Ostatnie dni wekejszyn w lesie 🌲🌲🌲

799 52 15
                                    

TRZECI DZIEŃ

Przez powolne przyzwyczajanie się do lasu uznałem że jednak nie jest tak źle. To były jedne z lepszych wakacji na jakich kiedykolwiek byłem, głównie przez Sylwka. To był jeden wielki las. Tak naprawdę to jakbyśmy przeszli cały ten las, bylibyśmy już na Słowacji. Byłem troszkę zakłopotany, ale było to do czasu aż Sylwek mi powiedział, że po pobycie w puszczy jedziemy na termy do Słowacji, co trochę mnie uspokoiło. Ostatnie dni spędziliśmy przyjemnie mimo moich narzekań na temat puszczy, którą Sylwek uznał za idealne wczasy. Lecz troszkę się do niej przywiązałem. Odnajdywałem w niej spokój od wieżowców, hałasów i samochodów. Byliśmy odizolowani. Nikt nic nie wiedział. Nie wiedziałem czy myślą że jesteśmy żywi, czy nie. Oprócz tego bardzo nie chciałem wyjeżdżać. Było to dziwne, bo przecież byłem zdenerwowany, ale cały sentyment... To przekonało Sylwestra i termy na Słowacji musiały poczekać jeszcze kilka dni. Był trzeci dzień, więc postanowiliśmy wrócić do wcześniejszych ustaleń i być w puszczy 9 dni, liczać te trzy dni. Nienawidziłem tego lasu lecz kochałem go jednocześnie. Ja i Sylwek uznaliśmy, że kiedyś chcemy zamieszkać w takich okolicach... Bez hałasu, ciągłego chaosu, ludzie nam nie przeszkadzali, byliśmy zdani tylko na siebie i na naszą miłość...

Ja i mój Sylwek. Mój najukochańszy mężczyzna. Jedyny w swoim rodzaju słynny druid i szeryf internetu.

Spędziliśmy niesamowicie czas w namiocie. Był ciasny, ale za to byłem tak czy inaczej blisko Sylwka. Jedeń śpiwór był dosyć spory, więc spaliśmy tylko w jednym. To były upojne i romantyczne noce pełne uprawiania miłości, romantycznych pocałunków i wyznawań jak bardzo się uwielbiamy. Byłem w końcu dumny z mojej orientacji. W końcu czułem się z nią dobrze. Jestem Gejem. Dumnym Gejem, i tyle. Kocham siebie i swojego partnera. A on mnie. Nasza miłość jest jedyną której potrzebuję, i tyle. Jest moim strażnikiem, Bogiem, obiektem porządania seksualnego, chłopakiem, przyszłym mężem, przyjacielem, miłością mojego życia i moim całym światem w jednym. Jego oczy były najpiękniejsze w całym uniwersum i multiwersum.

Ostatnie dni spędziliśmy romantycznie. Rozmawialiśmy cały czas, śmialiśmy się, i inne takie... Przez ten wyjazd przybliżyłem się do Sylwka - to pewne. Dzień wyjazdu. Gotowy na termy (ponieważ tak, mieliśmy kąpielówki na wszelki wypadek) ruszyłem wraz z moim chłopakiem do auta. Gdy zauważyłem budynek, aż się zaskoczyłem. Był OGROMNY. Spędziliśmy tam cały dzień. A około 1 w nocy dojechaliśmy do mieszkania.

ENEMIES TO LOVERS - Wardęga x KonopskiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz