XVI . Smutek w oczach

243 8 2
                                    

Od prawie pół godziny próbowałam zakryć malinkę na mojej szyi. Nic nie działało 

-Kurwa. No jak to cholerstwo zakryć-mówiłam sama do siebie po raz kolejny biorąc telefon i szukając sposobu na pozbycie się pamiątki z ostatniej imprezy. Jednak ze złością stwierdziłam  ,że spróbowałam już wszystkiego o czym piszą .Rozpuściłam więc włosy i modliłam się aby nikt tego nie zobaczył. Zeszłam na dół i zobaczyłam mojego kuzyna jedzącego śniadanie.

-Szybciej. Zaraz się spóźnimy na autobus-powiedziałam biorąc szklankę , która stała obok blondyna i się napiłam. Popatrzył na mnie ze zdziwieniem.

-No co?-zapytałam  dopijając sok .

-To było moje picie -odpowiedział z irytacją .

-Oj tam nie popłacz się. Jedz to szybciej-powiedziałam siadając obok brata na krześle. Moje włosy przesunęły się na tył odkrywając czerwoną plamkę na szyi jednak szybko przywróciłam je do wcześniejszego ułożenia.

-A to co?-zapytał Mikołaj ponownie odchylając moje włosy odsłaniając malinkę .

-Nic .Nie masz własnego życia?

-Kto był szczęśliwcem , któremu dałaś dupy?-zapytał ze złośliwym uśmieszkiem.

-A kto powiedział że się z kimś przespałam?

-No nie wiem może malinka na twojej szyi -powiedział przeszywając mnie wzrokiem.

-Morda. I tak dla twojej wiadomości malinka nie powstaje tylko jak się z kimś ruchasz .Ale tobie chyba nie musze o tym mówić - blondyn był szkolnym casa novą , a jego rekord w związku to 8 dni. I to tylko dlatego że dopiero po tym czasie udało mu się zaliczyć laskę , z którą wtedy był. Każdy to wiedział a mimo to dziewczyny i tak robiły do niego maślane oczka , a potem ryczały całą noc bo je wykorzystał.

-Oj nie denerwuj się tak .I tak się domyślam kto jest autorem - niestety wiem o kim mówił.

-Morda w kubeł okej ? Wychodzimy-rzuciłam wkurzona.

Gdy weszłam do szkoły od razu poszłam do klasy aby zostawić plecak. Znalazłam miejsce , gdzie siedział Czarek , rzuciłam tam plecak i wychodząc chwyciłam za telefon. Sala 23.Udałam się tam  szybkim krokiem . To co chciałam zrobić było cholernie głupie i na pewno będę tego żałowała ale byłam tak wkurzona , że średnio mnie to obchodziło. Znalazłam Antka , złapałam za nadgarstek i wyciągnęłam go na korytarz. Chłopak był zaskoczony. I wcale mu się nie dziwię. Jednak posłusznie szedł za mną. Wreszcie się zatrzymałam przy parapecie i po prostu go pocałowałam. Zaskoczyło go to , ale już po chwili pogłębił pocałunek. Po chwili oderwał się ode mnie i zapytał:

-Co to było?

-Emm...Może po prostu o tym zapomnij -zaproponowałam uciekając wzrokiem od oczu chłopaka .

-Jak? Powiedz mi jak , skoro chciałem cię pocałować od dłuższego czasu -zapytał łapiąc mnie za głowę żebym w końcu na niego spojrzała.

-Czekaj, co? 

- Właśnie to. Bujam się w tobie odkąd wpadłaś na mnie na korytarzu.

-O kurde. No to nie wiem , jeśli chcesz możemy spróbować -rzuciłam po czym od razu skarciłam się w myślach. Kurwa Nikola jebnij się w łeb czasami. 

-Jeszcze się pytasz ? Oczywiście że chce- odpowiedział z błyskiem radości  w oczach.

-Dobra to na następnej przerwie się widzimy- powiedziałam gdy zadzwonił dzwonek na lekcje.

-Spoko , to do zobaczenia. 

-Do zobaczenia - odpowiedziałam , po czym oddałam delikatny pocałunek na policzku chłopaka .

Poszłam do sali gdzie siedział Czarek ze swoimi kolegami .

-Hejka - przywitałam się , bo wcześniej ich nie spotkałam.

-Cześć- odpowiedzieli , po czym z każdym przytuliłam się na powitanie-Jednak szatyn był jakiś przybity.

-Co jest ?-zapytałam gdy nauczyciel już wszedł do klasy.

-Nie nic - odparł jednak kątem oka zauważyłam jak łapie się za okolice serca. Czyżby był na coś chory?

Co przerwę spotykałam się z moim nowym chłopakiem .O dziwo było super. Nie wiem czemu ale bałam się, że jako chłopak Antek będzie zupełnie inny. Myliłam się . W naszej relacji zmieniło sie tylko to że było więcej kontaktu fizycznego .

-Chciałabyś do mnie wpaść po szkole?- zapytał na którejś z przerw.

Już miałam się zgodzić jednak przypomniałam sonie o korepetycjach .Musiałam odmówić ale ostatecznie umówiliśmy na następny dzień .Nagle zauważyłam Czarka idącego w nasza stronę .Zobaczył nas i spojrzał na nasze ręce , które były splecione .Zobaczyłam wtedy...smutek w jego oczach? Nie , pewnie mi się wydawało.


Jak to się stało?/Maks BalcerowskiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz