12 Lubisz Angelo?

122 14 5
                                    

Angelo mnie nie okłamał. Zawsze gdy kończyłam lekcje ktoś już na mnie czekał. Zwykle był to mój własny opiekun, chodź zdażało się, że był to Toby, a raz nawet odebrała mnie Mercy. Nie lubiłam jednak z nią jeździć. Była nieostrożna, roztargniona i bardzo gwałtowna we wszystkich działaniach. Chodź była cudowną osobą, nie umiała ostrożnie jeździć.

Toby twierdził, że wysiadając z samochodu, byłam blada jak duch i cała się trzęsłam.

Angelo dużo nie było, ale nie zostawiał mnie wtedy samej. Gdy on spędzał dużo czasu w kancelarii i w sądzie, siedział ze mną właśnie Toby. Raz został z nami nawet JJ. Uczył mnie jak można oszukiwać w kartach i jednocześnie nie dać po sobie poznać, że się oszukuje. Toby upomniał go wtedy parę razy, że miał tego nie robić, na co JJ jedynie przewracał oczami.

Angelo zwykle wracał późno, gdy już przysypialiśmy na kanapie. Jeśli przysypiałam nie rozbudzał mnie, chodź zawsze dawał mi buziaka w czoło i przykrywał mnie bardziej kocykiem. Dopiero gdy zasypiałam przenosił mnie do pokoju, a razem ze mną zawsze szedł Ori. Do tego, rano Angelo sprawdzał czy aby na pewno odrobiłam lekcje i jedliśmy śniadanie razem.

Zwykle gdy Angelo miał wolne popołudnie, zabierał mnie na spacer z Orionem. Później siadaliśmy razem w salonie, gdzie obserwował jak malowałam, zwykle czytał przy tym książkę. Lubiłam gdy tak spędzaliśmy popołudnia. Czasem tłumaczył mi nad czym pracuje, lub dawał mi do przeczytania swoje książki. A czasem po prostu siadał i oglądał ze mną bajki. Pozwalał mi wtedy zasnąć na kanapie, pod ulubionym niebieskim kocykiem.

W sobotę gdy się obudziłam nie było go w domu. Zamiast niego w kuchni spotkałam jednak Toby'go. Mimo, że spędziłam z nim mnóstwo czasu to jego widok tak wcześnie rano w kuchni był naprawdę dziwny. Robił jajecznicę, tańcząc przy tym do muzyki puszczanej z telewizora. Zrobił przy tym całe mnóstwo bałaganu. Spojrzałam na psa, który zaczął chować łeb pod łapami w reakcji na tak głośną muzykę. Ściszyłam trochę pilotem, zwracając przy tym uwagę ulubionego policjanta.

-Dzień dobry mały Rekinie. Wyspana?- zapytał odwracając się do mnie.

Pokręciłam głową siadając powoli na stołku. Naprawdę lubiłam Toby'go. Było mi jednak bardzo smutno. Toby był świetny, jednak mieszkając już trochę z Angelo przyzwyczaiłam się, że to właśnie mój opiekun wita mnie co rano. Mieliśmy już nawet własną rutynę. Angelo zaczynał robić śniadanie sam, jednak zawsze zgadzał się, gdy proponowałam pomoc. Później siadaliśmy do niego, pijąc przy tym kawę i kawę zbożową. Potem pomagał mi z włosami, by wyjść ze mną na kolejny spacer z Orim.

Smuciło mnie, że nasza poranna rutyna została zaburzona. Lubiłam ją i byłam do niej przyzwyczajona. Nie wiedziałam też przez to jak się zachować. Co zrobić? Miałam mu pomóc tak jak pomagałam Angelo? Nie ruszać się i mu nie przeszkadzać?

-Co się stało? Jeszcze za wcześnie na taki entuzjazm? Najpierw trzeba wciągnąć pępek?

Zmarszczyłam nos nie rozumiejąc o co mu chodzi z tym pępkiem, dlatego właśnie to zignorowałam.

-Gdzie jest Angelo? - zapytałam niepewnie podkulając pod siebie nogi.

Toby odwrócił się do mnie razem z patelnią, która zdecydowanie powinna się jeszcze chwilę smażyć. Wydawał się zaskoczony tym pytaniem, zaraz jednak się uśmiechnął. Mam nadzieję, że nie sprawiłam mu przykrości.

-Nie martw się. Angelo za niedługo się pojawi, miał do załatwienia jedną rzecz na mieście, dlatego zostałem nieco dłużej. Dobrze wiesz, że Angelo nie zostawiłby cię samej w pustym domu. Zwłaszcza gdy nie mógł się o tym poinformować. Co pijesz do jajecznicy?

Błękit NiewinnościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz