XXIV. Prywatka

146 4 2
                                    

Brak okazywania uczuć i obojętność. Zawsze pragnęłam się tego nauczyć. Zaczęłam od rodziców , bo o dziwo  im najłatwiej było mi okazywać obojętność. Udawało mi się , ale gdy tylko spotykałam znajomych , zapominałam. Zapominałam jaka miałam być. Dlaczego w ogóle chciałam stać się uczulona na jakiekolwiek emocje ? Bo tacy ludzie zawsze mieli łatwiej. Najłatwiejsze życie mieli ci  fałszywi oraz tacy , którzy byli obojętni na wszystko. Fałszywymi gardziłam , więc byłabym totalną hipokrytką, gdybym sama taka się stała. Poza tym nie umiałam zrobić czegoś takiego drugiemu człowiekowi. Dlatego wybrałam drugą opcję. Po długich 5 miesiącach pracy nad sobą, w końcu mi się udało. Nie okazywałam emocji, bywałam szczera aż do bólu, a nawet byłam uważana za sarkastyczną. Ale najważniejsze dla mnie było to , że nie umiałam już odczuwać  emocji.  Do czasu. Kiedy poznałam jego, jedyne co czułam to w zasadzie nieuzasadnioną nienawiść. A teraz? Teraz nie wiedziałam co czuje. Nie byłam pewna czy powinnam cokolwiek czuć. Ale jednego byłam pewna . Coś czułam. A to mnie wyniszczało. Podniosłam głowę znad książki i przetarłam piekące oczy. Spojrzałam na telefon. Było grubo po północy . Wstałam od biurka i poszłam do łazienki. Podczas mieszkania z rodzicami nauczyłam się poruszać bezszelestnie . Pomagało mi to w unikaniu wielu rozmów. Teraz też wykorzystałam tą umiejętność, dzięki czemu dotarłam do łazienki , nie budząc przy tym nikogo. Potrzebowałam szybkiego orzeźwienia , więc dziś wyjątkowo wybrałam prysznic. Zajęło mi to jakieś dziesięć minut bo myłam też włosy. Wróciłam do pokoju , założyłam słuchawki i puściłam losową piosenkę. Padło na Runaway od Lil Peepa. Lubiłam jego głos i przekaz jego piosenek. Słuchanie go przynosiło mi spokój. Nawet w te dni , które były kurewsko złe. Zaczęłam rozczesywać swoje blond włosy , kiedy mój telefon zaczął wibrować, a w słuchawkach usłyszałam dźwięk przychodzącego połączenia. Spojrzałam na ekran urządzenia, które teraz leżało na łóżku. Czarek. Czego on chciał o tej godzinie ? Postanowiłam odebrać. Ściągnęłam więc słuchawki i podniosłam telefon.

- Czy ty wiesz , która jest godzina ?-zapytałam przykładając telefon do ucha. Po chwili jednak przełączyłam na tryb głośno mówiący i położyłam telefon na podłodze , jednocześnie siadając przed lustrem .

-Wiem. Masz chwilę?-odpowiedział szatyn.  W jego głosie udało mi się dostrzec rozbawienie.

- Nie, wiesz co jest prawie pierwsza w nocy a ja odkurzam cały dom -odparłam z ironią.

- Wyjdź na dwór -rozkazal nagle Czarek.

-Mam mokre włosy-oznajmiłam.

-Co ci przeszkadzają mokre włosy  w wyjściu przed dom?

-Nie wiem , może to że jak wyjdę z mokrymi włosami na dwór to mogę zachorować ?-odpowiedziałam pytaniem . Ta rozmowa coraz bardziej zaczynała mnie irytować .

-Boże to chociaż otwórz furtkę-poprosił chłopak. Czekaj co kurwa? Czy on właśnie był pod moim domem? Musiałam się upewnić czy to co pomyślałam zgadzało się z rzeczywistością. Podeszłam więc do okna , przez które miałam widok na przód domu. Nie no kuźwa nie wierzę . Była pierwsza w nocy a Czarek właśnie stał pod moim domem. Zeszłam na dół aby za pomocą domofonu otworzyć mu furtkę. Po co to robiłam? Bo chciałam tego debila po pierwsze opierdolić za idiotyczne zachowanie , a po drugie chciałam się dowiedzieć po co tu przyszedł.

-Masz otwarte-oznajmiłam kiedy kliknęłam przycisk odblokowujący wejście. Otworzyłam jeszcze drzwi wejściowe i postanowiłam poczekać na dole. Kiedy chłopak otworzył drzwi rzuciłam mu mordercze spojrzenie i ponownie je zamknęłam. Widziałam jak chłopak otwiera usta aby cos powiedzieć ale nie pozwoliłam mu dojść do słowa . Złapałam go za nadgarstek i pociągnęłam do pokoju .  Zapaliłam światło i przyjrzałam się chłopakowi. Miał na sobie szare dresy. Kurwa . Bluza była koloru białego jednak jej nie poświęciłam dużo uwagi. Skupiłam się na cholernych dresach. Naprawdę nie chciałam się przyglądać ale mój wzrok mimowolnie podążał w ich stronę . Stałam więc jak ta debilka i byłam pewna, że zrobiłam się czerwona.

-Długo jeszcze?-zapytał chłopak ewidentnie rozbawiony.

-Hm?-podniosłam wzrok na wysokość  jego twarzy , przez co nasze spojrzenia się spotkały.

-Pytam czy długo jeszcze będziesz pożerać mnie wzrokiem?-powtórzył szatyn , po czym usiadł na łóżku.

-Co? Ja... Nie..-zaczęłam się jąkać i poczułam jak robię się jeszcze bardziej czerwona.

-Dobra dobra , zrobiłaś się czerwona jak burak . Nie zaprzeczysz -Czarek uśmiechnął się cwaniacko i jeszcze bardziej rozłożył na łóżku . 

-Po co tu przyszedłeś?-zapytałam powoli odzyskując rezon. 

-W zasadzie to nudziło mi się , więc pomyślałem , że pewnie nie śpisz i przyjechałem. 

-Chcesz mi powiedzieć , że przejechałeś pół miasta , tylko dlatego , że ci się nudziło?-nie chciało mi się w to wierzyć. Znałam go na tyle , żeby wiedzieć , że nie robiłby czegoś takiego bez większego powodu . 

-Tak właśnie to chciałem powiedzieć -potwierdził , po czym złapał za pilota , włączył ledy i wyłączył światło. Ja po prostu się temu przyglądałam , bo nie wiedziałam co właściwie powinnam zrobić. Chłopak połączył się z głośnikami , które były wbudowane w sufit i puścił jakąś playlistę. Kiedy wybrzmiały pierwsze wersy piosenki in for it  chłopak zbliżył się do mnie i zaciągnął do tańca. Zupełnie nie panując już nad sobą pozwoliłam chłopakowi się prowadzić. Modliłam się tylko , aby muzyka nie była na tyle głośna żeby  kogoś obudzić. Poruszaliśmy się w rytm muzyki mimo tego że moim zdaniem nie była to piosenka dobra do tańca. Wraz z kolejnymi piosenkami czułam się coraz bardziej rozluźniona. Nie wiedziałam czy było to dobre ale nie chciałam się tym przejmować. Kurwa co ten chłopak ze mną robił? Jeszcze kilka miesięcy temu nie stałabym w swoim pokoju i nie tańczyłabym  o pierwszej w nocy a już szczególnie z chłopakiem , który zaczął działać na mnie jak magnes . Nie zorientowałam się też kiedy Czarek połączył nasze usta. Smakował inaczej. Tym razem miętą i... nikotyną? Nie było to do niego podobne ale podobało mi się to. Dlatego postanowiłam nie pytać. Może kiedyś. 

                                                              *****************************

Obudziłam się wtulona w Czarka . Tym razem nie było to dla mnie dziwne ,ale przyjemne. I bardzo bym chciała móc poleżeć tak jeszcze chwilę , ale mieliśmy do szkoły. Wstałam więc z łóżka , ale zaraz wzięłam z podłogi poduszkę i zaczęłam bić nią chłopaka.

-Kurwa! Czy ty normalna jesteś?-zapytał szatyn z lekką chrypka w głosie.

-Dobrze wiesz ,że nie. Wstawaj , muszę się zbierać do szkoły.

-A która jest?

-Szósta-odpowiedziałam zerkając na zegarek w telefonie.

-Ty niedobra kobieto daj jeszcze pospać. Obudź mnie o siódmej-po tych słowach Czarek obrócił się na drugi bok i szczelnie otulił się kołdrą.

-Nie ma tak dobrze. Wstawaj-odpowiedziałam ściągając z niego kołdrę.

-Ale ty jesteś uparta-oznajmił szatyn , po czym zaczął się przeciągać.

-Nie pierdol tylko pościel łóżko -stwierdziłam.

-A co to mój dom , że muszę coś robić?-zapytał z oburzeniem.

-Nie trzeba było się do mnie wpraszać-odpowiedziałam , po czym wyszłam do łazienki.

Jak to się stało?/Maks BalcerowskiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz