wierzę w magiczne kamienie a kochan składa zażalenie

244 15 5
                                    

Pov Fornal

Ale to wcale nie tak jak myślisz - zacząłem do Kłosa kiedy razem z innymi chłopakami siedzieliśmy u niego w ogrodzie.

Nie no jasne jasne rozumiem - zaśmiał się Karol. I po co ja mu mówiłem, że kiedyś byłem u wróżki. Dobrze, że tu nie ma Semeniuka, bo już by każdemu rozpowiedział. Albo jednak się przeliczyłem. Chwilę po tym usłyszałem jak ktoś za krzakami się wypierdala i ucieka. Czyżby Kamil nas podsłuchiwał? Po nim można się spodziewać wszystkiego. Po kilku minutach razem z Karolem poszliśmy do reszty chłopaków którzy byli za domem. Wszyscy momentalnie zaczęli się na mnie patrzeć.

Od kiedy ty wierzysz w jakieś kamienie czy inne siły czy gwiazdy - zapytał mnie Janusz, a ja Semena wtedy prawie zamordowałem wzrokiem.

Nie wierzę w żadne tego typu rzeczy, byłem tam tylko raz i to dlatego, że mnie Lewandowski namówił, daj spokój - wyjaśniłem i ściągnąłem jego ramie ze swoich pleców.

POMOCY ON CHCE MNIE ZABIĆ - wykrzyczał Bednorz i podbiegł do nas cały zdyszany.

Niby kto? - zapytałem w ogóle nie przejęty sytuacją.

Kaczmarek - odparł chłopak łapiąc oddech.

Dobra ja się w to nie mieszam - oznajmił Marcin i sobie poszedł. Super teraz ja muszę wysłuchiwać problemów życiowych Bartka jakbym nie miał swoich.

A co takiego odjebałeś, że chce cię zabić? - westchnąłem, bo wcale nie uśmiechało mi się słuchać jego narzekań.

No tak jakby wjebałem mu telefon do kibla - odpowiedział, a ja pokręciłem głową z zażenowania.

Dobra nie chcę wnikać w szczegóły sam sobie poradzisz - mówiąc to poklepałem go po plecach.

BARTOSZ BEDNORZ GDZIE JESTEŚ MAŁA KURWO - usłyszałem krzyk Łukasza.

Weź mi pomóż się gdzieś ukryć błagam - zaczął brunet, a ja kompletnie nie wiedziałem co mu odpowiedzieć.

Idź do piwnicy Karol o niej zapomniał to Kamil pewnie tak samo - odparłem a on pobiegł w jej stronę - TYLKO UWAŻAJ NA SZCZURY I PAJĄKI.

Widział ktoś tego chuja zajebanego? - zapytał Kaczmarek podbiegając do nas.

Kogo? - dopytał Janusz. No tak oni przecież nie słyszeli mojej rozmowy z Bartkiem.

Bednorza - odparł rozglądając się dookoła.

Nie - odpowiedziało kilku chłopaków w tym ja. Co jak co, ale Bartka nie sprzedam, bo ostatnio uratował mi dupę na treningu kryjąc mnie przed trenerem mówiąc, że jestem jeszcze w szatni gdy ja w międzyczasie podjeżdżałem spóźniony na parking.

Dobra chodź Tomuś pomożesz mi go szukać - oznajmił Łukasz obejmując mnie ramieniem. No to się wjebałem. Udawałem, że przeszukuję dom, a w tym samym czasie postanowiłem zrobić sobie herbatę. Najwyżej powiem Kaczmarkowi, że szukam Bednorza po szafkach kuchennych. Może uwierzy. Po czasie razem ze szklanką gorącej herbaty wyszedłem na dwór zobaczyć jak mu idą poszukiwania.

I co masz go? - zapytał brunet podbiegając do mnie.

Przeszukałem cały dom i nic - skłamałem pijąc napój i wróciłem do reszty, którzy byli w ogrodzie Kłosa.

No kurwa rozpłynął się w powietrzu - stwierdził Łukasz wracając do nas - O KURWA TELEFON MI DZIAŁA, WRESZCIE - krzyknął widząc, że urządzenie się włączyło. Jestem ciekawy czy Bartek ma tlen w tej piwnicy. Odczekałem kilka minut żeby nie było to podejrzane i opuściłem zgrupowanie idąc do Bednorza.

Stary żyjesz tam jeszcze? - zapytałem stojąc pod drzwiami.

Ta, ale z tymi szczurami to miałeś racje - odpowiedział.

Przynajmniej kolegów nowych będziesz miał, a tak w sumie to Łukasz cię szukał, żeby ci wpierdolić, ale przed chwilą włączył mu się telefon, więc chyba możesz wyjść, może cię nie zajebie - wyjaśniłem.

Dobra najwyżej znowu będę przed nim uciekał - mówiąc to próbował otworzyć drzwi - Tomuś mamy problem, one nie chcą się otworzyć.

Odłożyłem na trawę już pustą szklankę, którą nadal trzymałem w ręce i starałem się mu pomóc je otworzyć. Po kilku minutach wreszcie nam się to udało, ale nie dość, że się otworzyły to i wyrwały z zawiasów. Dobra może Karolek nie będzie zły. Najpierw ja przyszedłem do chłopaków, a potem Bartek, żeby nie było to podejrzane.

O WRESZCIE JESTEŚ - krzyknął Kaczmarek widząc Bednorza - CIESZ SIĘ, ŻE TEN TELEFON SIĘ WŁĄCZYŁ BO INACZEJ BY TO SIĘ ŹLE DLA CIEBIE SKOŃCZYŁO.

Tomek błagam cię ratuj mnie - powiedział Kochan podbiegając do mnie. Oho kolejny. Czemu zawsze mi muszą dawać te zadania bojowe, czyli wysłuchiwanie ich zażaleń?

No co? - westchnąłem wkładając telefon do kieszeni. Dałbym go na stół, ale siedzi przy nim Semeniuk, więc wolę nie. Jeszcze zacznie wypisywać do arabów i będę miał rano pod domem stado wielbłądów.

Bieniek ze Śliwką chcą mnie znowu upić - odpowiedział rudy chowając się za mną - mnie tu nie ma.

Nie moja wina, że masz słabą głowę - odpowiedziałem bez emocji. Kto jeszcze zaraz tu przyjdzie? Nawet chwili spokoju nie można mieć.

Przemów im do rozsądku - rozkazał chłopak nadal stojąc za mną.

Weźcie już mu dajcie spokój, biedny boi się was jak Bednorz Kaczmarka - zacząłem do Mateusza i Olka którzy właśnie się tutaj zjawili słysząc Kochana. Oni jedynie z zawiedzionymi wyrazami twarzy poszli upijać Marcina. Mogę się założyć, że zaraz i ten do mnie przyleci, żeby odciągnąć od niego tych psychopatów.

Polskie życie siatkarzyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz