melanż u karola kłosa i wszyscy skończą najebani w niebiosa

881 22 31
                                    

Pov Fornal

Siedziałem sobie spokojnie w domu robiąc obiad, czyli jajecznicę, bo jestem wybitnym kucharzem, ale jakiś chuj pierdolony mi w tym przeszkodził i musiałem zapierdalać na samą górę po dzwoniący telefon.

- Kto i czego? - zapytałem odbierając i zbiegłem z powrotem do kuchni, żeby dokończyć jajecznicę.

- Dzisiaj jes - niestety Kochanowskiemu nie było dane dokończyć, ponieważ mu przerwałem.

- KURWA SPALIŁEM JAJECZNICĘ PRZEZ CIEBIE! - wydarłem się na tego rudego cwela podchodząc do lodówki po nowe jajka.

- Kontynuując dzisiaj jest melanż u Karolka około dwudziestej, nie wiem nawet czemu, nie dopytywałem szczegółów, ale mamy tam być, bo chce nas wszystkich upić - wyjaśnił Kuba.

- No czyli tak jak zawsze - stwierdziłem - dobra no to będę, tylko dajcie mi zjeść ten pierdolony obiad.

Kiedy już ogarnąłem kuchnię i siebie mogłem wsiąść do samochodu i ruszyć do naszego brodatego kolegi. Przy okazji wstąpiłem do sklepu po wódkę, bo przeważnie wszystko wypijamy w godzinę i nic nie zostaje, a potem trzeba Bieńka wysyłać, żeby kupił, a on po kilku głębszych ledwie się wypowiada. Zaparkowałem na podjeździe, gdzie stało kilka innych samochodów i wszedłem do środka.

- FORNI JAK MIŁO CIĘ WIDZIEĆ PRZYJACIELU! - wykrzyczał Semeniuk obejmując mnie ramieniem.

- A jemu co? - dopytałem, bo prędzej to on by mi wpierdolił niż przytulił.

- Janusz miał go pilnować, żeby nie wypił za dużo, ale Kamil jak to Kamil - Kurek pokręcił głową.

Chwilę później Semen pobiegł do salonu wykłócać się z Kochanem o pilot do telewizora. Nasz rudy cwel przegrał tę bitwę i od tej pory musieliśmy słuchać jak Kamil śpiewa kocham piwo. Widać poziom tego społeczeństwa. Nagle usłyszałem jak ktoś podjeżdża pod dom i to z Barbie Girl włączoną na cały pojazd. Wychyliłem się z salonu, aby zobaczyć kto to, a moim oczom ukazał się Bednorz w różowej koszuli i Jim Beam w łapie.

- TROSZECZKĘ SIĘ SPÓŹNIŁEM KORKI BYŁY W LIDLU - krzyknął wchodząc do środka - A KTO TAK FAŁSZUJE?

- TO TYLKO SEMEN ŚPIEWA - odkrzyczał mu Kuba.

- A no tak, czego ja się spodziewałem - odparł kładąc whiskey na blacie kuchennym. Jednak nie postała tam długo bo Kaczmarek ją zajebał i uciekł, więc Bartek musiał za nim biec.

[...]

- Weź mi ktoś z nim pomóż - powiedział Janusz próbując podnieść pijanego Semeniuka z podłogi.

- Idę idę - odpowiedziałem i wstałem z kanapy, na której rozmawiałem z Kochanem, Kurkiem i Bednorzem. Zanieśliśmy go do sypialni Karola, żeby nie narobił szkód, tylko poszedł spać. Nie trwało to jednak długo. Gdy tylko opuściliśmy pomieszczenie usłyszeliśmy huk. Był to sam Kamil Semeniuk spadający z łóżka. No debil.

- Dobra ty idź, ja z nim zostanę - westchnął Marcin i jak kazał tak zrobiłem.

- To jak?  Kogo teraz wyzywamy? - zapytałem siadając z powrotem na kanapie.

- Ciebie - odparł Kochan.

- Ale to ty jesteś rudy - odpowiedziałem mierząc go wzrokiem od góry do dołu.

Dla mnie on zawsze będzie rudy nawet jak się przefarbuje, nie wiem, na niebiesko, to nadal będzie rudym cwelem. To moje ulubione przezwisko dla niego.

- CHODŹCIE GRAĆ W BUTELKĘ - wydarł się na całą Polskę Kłos, mimo że byliśmy obok. Po chwili wszyscy, no oprócz Semeniuka, siedzieliśmy w kółku na podłodze.

- Dobra ja pierwszy - powiedział Bieniek kręcąc butelką po Żubrówce. Wypadło na Janusza.

- Pytanie czy wyzwanie? - zapytał Mateusz.

- Pytanie - odpowiedział krótko brunet.

- Czy kiedykolwiek przelizałeś się z chłopakiem? - dopytał zaciekawiony aż za bardzo Bednorz.

- Tak z twoim starym a co? - odparł Marcin i zakręcił dalej, żeby nie udzielać prawdziwej odpowiedzi. Chyba, że ta była prawdziwa. To zmienia postać rzeczy. O chuj wypadło na mnie.

- Pytanie czy wzywanie? - powtórzył każdemu znaną kwestię Kaczmarek.

- Wyzwanie - odrzekłem opierając się o kanapę. Już wolę jakieś jebnięte wyzwanie niż te ich pytania, które miałyby tak wyglądać.

- PRZEFARBUJ SIĘ NA RUDO! - krzyknął jak najszybciej Kochan. A to wiewióra podstępna.

- Nie no weźcie coś normalnego - zacząłem ich błagać - nie chcę wyglądać jak Kubuś, wolę swój blond.

- Wyzwanie to wyzwanie - wzruszył ramionami Kurek, a na twarzy Kochana zagościł uśmiech, dlatego że udało mu się mnie do tego zmusić.

- No ale ani farby ani nic nie mamy. Nikt z nas nawet nie umie tu włosów farbować - zacząłem się wykręcać. Może się uda.

- Bieniek pojedzie i kupi w rossmannie - odpowiedział Kaczmarek na co ten drugi przytaknął.

- Ja umiem farbować włosy! Sam raz Semenowi rozjaśniałem! - powiedział dumny z siebie Janusz. No i jestem w dupie. Po piętnastu minutach Mateusz przyjechał z farbą, a my z Marcinem poszliśmy do łazienki, żeby mnie ojebać na rudo. Coś tam pomalował coś tam pofarbował, kazał mi tak zostać i zmyć po pięciu minutach, a sam wyszedł z pomieszczenia. Odczekałem ten czas, po czym spłukałem moje piękne, już nie blond, włosy. Wysuszyłem je jeszcze ręcznikiem i przejrzałem się w lustrze.

- O kurwa - powiedziałem sam do siebie widząc jak wyglądam. Nie jest najgorzej, znaczy się wolałem swój jasny kolor, ale w tym nie jest aż tak tragicznie, chociaż i tak źle. Zgasiłem światło oraz zszedłem do reszty. Wszyscy zaczęli się śmiać z tego, jak wyglądam, a Kochan najbardziej. No kto by się spodziewał.

- To teraz masz matching z Kubusiem - stwierdził przez śmiech Bedni.

- A nawet jeszcze bardziej rudy - dodał Kurek.

- Wiesz co? Dzięki Bartek - odparłem sarkastycznie siadając na podłodze, bo Kaczmarek zajął moje miejsce na kanapie.

[...]

Było już około pierwszej w nocy, gdy większość zasnęła. Semen tak jak wcześniej spał w pokoju Karola i potem dołączył do niego Janusz. Bednorz z Kochanem na podłodze. Bieniek, Kurek i Kłos na kanapie, naprawdę nie wiem jak oni się tam pomieścili, a ja i Kaczmarek jeszcze siedzieliśmy w kuchni dopijając shoty po innych. Oj będzie jutro kac.

Polskie życie siatkarzyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz