•4•

807 30 2
                                    

Odeta

Znów jestem na tej samej polanie. Czuję słodki zapach kwiatów.Słyszę łamane gałązki, słyszę warkot to chyba wilk. Chce się odwrócić ! Sprawdzić czy mam rację.

Budzę się. Otworzyłam oczy i usiadłam gwałtownie na łóżku, a przynajmniej taki miałam zamiar. Zamiast tego miałam bliskie spotkanie z podłogą co skutkowało bólem w kolanie i głuchym chukiem który rozniósl się po pokoju. Moją nadzieję na to że nikt nie usłyszał spęzły na niczym, drzwi do pokoju się otwierają i wychyla się z nich ciocia Lila

- kochanie wszystko w porządku ? - zapytała wchodząc głębiej do pokoju.

- tak ciociu miałam dziwny sen i gdy chciałam się podnieść to zleciłam z łóżka. - odpowiedziałem jej jednocześnie wyplątując się z kołdry.

Ciocia podeszła bliżej i usiadła na łóżku głaszcząc się po brzuchu. Gdy udało mi się wyplątać podniosłam się z pościelą i usiadłam obok niej. Widziałam że dzidziuś bardzo się rusza

- zawsze się tak wierci to chyba boli ? - spojrzałam w stronę brzucha cioci ona zrobiła to samo uśmiechając się czuło.

- nie chociaż ostatnio stała się żywsza spieszy jej się do nas - zaśmiała się chwyciła moją rękę kładąc ją sobie na brzuszku w miejscu gdzie najbardziej czuła kopnięcia.

Mała bardzo kopnęła pod moją rękę - o rany jak kopie ! - krzyknęłam zabierając rękę co rozbawiło ciocię jeszcze bardziej.
Położyłam dłoń jeszcze raz i mała znów się ruszała ale już nie tak mocno. To było uczucie dziwne i jednocześnie piękne czułam ruchy małej istotki.

Pomogłam zejść cioci na dół im bliżej było do porodu tym szybciej się męczyła. Widziałam jak podnosiło jej to ciśnienie, bo jak sama mówiła czuła się ciężarem dla innych na dodatek powtarzała że gdy chodziła w ciąży z bliźniakami czuła się zdecydowanie lepiej. Po niecałej godzinie miałyśmy gotowe śniadanie dla wszystkich domowników. Jak stwierdzili bliźniacy takim zapachom nie mogli odmówić. Rozbawili mnie tym. Po śniadaniu zaparzykismy kawę i uzgodniliśmy że skoro jest sobota pojedziemy do szkoły zawieść moje dokumenty przy okazji odbiorę już plan zajęć i zobaczę moją szafkę. Później odwozimy panią K na lotnisku ponieważ musi już wracać do Teksasu, a my wybierzemy się na zakupy.

Po tym jak pożegnaliśmy panią Karson ruszyliśmy na zakupy. Było mi trochę głupio że wujek chce wydać na mnie pieniądze, ale ja nie mogłam ruszyć tych które zostały mi po tacie nie miałam jeszcze osiemnastu lat. Dziadek został w domu z obrażoną ciocią która uznała że to ona powinna iść ze mną jako jedna z już dwóch kobiet w domu. Ale bliźniaki skutecznie ją przekonali obiecując że zostaną z nią mówią że jako kochani synowie będę usługiwać mamusi która wydała ich na ten świat ich własne słowa. Myślałam że będę czuła się skrępowana towarzystwem wujka i dziakda, ale myślałam się. Nie mogę jednak zaprzeczyć kilka razy przyłapałam się na tym, że prawię nazwałam wujka tatą. Na szczęście nie robił sobie nic z tego twierdząc że nie pogniewam się mając jeszcze jedną córkę.

Po dość sporych zakupach poszliśmy na szybko coś zjeść. W głowie cały czas słyszałam słowa wujka nie musisz uważać aby nazwać mnie tatą, skoro mam dwóch synów mogę mieć drugą córkę. Myślałam nad tym podczas drogi do knajpy i chyba nie byłam jeszcze na to gotowa i zdawało mi się że wujek to rozumiał. Weszliśmy do konajpy w mieście z tego co mówi dziadek kawiarnia ciotki jest nie daleko. Wnętrze było przyjemne bar z okrągłymi obrotowymi krzesłami. Były też boksy dla rodzin skórzane kanapy miały przyjemny jasno zielony kolor kilka stało przy szybach inne pod ścianami, a ściany były w pionowe paski beżowo zielone. Usiedliśmy w jednym z wolnych boksów przy oknie dziadek z wujkiem usiedli obok siebie a ja na przeciwko nim. Po chwili przyszła do nas kelnerka mogła być w moim wieku może trochę młodsza ciężko było mi to stwierdzić miała bardzo mocny makijaż.

- witamy dawno panów u nas nie było czy podać to co zawsze - przywitała się miło z wujkiem i dziadkiem czekając na ich odpowiedź. Dziadek odezwał się pierwszy

- część Amber ciebie też miło widzieć znów pracujesz? Tak poprosimy to co zwykle, a i poznaj proszę moją wnuczkę Odetę od wczoraj mieszka z nami.

Dziewczyna zapisywała coś w zeszyciku ale na słowa dziadka na chwilę przestała i spojrzała na mnie uśmiechając się więc ja też się do niej uśmiechnęłam.

- o super ! Jestem Amber ale to już wiesz miło mi jeśli jesteś w wieku dwa M to będziemy razem w klasie co dla ciebie kochana ? - Amber bardzo się ucieszyła, ale jedna rzecz mnie zaciekawiła.

- dwa M ?
- tak - zaśmiała się mówię tak na bliźniaków bo nigdy nie mogę ich odróżnić, nikt chyba tego nie umie.

Też się zasmialam bo jakby nie patrzeć to idealne przezwisko - faktycznie fajna ksywka i pasuje do obu. Emm poproszę podwójnego burgera z wołowiną i serem może być bez reszty zielska ale poproszę Jalapeño do tego frytki i czekoladowy shejk.

Amber odeszła zapisując sobie wszystko, a dziadek z wujkiem dziwnie na mnie patrzeli nie wiedziałam o co chodzi

- coś się stało ? - patrzyłam na nich kiedy oni dopiero co się otrząsnęli. Wuj zrobił to jako pierwszy

- nie skarbie, ale wiesz właśnie nam uświadomiłaś jak bardzo jesteś nasza.

Dziadek nic nie powiedział tylko pokiwał głową na zgodę. Po kilku minutach wróciła Amber postawiła na stole odchodząc ze śmiechem na tacy był podwójnym burgerem serem i Jalapeño, frytkami i shejkiem czekoladowym RAZY TRZY i wszystko jasne.

~§~§~§~§~§~§~§~§~§~§~§~§~§~§~§~§~§~

Dziś dość krótki w porównaniu z poprzednimi, ale nie wykluczone że jutro też coś naskrobię 😁🙃

💋 Dobrej nocy wszystkim 💋

Nieoczekiwanie przeznaczenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz