może posiedzimy w namiocie? - zaproponował.

- Dobra. - oznajmiłem średnio zadowolony.

I tak spędziliśmy cały dzień.

DRUGI DZIEŃ

Dziś uprawialiśmy miłość z ranka, następnie musiałem ubrać marne ubrania, ponieważ nie chciałem tam brać eleganckich i ładnych ciuchów. Sylwek tak samo. Poleżeliśmy na trawie i gadaliśmy o naszej przyszłości. Zjadłem batonik musli, kanapkę, bułkę, jabłko i trochę wypiłem wody. Tęskniłem za Warszawą. Narzekałem 24/7. I tak w sumie było przez wszystkie dni... Ale na szczęście Sylwester trochę mnie wkręcił, bo okazało się, że jesteśmy tam tylko na 4 dni. WIELKIE SZCZĘŚCIE.

ENEMIES TO LOVERS - Wardęga x KonopskiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz