XV. Cii...

318 8 3
                                    

Dotyk Czarka sprawił że zapomniałam o całym świecie. Jego miękkie usta muskały moją szyję, a dłonie mocno ściskały biodra. Ciche westchnienia i muzyka z dołu przerywały cisze panującą w pokoju, a nasze ciała dzieliły milimetry kiedy kierowaliśmy się w stronę łóżka. Odwróciłam się tak aby to szatyn pierwszy opadł na materac, a kiedy wpatrywał się we mnie swoimi zielonymi oczami usiadłam na nim w rozkroku i złączyłam nasze usta w głębokim pocałunku .Chłopak oderwał się na chwilę aby ściągnąć koszulkę w czym mu trochę pomogłam a następnie jego ręce grzebały przy zapięciu sukienki .Nim postanowiłam mu pomóc moja sukienka leżała już gdzieś na podłodze a chłopak przerzucił mnie na łóżku sprawiając że teraz to on był na górze. Jego usta muskały moją szyję, dekolt , brzuch a moje ciało przeszywał przyjemny dreszcz.Delikatnie jeździłam paznokciami po plecach szatyna , co sprawiało że jego biodra coraz bardziej napierały na mnie a ja coraz bardziej pragnęłam rozwinięcia .Nagle Czarek zaczął szukać zapięcia od mojego stanika a mnie przeszła myśl...

-Czarek... bo ja nie wiem czy powinniśmy.

-Jeśli tego nie chcesz to wiesz możemy wrócić na imprezę.

-Znaczy wiesz my nawet nie jesteśmy parą...

-Co z tego ?

-No w sumie, pieprzyć to-powiedziałam po czym Czarek ponowił próby zdjęcia stanika ale tym razem mu pomogłam i po chwili kolejna część ubioru leżała na podłodze.

Po omacku zaczęłam rozpinać pasek od spodni chłopaka , ale nim to zrobiłam szatyn złapał pewnym ruchem mój nadgarstek i odciągnął go od spodni. W tą samą dłoń chwycił drugi nadgarstek i umiejscowił je nad moją głową cały czas nie luzując uścisku .Wolną ręką jeździł powoli po moim odsłoniętym ciele .

-Kurwa Czarek...-chłopak chyba wiedział co chciałam powiedzieć bo uśmiechnął się delikatnie .

Uwolnił moje nadgarstki , żeby ściągnąć z siebie jasne jeansy , które tak jak reszta ubrań trafiły na podłogę kiedy ponownie się do mnie zbliżył dzieliła nas już tylko bielizna, a ja poczułam jak szatyn zostawia po sobie czerwony ślad na szyi za który będę chciała go udusić .Ale na pewno nie teraz. W tym momencie musieli podgłośnić muzykę jeszcze bardziej bo docierały do mnie słowa piosenki...

Youre a fool if you thought that I'd just let this go

I see red, red , oh red

a gun to your head , head , to your head

Napierałam biodrami na szatyna czując narastające napięcie ale Czarek dalej się nade mną znęcał pocałunkami. Nie chciałam już dłużej czekać więc przekręciłam się tak aby chłopak był na dole . Jednak widocznie wysokie ego szatyna nie pozwalało mu na to abym to ja górowała i ponownie nas przekręcił ale tak aby to jednak on był na górze. Czarek w końcu zdecydował się na zdjęcie mi majtek. Aby ułatwić mu zadanie podniosłam biodra do góry i po chwili także moje majtki były już na podłodze. Następnie także chłopak zdjął ostatnią część swojego ubioru a kiedy już we mnie wszedł przez co z bólu, wciągnęłam gwałtownie powietrze odchylając lekko głowę do tyłu co umożliwiło szatynowi ponowne przyssanie się do mojej szyi .Wbiłam paznokcie w plecy chłopaka , na co ten cicho jęknął i postanowił wyjść ze mnie a potem powoli schodzić coraz niżej pocałunkami. Kiedy poczułam  ciepły język chłopaka wciągnęłam ponownie powietrze , a ponownie we mnie wchodząc nachylił się nade mną układając ręce po obu stronach mojej głowy i oddał równie powolny pocałunek , co wywołało jęknięcie .

-Cii...-szepnął mi do ucha szatyn po czym uśmiechnął się

---------------------------------------------------------------

Następnego dnia obudziło mnie głośne pukanie do drzwi. Spojrzałam na zegarek , który wskazywał 12:30. Wstałam aby otworzyć drzwi "O w morde . Co ja odjebałam" pomyślałam , kiedy zorientowałam się , że nie mam nic na sobie , a ubrania walały się po pokoju. Szybko znalazłam za dużą na siebie bluzke , która pewnie należała do chłopaka , któremu wczoraj dałam dupy. "Tylko  kto to był ? " . Znalazłam też swoje majtki. Te dwie rzeczy szybko założyłam na siebie i otworzyłam drzwi.

-Co?

-Chciałem się obudzić bo Czarek już dawno wstał - odpowiedział Kacper , u którego w domu nocowałam.

-"O kurwa nie no niemożliwe .CZAREK?" -pomyślałam , po czym powiedziałam - No to ci się udało. Waliłeś w te drzwi że masakra.

-Dobra dobra nie marudź. I tak mieliście szczęście.

-Dlaczego niby? -zapytałam podejrzliwie ,przeczesując włosy palcami bo opadały mi na twarz 

-Bo tylko ja tu byłem wczoraj-chyba Kacper zobaczył wstyd w moich oczach bo po chwili dodał- Spokojnie byłem tu już jak spaliście -uśmiechnął się drwiąco.

-Oj wiesz co zamknij morde-odpowiedziałam po czym przybliżyłam się do chłopaka i wyszeptałam zajadliwie-Jeśli komukolwiek piśniesz chociaż słówko o tym co wiesz to przysięgam ,zabije cię -po czym puściłam chłopaka i poszłam do łazienki .

Gdy myłam ręce spojrzałam w lustro i zobaczyłam czerwoną plamkę na mojej szyi. "Nie no kurwa uduszę go" . Wyszłam z łazienki i z wściekłością zeszłam na dół aby znaleźć autora malinki na mojej szyi .Czarek właśnie nalewał sobie wody do szklanki kiedy znalazłam go w kuchni.

-Ja cię uduszę!-krzyknęłam stając obok chłopaka.

-Za co?-zapytał odkładając szklankę na blat.

-Za to! Czy ty normalny jesteś?-zapytałam wskazując paznokciem czerwony ślad na mojej szyi.

-Taak  , przynajmniej tak sądzę, A tym sie nie przejmuj bo za parę dni zniknie.

-Wiem ale kurwa po co robiłeś mi malinkę idioto?

-Jakoś wczoraj nie protestowałaś -odpowiedział szatyn odrywając wzrok od czerwonego śladu na szyi , którego sam był autorem i patrząc na mnie z dziwnym błyskiem w oczach

-Wczoraj do cholery  byłam naćpana!

-Oj dobra już się nie wściekaj -oznajmił chłopak po czym zbliżył się do mnie i chciał się przytulić , jednak ja się odsunęłam.

-Co ty robisz ??

-Sory-odsunął się chłopak i podrapał po głowie.

-Wiesz gdzie możesz sobie to "Sory " wsadzić? - zapytałam czerwona ze złości.

-Chyba się domyślam .

-To dobrze-oznajmiłam , po czym wyszłam z kuchni i weszłam na górę aby ubrać się w swoją sukienkę , a gdy już się jakoś ogarnęłam wyszłam z domu Kacpra bez słowa .

Gdy wróciłam do domu przebrałam się w dres , założyłam na ramie swoją zawsze spakowaną torbę , a po drodze na autobus który miał mnie zawieźć na trening , związałam włosy w kucyk. Gdy siedziałam już w szatni zobaczyłam nieprzeczytaną wiadomość od Czarka:

 " Przepraszam .Serio nie wiem co mi odwaliło."

Postanowiłam nie odpisywać na tą wiadomość i poszłam na trening.



Jak to się stało?/Maks BalcerowskiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz