VII. Telefon o drugiej w nocy

321 9 0
                                    

Po powrocie ze szkoły zostawiłam plecak w pokoju i zeszłam do kuchni żeby coś zjeść.

-Idziesz dzisiaj do Marcela?-zapytał Mikołaj który jak się okazało siedział na kanapie .

-Znowu? Wczoraj u niego byliśmy -odpowiedziałam odchodząc od lodówki i opierając się o blat wyspy.

-Wiem ,ale znowu organizuje melanż .Idziesz czy nie ?Jak nie to ide sam ,nie problem.

-W sumie to i tak nie mam nic do roboty. Dobra ide z tobą .

-No i super .A ,mam jeszcze taką prośbę do ciebie.

-Noo..

-Zrobisz mi też coś do jedzenia?-zapytał Mikołaj.

-Sam nie umiesz? 

-Umiem.

-No widzisz ,to zapraszam do kuchni.

-Nie no chyba teraz sobie żartujesz.

-Nie .

-Tak

-Oj nie pieprz tylko chodź-powiedziałam nie mając ochoty na kłótnię z kuzynem.

-Pieprzyć to ja mogę - powiedział Mikołaj z pewnym siebie uśmiechem.

-Kurwa weź skończ debilu i rusz tą dupę - przewróciłam oczami i zaczęłam szukać czegoś do zrobienia jedzenia.

----------------------------------------------------------

Gdy zjedliśmy poszłam się na szybko ogarnąć. Przeczesałam włosy ,poprawiłam makijaż i przebrałam się w    białą , brokatową sukienkę na ramiączkach i razem z Mikołajem wyszliśmy z domu. Gdy dotarliśmy drzwi otworzył nam kolega Marcela bo ten poszedł do łazienki i poszliśmy do salonu. Gdy Marcel wrócił poprosiliśmy go o drinki i zaczęliśmy rozmawiać o wszystkim i o niczym.

-Marcel , masz coś na rozkręcenie zabawy?-zapytał nagle chłopak , którego imienia zawet nie znałam .

-No oczywiście że tak , czekajcie  już przynoszę -odpowiedział Marcel ,po czym wyszedł z salonu. Po chwili wrócił z woreczkiem i wysypał jego zawartość działki prochów równo między obecnych.

-Dajesz młoda teraz ty-powiedział Mikołaj.

-Nie wiem czy chcę .Jakoś dam radę bez wspomagaczy-zawahałam się.

-Oj dawaj . Nie cykaj się .

-W sumie dobra - powiedziałam w końcu i wtarłam w dziąsła przygotowaną dla mnie działkę .

----------------------------------------------------

Po pewnym czasie zachciało mi się z kimś pogadać. Ale nie z kimś z imprezy . Zadzwoniłam do Czarka.

-Halo?-zapytał zaspany szatyn.

-Hejo. Jak tam?-zapytałam zadowolona.

-A jak ma być ? Nikola jest druga w nocy- powiedział Czarek .

-No nie wiem , u mnie mimo to jest zajebiście-ciągnęłam rozmowę .

-Kurwa ,Nikola czy ty znowu brałaś?-ożywił się nagle chłopak.

-Nie no co ty nie jestem ćpunką - odpowiedziałam.

-Mhm ta . Gdzie jesteś?-zapytał chłopak.

-Po co ci to?-zapytałam zdziwiona.

-Po prostu powiedz mi gdzie jesteś.

-U Marcela.

-Dobra a gdzie mieszka ten Marcel?

-Co?-dopytałam.

-Gówno .Boże Nikola powiedz mi gdzie jesteś.

-Chyba Lipowa 18 -odpowiedziałam w końcu .

-Dobra.




Jak to się stało?/Maks BalcerowskiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz