-Witam na kolejnym bocznym spotkaniu. Jestem zadowolony, że wszyscy raczyliście się pojawić- Voldemort wygłosił mowę powitalną z uśmieszkiem.
Wszyscy znajdowali się w salonie. Czarny Pan stał na środku, a reszta siedziała na kanapie oraz krzesłach przyniesionych z kuchni. Casstiano nawet przyniósł ze sobą oszczep, który dumnie stał oparty o ścianę.
-Mam pytanie- powiedział znudzony Lucjusz rozwalony na jednym z krzeseł- co tu robi Rudolf?
-I kim on w ogóle jest?- dodał szybko Josh, a reszta, która go nie znała zadawała sobie to samo pytanie.
-Rudolf jest dziś naszym specjalnym gościem, gdyż znalazł informacje na temat architektów więc w końcu możemy zaplanować nasz ruch- wytłumaczył z entuzjazmem- i jest on mężem Bellatrix- zwrócił się do Josha.
-Przecież ja miałem szukać tych informacji- wtrącił oburzony Nott.
-Coś ci nie szło więc Voldemort wyznaczył mnie- pochwalił się Rudolf- oczywiście jak zawsze rozwiązałem sprawę na medal.
-Tez mi się to nie podoba, ale byłem zmuszony go wziąć, bo sprawa nie posuwała się do przodu- Voldemort postanowił wyjaśnić swoje działania widząc nie tęgą minę Lucjusza i Notta.
-Świetne to co ustaliłeś?- Melanie od razu przeszła do rzeczy.
-I gdzie jest alkohol?- wtrącił Jeremy- ustaliliśmy, że będzie podczas każdego spotkania.
-Nikt tak nie ustalał! To spotkanie jest wolne od wszelkich używek- zadecydował stanowczo Voldemort- umysł powinien być jasny i funkcjonować na pełnych obrotach, a nie być zamglony alkoholem.
-Aż dziwne słyszeć takie słowa z twoich ust- skomentowała Bella- a twój umysł nawet bez alkoholu ledwo funkcjonuje więc żadna różnica.
Cała sala zaśmiała się a Voldemortowi zrzedła mina.
-Odpowiadając na pytanie drogiej koleżanki- zaczął Rudolf, a reszta natychmiast skupiła się na nim- ustaliłem dość sporo informacji.
-Rozwiniesz swoją wypowiedź czy mamy się sami domyślać co siedzi w twoim pustym łbie?- spytał Robert nie patyczkując się.
Lucjusz i Nott parsknęli śmiechem, a Rudolf spojrzał w ich stronę oburzony.
-Nawet nie znam większości z was- powiedział patrząc głównie na Roberta.
-Jak okażesz się przydatny to poznasz- poinformował go zadowolony Gunski. Rudolfowi aż słów zabrakło, pierwszy raz trafił mu się ktoś na tyle kompetentnym, żeby go zgasić.
-W końcu ktoś cię wyjaśnia!- wykrztusił Lucjusz śmiejący się z tej rozmowy razem z Nottem.
-Dobrze, niech będzie po twojemu- wycedził Rudolf do Roberta, gdy szok minął- wiem, że architekci dostali pozwolenie na zbudowanie uczelni za blokiem, bo Ivan chciał, aby jego uczelnia była ukryta i mógł robić jakieś szemrane interesy czy coś.
-Potwierdzam- wtrącił Josh- wujek często spotyka się z jakimiś typami i pieniążki się sypią garściami.
-Byś mógł trochę dla mnie zgarnąć wiesz?- Lucjusz dodał swoje.
-Jesteś ostatnią osobą, która powinna prosić o coś takiego- wygarnął mu Voldemort- mi możesz przynieść- polecił.
-Przestańcie i pozwólcie mojemu mężowi się wypowiedzieć- Bella była zirytowana ciągłym przerywaniem.
-Współczuje męża- rzucił Nott na co Bella spiorunowała go wzrokiem.
-Dziękuję kochanie za pozwolenie na kontynuowanie- Rudolf powiedział oficjalnie na co Voldemort prychnął, a Lucjusz przewrócił oczami- więc tak, siedziba ich firmy znajduje się na końcu tej samej ulicy co uczelnia. Mają podpisaną z Ivanem stałą współpracę. Pracują od dziesiątej do osiemnastej. Do ich siedziby są trzy wejścia. Od frontu, z tyłu przez pomieszczenie socjalne oraz z boku schodami do piwnicy. Ich szefem jest niejaki Matthew Suitcase, ma biuro na pierwszym piętrze i pojawia się w pracy tylko w środy i piątki.
CZYTASZ
Śmierciożercy- Bitwa na Uczelni
HumorKontynuacja potężnych przygód śmierciożerców tym razem na... uczelni. Jest to drugi tom mojego poprzedniego dzieła "Śmierciożercy- Bitwa pod Namiotem". Występuje sporo przekleństw! Okładka zrobiona przeze mnie :D