Uwaga, rozdział może zawierać opisy przemocy, przemocy seksualnej, oraz zawierać wulgaryzmy. Nie dla czytelników o słabych nerwach.
Oficjalnie zostaliście ostrzeżeni
Długo dochodziłam do siebie po nagłej grypie. Angelo bardzo długo nie pozwalał mi wyjść z domu. Przez trzy dni jedynie spałam i zażywałam leki. Nie zostawałam również sama na zbyt długo, zwykle leżałam w salonie, gdzie każdy mógł mieć na mnie oko.
Toby w końcu ostatecznie się wprowadził. Dziwne to było na początku. Później do mnie dotarło, że było po prostu inne. Musiałam się najzwyczajniej w świecie przyzwyczaić. Nie zajęło to tak dużo czasu jak się spodziewałam.
W końcu udało mi się również pojechać do Milo. Angelo stwierdził, że skoro już tak bardzo się upieram, może mnie zawieść na chwilę do przyjaciela i później mnie odebrać. Miał tylko jeden bardzo prosty do spełnienia warunek. Mieliśmy oboje odrobić lekcje. Nie zajęło nam to nawet pół godziny.
Potem siedzieliśmy zamknięci w pokoju Milo. Najwięcej czasu spędziliśmy na olbrzymim łóżku chłopaka, sącząc gorącą czekoladę z piankami, oraz grając w UNO. Wygrałam trzy razy, Milo dwa, a potem chłopak wyciągnął chińczyka.
- A co tu się dzieje? - Zapytał pan White wchodząc do środka. Spojrzeliśmy na niego ze zdziwieniem. Właśnie przesunął kolejny pionek niebezpiecznie blisko mojego. Skrzywiłam się przejmując od niego kostki.
-Gramy w chińczyka tato - odpowiedział blondyn, zerkając na kostki, którymi rzuciłam przed sekundą - jakim cudem znowu masz sześć?
Pokazałam mu język w odpowiedzi. Pan White dalej stał w progu patrząc na nas z zaskoczeniem.
-I co tak po prostu sobie gracie?
-A co innego mamy robić? - młody White zmarszczył nos spoglądając na ojca. Korzystając z tego, że nie patrzy przesunęłam jego pionek o pole do tyłu.
-Lekcje odrobione?- zapytał mężczyzna.
-Tak - tym razem ja postanowiłam się odezwać.
-Mam sprawdzić?
Wzruszyłam obojętnie ramionami.
-Może pan, Angelo też mi czasem sprawdza, zwłaszcza przyrodnicze, nie jestem z nich za dobra.
-Za to ja jestem i mówiłem ci że masz dobrze - oburzył się chłopiec rzucając kostkami. Następnie przyjrzał się uważnie planszy mrużąc oczy - oszukujesz?
-Udowodnisz? - zapytałam uśmiechając się do niego słodko.
-Jeszcze nie wiem jak to robisz, ale jestem pewien, że oszukujesz! Złapię cię - obiecał unosząc palec do góry.
-Powodzenia - widziałam jak tata Milo przewraca oczami, nim zdecydował się opuścić pomieszczenie.
Zaśmialiśmy się, słysząc jak mamrocze coś na korytarzu. Bardzo miło spędzało mi się czas razem z moim przyjacielem. Milo był tak naprawdę moim pierwszym prawdziwym przyjacielem. Wcześniej w szkole miałam przyjaciół, ale żaden nie dorównywał blondynowi. Większość moich starych przyjaciół śmiała się gdy się potknęłam i obgadywała mnie za plecami. Milo zawsze mówił mi szczerze to co myślał. Też się śmiał, gdy się potknęłam, ale za to pomagał mi się wtedy podnieść.
Dlatego nie chciałam wracać do domu, gdy w końcu przyjechał po mnie Angelo. Staliśmy razem z Milo na środku korytarza, obejmując się mocno, patrząc to na mojego opiekuna, to na mamę chłopca nie chcąc się rozdzielać. Pani White wydawała się rozbawiona. Angelo przyglądał mi się z uniesioną brwią trzymając w dłoniach moją kurtkę.
CZYTASZ
Błękit Niewinności
RandomWypadek sprawił, że zostałam sierotą. Nie trafiłam jednak do domu dziecka. Tata o to zadbał. Zapewnił mnie, że zajmie się mną Anioł Stróż, który czuwa nade mną odkąd byłam bardzo bała. Nie okłamał mnie. Trafiłam pod opiekę jego starego przyjaciela i...