Strasznie nudziłam się w szkole. Zawsze tak cholernie się nudziłam. Cieszyło mnie, że na wszystkich lekcjach siedziałam z Milo. Z nim nuda była taka jakaś bardziej znośna. No i jak na dobrego przyjaciela przystało, robił wszystko bym tylko się nie nudziła. Pozwalał mi rysować po swojej ręce. Rozbawiał mnie, i był poważny kiedy było trzeba. Gdy bardzo nam się nudziło uczył mnie nawet języka migowego, byśmy mogli porozumiewać się bez słów. Pozwalał mi nawet grzebać w swoich rzeczach, gdy nie mogłam utrzymać rąk w jednym miejscu. To sprawiało, że Milo był świetnym przyjacielem.
Nawet jeśli oboje byliśmy lekko dziwni i odstawaliśmy od reszty, lubiliśmy to. Tak samo bardzo jak lubiliśmy, od czasu do czasu nieco podokazywać nauczycielom. Nie na tyle by zarobić na uwagi, czy by musieli wzywać rodziców do szkoły. Staraliśmy się nie przekraczać tej granicy. Angelo nie byłby zadowolony gdyby musiał przyjeżdżać co chwila do szkoły.
Będąc przy Angelo, obiecał zabrać mnie w jedno miejsce w weekend. Nie powiedział mi gdzie, chciał zrobić mi niespodziankę. Nie mogłam przestać o tym myśleć od tamtego czasu. Cały czas byłam podekscytowana. Milo śmiał się ze mnie. Mówił, że zachowuję się jak szczeniak na widok ulubionej zabawki.
W odwecie pokazałam mu język.
-Charlie? Znasz odpowiedź? - zapytała nauczycielka na co zaskoczona odwróciłam głowę w jej stronę.
Skrzywiłam się. Zupełnie nie wiedziałam o czym mówiła, za bardzo skupiłam się na rysowaniu rekina w zeszycie. Pożerał równania matematyczne. Nie lubiłam matematyki. Angelo mi tłumaczył, że nie muszę być świetna z każdego przedmiotu, zachęcał mnie jednak do nauki każdego przedmiotu na tyle na ile się czuję. Troszkę naciskał na matematykę, bo ponoć uczy logicznego myślenia. Jak szachy. Mój opiekun uczył mnie grać w szachy, ale na dłuższą metę ciężko mi było się na nich skupić.
O czym ona w ogóle mówi?
Rozejrzałam się szybko po klasie, ze szczególną dokładnością przyglądając się działaniom zapisanym na tablicy. Przekalkulowałam je w głowie, zmuszając mój mózg do skupienia się na liczeniu, a nie na tym jak bardzo nie podoba mi się kolor swetra jaki ma na sobie nauczycielka, czy o tym że Milo stuka stopą o podłogę wybijając rytm dziwnie podobny do jakiejś piosenki.
-Znowu nie słuchasz? Charlie ja rozumiem, naprawdę ale mogłabyś chociaż w minimalnym stopniu. Jesteś bardzo inteligentną dziewczynką i widać to na sprawdzianach na których jesteś skupiona, mogłabyś to bardzo dobrze wykorzystać.
-Osiemdziesiąt dziewięć - odpowiedziałam, gdy skończyła mówić.
Nauczycielka zamrugała w szoku, patrząc na mnie.
-Słucham?
Chyba nie zrozumiała o czym mówię. Westchnęłam, głową wskazując na tablicę.
-X jest równy osiemdziesiąt dziewięć. - Powiedziałam raz jeszcze.
W sali zapadła cisza. Milo podniósł głowę, również wpatrując się w tablicę. Po chwili zrobił kilka kresek w zeszycie - nie mam pojęcia w czym mu to pomagało- by zaraz energicznie pokiwać głową zgadzając się z moim wynikiem.
Nauczycielka w milczeniu podeszła do tablicy patrząc na to zadanie przez chwilę, po czym zapisała kolejne. Robiła to dziwnie powoli. Obserwowałam jak kreda powoli sunie po tablicy starając się nie irytować na to jaki odgłos wydaje. Dopiero gdy skończyła odwróciła się do nas powoli.
- Charlie, chciałabym abyś powiedziała ile wynosi Y, Milo ciebie prosiłabym o wartość X w tym samym równaniu.
Obserwowała nas uważnie podczas gdy my oboje zabraliśmy się za liczenie. Ciężko było mi skupić się, gdy tak na mnie patrzyła. Milo unosił wzrok jak zawsze gdy coś liczył. Oczy niemal rolowały mu się pod powieki co było dość straszne.
CZYTASZ
Błękit Niewinności
RandomWypadek sprawił, że zostałam sierotą. Nie trafiłam jednak do domu dziecka. Tata o to zadbał. Zapewnił mnie, że zajmie się mną Anioł Stróż, który czuwa nade mną odkąd byłam bardzo bała. Nie okłamał mnie. Trafiłam pod opiekę jego starego przyjaciela i...