XX. Nika

165 7 0
                                    

Siedziałam w pokoju powoli nadrabiając zaległy materiał. Ciocia uparła się że nie mogę jeszcze iść do szkoły więc siedziałam jeszcze w domu kilka dni. W sumie na dobre mi wyszło bo mogłam jeszcze odpocząć. Jednak nie tego wieczoru.

- Co robisz?-zapytał Czarek wchodząc do mojego pokoju jak do siebie.

-A może tak by najpierw zapukać? Co jeśli właśnie bym się przebierała?-odparłam rzucając chłopakowi nie koniecznie miłe spojrzenie.

-Wtedy to bym chętnie popatrzył -odparł z pewnym siebie uśmiechem-Poza tym zapomniałaś  już że widziałem cię bez ubrań?

-Bezczelny jesteś wiesz?-zapytałam wskazując palcem w jego osobę. Chłopak rzucił się na łóżko jak gdyby nigdy nic a spotykając moje pytające spojrzenie zdecydował się odezwać.

-No co? Nie umiesz przyjmować gości to sami muszą się rozgaszczać-powiedział szatyn lustrując wzrokiem stos książek leżący przede mną-Coś nie możliwego. Nika się uczy.

-Nika?-zapytałam zaskoczona tym jak mnie nazwał.

-Tak, ale nie zmieniaj tematu, Od kiedy ty się uczysz?

-Cały czas się uczę ale na tyle że mogę też gdzieś się ruszyć. A teraz musze przecież nadrobić materiał.

-W sumie racja, Pomóc coś?

Parsknęłam głośnym śmiechem nie mogąc  się powstrzymać. Szatyn tak samo jak ja nie uczył się za dobrze z przedmiotów które przerabiałam. Owszem nie można było powiedzieć że źle mu szło ale też nie na tyle żebym potrzebowała akurat od niego pomocy.

-Nie dzięki. Nadal mi nie powiedziałeś po co tu przyszedłeś-zauważyłam 

-Racja. W zasadzie to przyszedłem zobaczyć jak się czujesz. Ale jak widzę dobrze, więc może gdzieś wyjdziemy? -zaproponował podrywając się do pozycji siedzącej.

-Muszę się uczyć.
Zapomniałeś?-pomachałam chłopakowi jedną z książek , które leżały koło mnie.

-Oj bez przesady Nika. Jakoś do tej pory wychodziłaś z kimś na luzie. 

-Boże no dobra-przewróciłam oczami i zaczęłam odkładać książki do szafki.

-Tak myślałem Nika-odparł chłopak ponownie rozwalając się na moim łóżku.

-Czemu Nika?

-A tak jakoś mi się podoba.

Po chwili byłam już z szatynem na spacerze w parku. Nie mieliśmy za bardzo pomysłu gdzie iśc więc park wydał nam się najlepszy. Ponieważ potem zrobiło się chłodno poszliśmy do pobliskiej kawiarni gdzie zamówiliśmy gorącą czekoladę. 

-Wiesz co? -zapytał chłopak w pewnym momencie.

-Co?-upiłam łyk czekolady.

-Co powiesz na to żeby zrobić z tej kawiarni nasze ulubione miejsce spotkań. Fajny tu klimat i w ogóle jakoś fajnie się tu siedzi-zaproponował Czarek na co zareagowałam z entuzjazmem , ponieważ faktycznie było tu bardzo przytulnie. Gdy wyszliśmy było już dość późno, a to oznaczało że było jeszcze zimniej.

-Cholera zimno już -powiedziałam pocierając ramiona aby chociaż trochę się ogrzać. Czarek bez zastanowienia zaczął zdejmować bluzę , którą miał na sobie. Była to zwykła czarna bluza z kapturem ,dla urozmaicenia miała jeszcze biały napis i jedną  kieszeń na środku.

-Trzymaj. Mi jest ciepło-odezwał się szatyn gdy patrzyłam się z osłupieniem na bluzę którą chłopak trzymał w ręce-Może mam ci ją założyć jeszcze co?

-Ale wiesz że już jej nie odzyskasz?-zapytałam z rozbawieniem . 

-Wiem. To wkładasz czy mamy tu stać jak ostatni idioci?

-Dobra dawaj to-odparłam , po czym założyłam na siebie bluzę chłopaka. Zaraz po tym poczułam mocny zapach perfum , które zostały na bluzie i dosłownie mnie zamurowało. Mogłabym ten zapach czuć codziennie a i tak by mi się nie znudził. Z zamyślenia wyrwał mnie dotyk szatyna , który wyciągał włosy spod materiału. Popatrzyłam na niego zaskoczona tym ruchem. To było cholernie słodkie. Japierdole Nikola weź się ogarnij, masz chłopaka .

-C...co ty robisz?-zapytałam totalnie niezdolna do chociaż jednej rozsądnej myśli.

-Noo poprawiałem ci włosy-odparł wzruszając ramionami. Reszta drogi do mojego domu minęła w ciszy. Jednak nie była ona niekomfortowa. Gdy dotarliśmy pod bramę domu przytuliłam chłopaka na pożegnanie.

-Dobranoc Nika.

-Emm...Dobranoc.

Jednak tej nocy nie mogłam zmrużyć oczu. Miałam mętlik w głowie. Siedziałam właśnie w bluzie swojego przyjaciela i zachwycałam się zapachem jaki pozostawiała podczas gdy Antek siedział sobie sam w domu prawdopodobnie grając w jakąś grę czy coś.

Jak to się stało?/Maks BalcerowskiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz