Jak ja umiem wszystko łatwo zepsuć jak już nie wiem ja nie zasługuje na miłość jestem do domu jeszcze ona moja kochana Victoria nie chce mnie znać jestem oktopny co ja sobie posłałem ale to nie moja wina tylko tej typiary. Pojadę do niej z kwiatami może mi wybaczy ale wątpię ale zawsze można spróbować. Wsiadłem w auto i Pojechałem do najdroższej i najładniejszej kwiaciarni, wybrałem najpiękniejsze i jej ulubione kwiaty czy białe róże z goździkami, pojechałem jeszcze po coś słodkiego kupiłem jej wszystkie słodycze z kindera ale i tak to nic nie zmień chuja zmień to tyle.
Dojechałem pod jej stary dom nie powiem ale mam jej klucze dorobiłem sobie a co mi szkodzi. Zapukałem, po 2 minutach ktoś otworzył drzwi... O kurwa... jej brat..-Hej jest może Victoria?-tom
Powiedziałem spokojnie trzymając kwiaty i slodycze w ręku.
-Wypierdalaj stąd-Leo
Powiedział to a ja już się wkurwiłem.
-Chce pogadać z Victorią-Tom
Powiedziałem to a on nie dał mi dokończyć.-ale ona z tobą nie-Leo
Już nie miałem nadziej że przyjdzie. Ale jednak w tym momencie kiedy jej brat dał mi w pysk nie no super.
-Mówiłem że dostaniesz jak ja skrzywdzisz ostrzegałem.-Leo
I tak to się zaczęło Zaczęliśmy się bić. Biliśmy się tak z dobre parę minut aż w końcu krzyknął zaplakamy głos..
-Kurwa czy w możecie..-Victoria
Jeszcze mocniej zaczęła płakać nie mogłem na to patrzeć.. tak mi serce w tamtym momencie się rozbiło na kilkanaście tysięcy kawałków.. Była ona w samej pizamie, była tak strasznie chuda a ręce nie chce mówić było to po prostu straszne nigdy jej takiej nie widziałem..
-mowie mu żeby sobie poszedł-Leo
Nie mogę pójść nie muszę z nią porozmawiać.
-No właśnie Tom idź sobie-Victoria
Kurwa co ja narobiłem...-daj mi szanse proszę-Tom
-Muszę to przemyśleć a teraz idź proszę-Victoria
Świat załamał mi się przed oczami.
-Czego nie rozumiesz idź sobie-Leo
Teraz to mnie serio Wkurwił.
-Zamknij tą mordę-tom
-Co powiedziałeś-Leo
-Że masz kurwa zamknąć tą krzywa mordę-tom
I go jebałem nie miałem tego w planach serio ale to nie moja wina on mnie sprowokował.
-Tom! Przestań-Victoria
Zaczęła coraz mocniej płakać jakby dostawała ataków a ja to wykorzystałem. Leo leżał na podłodze a ja szybko wbiegłem do domu i zamknąłem drzwi na klucz. Podbiegłem do niej i zacząłem ją uspokajać. Było coraz gorzej serio.
-Myszko ja tak bardzo cię przepraszam nawet sobie tego nie wyobrażasz tak cholernie przepraszam-Tom
Powiedziałem już prawie z łzami w oczach..
-Tom proszę cię idź stąd a najlepiej idź do nowej wiedziałam że tak będzie wiedziałam kurwa i myślisz że kwiatki i to jeszcze moje ulubione i moje ulubione słodycze pomogą to się głęboko mylisz nie jestem taka jak inne i nie dam się tak traktować..-Victoria
-Ja wiem i tez wiedziałem że nie pomogą ale proszę cię wybacz mi nie byłem pijany ale ja na prawdę tego nie chciałem..-Tom
-Nie wierze ci wiesz nie wiesz co przeszłam przez te cholerny dzień I to totalnie płakałam, ryczałam no wszystko a ty co robiłaś byłeś z tą laska?-Victoria
-Ksiazniczko zależy mi tylko na tobie nie spałem, nie jadłem no nic bo próbowałem się z tobą skontaktować ale mnie zablokowałaś, nie było mnie wgl w domu-Tom
Taka prawda nie było mnie przez ten dzień w domu jeździłem po ulicach jak jebniety i nic nie robiłem.
CZYTASZ
~I will never leave you~Tom Kaulitz 18+
Любовные романыVictoria Moon z jednych ma swoich wywiadach poznaje pewnego chłopaka w czarnych warkoczykach i z pięknymi oczami tak ich historia się zaczyna a co potoczy się dalej zobaczymy...