- Z Milo - wypaliłam bez zastanowienia.
Wiedziałam, że nie mogę jej powiedzieć prawdy. Nie mogła się dowiedzieć, że to Angelo do mnie napisał. Bałam się, że będzie chciała zabrać mi wtedy telefon. Spojrzałam na poziom baterii. Był bardzo mały, nie miałam jednak żadnej ładowarki. Nie planowałam nawet pytać Mercy o swoją, bo skoro zabrała mnie bez wiedzy Angelo, raczej nie miała dobrych zamiarów.
Obserwowałam jak marszczy brwi. Opowiadałam jej przecież o Milo. Był moim najlepszym przyjacielem. Może o nim zapomniała ?
-Pyta czy nie wzięłam przez przypadek jego zeszytu. Mogę sprawdzić ?- zapytałam sięgając do plecaka. Kobieta pokiwała głową.
Zaczęłam grzebać przez chwilę w plecaku myśląc intensywnie. Musiałam dać znać Angelo, że nie ma mnie w szkole, oraz z kim jestem. Nie miałam tylko pojęcia jak to zrobić. Co mam mu napisać. A jeśli zadzwoni do mnie, gdy odczyta wiadomość? Co wtedy zrobię ? A jeśli postanowi zadzwonić do Mercy? Co jeśli kobieta się wtedy zdenerwuje i postanowi zrobić mi krzywdę.
Wtedy jednak mój telefon zaczął dzwonić. Zerknęłam szybko na wyświetlacz, by zobaczyć, że dzwoni Toby. Nim Mercy zdążyła oderwać spojrzenie od drogi, odebrałam. A miałam przy tym w głowie totalną pustkę, a w niej tylko jedno zdanie: Mercy nie może się dowiedzieć z kim rozmawiam.
-Milo! Tak mam ten twój zeszyt! - powiedziałam, nim policjant w ogóle zdążył się odezwać.
Przez chwilę panowała cisza. Myślałam, przez bardzo długą chwilę, że po takim przywitaniu Toby się rozłączył. A potem zaśmiał się cicho. Kamień spadł mi z serca.
-To nie Milo, Mały Rekinie. Nie sprawdziłaś kto dzwoni prawda. Tu Toby. Dzwoniłaś do mnie, stało się coś?
-Tak wiem, że potrzebujesz go do nauki - odpowiedziałam pierwsze co przyszło mi do głowy. Musiałam dać mu znać, że wiem z kim rozmawiam i że po prostu coś nie gra.- później ci go przywiozę, bo teraz wracam do domu.
Zerkałam niespokojnie na Mercy, która nie wyglądała ani na szczególnie zainteresowaną rozmową dwóch dziesięciolatków. Oparłam głowę o zagłówek udając zmęczoną. Chodź jedyne na co czekałam, to odpowiedź Toby'go. Serce waliło mi bardzo mocno.
-Charlie, jesteś w niebezpieczeństwie ? Nie możesz swobodnie rozmawiać tak ? - zapytał poważnie a ja usłyszałam jak coś zaszurało.
-Nie wiem co jest na to zadanie domowe, w ogóle go nie rozumiem. - wymamrotałam kartkując trzymany na kolanach zeszyt. - Jak dojadę do domu to mi z tym pomożesz co? Wiesz, że nie lubię jeździć autem i że się nie skupię.
Bardzo chciałam, żeby zrozumiał jak bardzo potrzebuję zapewnienia, że mi pomoże. Obserwowałam Mercy, która jak na razie zdawała się zupełnie nic nie podejrzewać. Zawsze myślałam, że jest trochę bardziej inteligentna, ale z drugiej strony dlaczego miałaby mnie podejrzewać o kłamstwo.
- Oczywiście, ze ci pomogę. Jesteś w samochodzie, dobrze. Ktoś jest z tobą, to ten cały facet co kręcił się wokół szkoły ?
- Na pewno nie głuptasie, nie dodaje się cytryny do mleka. To musi być obrzydliwe. - skrzywiłam się nieznacznie, na co Mercy odwróciła głowę w moją stronę parskając cicho.
-Co ? - zaśmiała się głośno. Byłam pewna, że na tyle głośno, że Toby z pewnością to usłyszał.
-Jesteś z jakąś kobietą ?
-Mercy się pyta co robisz z mlekiem i cytryną - dopowiedziałam wysilając się na uśmiech. Po czym odwróciłam się do kobiety, której uśmiech nieco opadł. -Milo wymyślił, że chciałby wypić mleko cytrynowe, ale chyba nie powinno się do mleka dodawać soku z cytryny. Będzie wtedy niedobre .
CZYTASZ
Błękit Niewinności
RandomWypadek sprawił, że zostałam sierotą. Nie trafiłam jednak do domu dziecka. Tata o to zadbał. Zapewnił mnie, że zajmie się mną Anioł Stróż, który czuwa nade mną odkąd byłam bardzo bała. Nie okłamał mnie. Trafiłam pod opiekę jego starego przyjaciela i...